Jeszcze nie wiadomo kto w nowym sezonie będzie w składzie Skry. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus.


Bez sztabu, piłkarzy i boiska

Prezes Artur Szymczyk staje na progu II-ligowych rozgrywek z bagażem problemów.


SKRA CZĘSTOCHOWA

Starsi kibice na pewno pamiętają, a młodsi mogą sprawdzić na YouTube, czym całą Polskę w 2006 roku zaskoczył kandydat na prezydenta kraju Krzysztof Kononowicz. Człowiek w sweterku w swojej kampanii wyborczej stwierdził, że chce: „żeby nie było niczego” oraz że wie: „jak wszystko zlikwidować”. Patrząc uważnie na ostatnie wydarzenia dotyczące 2. ligi można dojść do wniosku, że te postulaty niektórym udało się wprowadzić w życie.

Najpierw Radunia Stężyca, która w minionym sezonie należała do czołówki, wycofała się z rozgrywek. 27 czerwca zarząd „Klubu prosto z Serca Kaszub” poinformował, że drużyna nie przystąpi do rozgrywek Betclic 2. Ligi w sezonie 2024/25. Nowy wójt gminy zadecydował, że klub nie będzie już dotowany ze środków publicznych, a to uniemożliwia zespołowi rywalizacje na szczeblu centralnym. Cztery dni po tej informacji PZPN podjął decyzję, że zwolnione miejsce zajmie Skra Częstochowa, która przyjęła propozycję, choć nie ma sztabu szkoleniowego, zawodników ani boiska. Konrad Gerega od 19 czerwca jest już trenerem ŁKS-u II Łódź, a większość zawodników jeszcze przed pojawieniem się komunikatu także znalazła nowych pracodawców, w dodatku z powodu napraw w ramach gwarancji sztuczna murawa na stadionie przy Loretańskiej musi zostać zwinięta.

Zamknąć poprzedni sezon

- W minionym sezonie zajęliśmy 15. miejsce, ale słysząc o problemach niektórych klubów rozważaliśmy ewentualność, że nie spadniemy – mówi prezes Skry Artur Szymczyk. - Długo jednak nie było oficjalnych informacji, więc nie podejmowaliśmy konkretnych działań, bo sezon w 3. lidze zaczyna się 3 sierpnia. Teraz jednak ten okres bardzo się nam skrócił, bo 2. liga startuje 20 lipca. Dla nas jest to więc wielkie wyzwanie organizacyjne. Najpierw musimy jednak zamknąć poprzedni sezon i rozliczyć się z tymi, którzy - choć mieli z nami podpisane umowy do 30 czerwca - już przed tą datą zaczęli pracę w innych klubach. Dotyczy to zarówno członków sztabu szkoleniowego, jak i piłkarzy. Są także kwestie proceduralne dotyczące naszego ujemnego konta punktowego, nałożonego przez PZPN, bo będziemy się jeszcze domagać uzasadnienia i wyjaśnienia, ale na razie nie chcę mówić o konkretach, bo w tej chwili jesteśmy w trakcie pisania wniosku.

Około 30 piłkarzy

- Jesteśmy także w trakcie formowania drużyny, ale ten proces potrwa przynajmniej do końca sierpnia - kontynuuje prezes. - Mamy dylemat. Na razie głównym trenerem w naszym klubie jest Tomasz Szymczak, czyli trener rezerw, które awansowały do V ligi. Jeszcze zastanawiamy się nad tym, kto ma zostać szkoleniowcem pierwszej drużyny, ale nie będziemy się bali ryzyka. To samo dotyczy zawodników. Na liście, razem z tymi, którzy byli wypożyczeni, bo tylko w IV-ligowej Unii Rędziny grało ich 9, mamy około 30 piłkarzy. Ponadto na wiadomość, że będziemy grać w 2. lidze, od razu zaczęły się sypać propozycje od menedżerów, którzy są zainteresowani „ulokowaniem” swoich zawodników na tym poziomie rozgrywkowym.

Polacy i młodzieżowcy

- Choć nasza reputacja mocno ucierpiała, to magnes w postaci transmisji telewizyjnych w TVP, która jest partnerem naszych rozgrywek, przyciąga na tyle mocno, że możemy wybierać i chodzi tylko o to, żeby sięgnąć po właściwych ludzi. Jedno jest pewne - pozostaniemy wierni naszej polityce, czyli postawimy na Polaków i damy szansę młodzieżowcom. Wierzę też, że do 20 lipca zakończą się prace remontowe murawy, bo do tego dnia wszystko ma być zrobione, a najlepszą wiadomość, jaką mam w tej chwili dla kibiców, zostawiłem na koniec. We wrześniu mają zostać oddane do użytku trybuny naszego stadionu i kibice będą mogli wreszcie na naszym stadionie oglądać w akcji nasze zespoły, czyli ekstraligową drużynę kobiet oraz dwa teamy męskie w II i V lidze - kończy Artur Szymczyk.

Jerzy Dusik