Sport

Bez taryfy ulgowej...

Nikola Grbić wczoraj miał ogłosić skład reprezentacji na igrzyska, ale pojawiły wątpliwości, wiec poznamy go po turnieju finałowym w Łodzi.

Blok to również silny element gry biało-czerwonych. Fot. FIVB


Bez taryfy ulgowej...

Nikola Grbić wczoraj miał ogłosić skład reprezentacji na igrzyska, ale pojawiły wątpliwości, wiec poznamy go po turnieju finałowym w Łodzi.


Jeżeli ktoś spodziewał się, że polscy siatkarze w ostatnich meczach eliminacji Ligi Narodów w Lublanie zrobią ukłon w stronę Serbów lub też Kubańczyków, ten był poważnym błędzie. Jedni i drudzy walczyli o nominację olimpijską, ale biało-czerwoni, jak przystało na liderów światowego rankingu, potraktowali ich niesłychanie poważnie. Z Serbami wygrali po 109 minutach 3:2, zaś Kubańczyków rozbili po 62 minutach, co dało olimijski awans... Serbom. Teraz, od czwartku, przed bialoczerwonymi turniej finałowy w Łodzi.

Zaskakujące decyzje

Trener Nikola Grbić nie po raz pierwszy w Lidze Narodów potrafił zaskoczyć nie tylko kibiców, ale również grono fachowców. Przed meczem z Serbią, jakże ważnym dla jego rodaków, zdecydował się na dość zaskakujące decyzje personalne. Trzy asy zespołu: kapitana iatakującego w jednej osobie Bartosza Kurka, rozgrywającego Marcina Janusza oraz środkowego Mateusza Bieńka odesłał na trybuny i ktoś mógłby posądzić Grbicia, że swoim rodakom ułatwia zadanie. Nic z tego. Szkoleniowiec chciał sprawdzić jak zespół będzie funkcjonował w meczu z silnym, twardo grającym oraz mocno zdeterminowanym rywalem.

To była wymagająca potyczka dla jednych i drugich, ale biało-czerwoni po raz kolejny pokazali wysoką odporność psychiczną. Potrafili wyjść z poważnej opresji, bowiem w tie-breaku przegrywali 2:5, potem przy remisie grali punkt za punkt, zaś końcowe fragmenty należały do naszych siatkarzy.

- Serbowie walczyli o olimpijską kwalifikację i podjęli ogromne ryzyko w polu serwisowym – powiedział przed kamerami Polsatu Aleksander Śliwka, pełniący obowiązki kapitana. - Na pewno mecz mógł się podobać, trzymał w napięciu i stał na niezłym poziomie. Owszem, zdarzały nam się błędy, ale proces dochodzenia do wysokiej formy, przynajmniej w moim przypadku, jest długi. Najważniejsze, że w drodze na igrzyska wygrywamy ważne spotkania.

Głównymi postaciami tego spotkania byli: atakujący Bartłomiej Bołądź oraz libero Jakub Popiwczak. Ten pierwszy na 26 ataków skończył 20 i miał pięć asów serwisowych, w tym cztery z rzędu w trzecim secie. W tym momencie objęliśmy prowadzenie 16:7. Bołądź miał 77% skuteczności, w tym 65% efektywności i zgłosił swoją kandydaturę do olimpijskiej reprezentacji. Łukasz Kaczmarek, drugi atakujący, wchodził na epizody i wypadł blado. Daleki jest od swojej reprezentacyjnej formy. Natomiast libero Jastrzębskiego Węgla nie tylko bardzo dobrze przyjmował, ale również rewelacyjnie bronił i po jego akcjach nasi siatkarze potrafili wyprowadzić skuteczne kontry. Ta wygrana na pewno ucieszyła i zadała kłam temu, że siatkarze mieli wykonać ukłon w stronę Serbów.

Pod kontrolą

Z Kubą tener Grbić, jak nakazuje tradycja, zamieszał składem, ale jakość gry pozostała na odpowiednim poziomie. Wilfredo Leon bodaj po raz pierwszy stanął naprzeciwko swoich rodaków. Trudno się dziwić, że był podwójnie zmotywowany i niezwykle aktywny w ataku. Swoimi zagrywkami (dwa asy) też starał się wywierać presję na rywalach. Grał, podobnie jak pozostali, spokojnie i na luzie, bo Kubańczycy nie byli w stanie zmusić naszego zespołu do większego wysiłku. Biało-czerwoni szybko uzyskiwali przewagę i wszystko odbywało się pod ich ścisłą kontrolą. W trzecim secie prowadzili 20:10 i wówczas spadła koncentracja i Kubańczycy zdobyli 6 pktz rzędu. Zwycięstwo nie było jednak zagrożone.

Po tym meczu mieliśmy poznać skład reprezentacji na Paryż, ale trener zdecydował, że stanie się to po turnieju finałowym LN. Pojawiły się poważne dylematy i ważna decyzja została odroczona.


Serbia – Polska 2:3 (21:25, 25:21, 18:25, 25:22, 11:15)

SERBIA: Jovović (2), Luburić (6), Krsmanović (9), Ivović (14), Kujunidzić (9), Neddejković (11), Kapur (libero) oraz Todorović, Atanasjević (10), Masulović, Perić. Trener Igor KOLAKOVIĆ

POLSKA: Łomacz, Śliwka (15), Kłos (9), Bołądź (25), Semeniuk (18), Kochanowski (13), Popiwczak (libero) oraz Komenda, Kaczmarek, Leon, Fornal, Huber (2). Trener Nikola GRBIĆ.

Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja) i Angela Grass (Brazylia). Widzów 922.

Przebieg meczu

I: 6:10, 13:25, 14:20, 21:25.

II: 10:7, 15:9, 20:19, 25:21.

III: 6:10, 7:15, 12:20, 18:25.

IV: 9:10, 15:14, 20:17, 25:22.

V: 5:2, 8:10, 11:15.

Bohater – Bartłomiej BOŁĄDŹ.


Kuba – Polska 0:3 (17:25, 20:25, 20:25)

KUBA: Thondike (2), Lopez (9), Concepcion (5), Sanchez (7), Yant (7), Simon (7), Garcia (libero) oraz Taboada, Masso, Charles, Mergrejo (1). Trener Jesus Angel CRUZ LOPEZ.

POLSKA: Janusz (2), Leon (16), Bieniek (6), Kurek (11), Fornal (11), Huber (6), Zatorski (libero) oraz Łomacz, Bołądź. Trener Nikola GRBIĆ.

Sędziowali: Wim Cambre (Belgia) i Angela Grass (Brazylia). Widzów 397.

Przebieg meczu

I: 7:10, 11:15, 13:20, 17:25.

II: 8:10, 11:15, 15:20, 20:25.

III: 6:10, 8:15, 10:20, 20:25.

Bohater – Wilfredo LEON.

(sow)



LIGA NARODÓW MĘŻCZYZN

Grupa 5 (Lublana/Słowenia)

Turcja – Serbia 1:3 (25:20, 19:25, 23:25, 21:25), Bułgaria – Argentyna 0:3 (22:25, 17:25, 20:25), Słowenia – Włochy 3:0 (25:19, 25:21, 25:19), Turcja – Włochy 0:3 (21:25, 24:26, 19:25), Serbia – Słowenia zakończył się po zamknięciu wydania.

Grupa 6 (Manila/Filipiny)

Niemcy – USA 1:3 (23:25, 25:21, 24:26, 23:25), Kanada – Holandia 3:2 (21:25, 25:22, 28:26, 14:25, 15:9), Francja – Japonia 2:3 (25:17, 25:19, 16:25, 23:25, 10:15),Niemcy – Iran 3:0 (25:20, 25:23, 25:20), Francja – Brazylia 3:2 (25:23, 27:29, 13:25, 25:19, 18:16), Japonia – USA 3:0 (25:20, 25:23, 25:19).