Sport

Bez frycowego

Dla nas nie będzie nieważnych meczów. Wszystkie będą istotne i w każdym będziemy się bić – zapowiedział Dawid Murek, trener beniaminka z Będzina.

Będzinianie mają być jak jedna pięść. Fot. Wojtek Borkowski/Nowak-Mosty MKS Będzin

NOWAK-MOSTY MKS BĘDZIN

Start PlusLigi już za niespełna tydzień. Nowak-Mosty MKS zmagania rozpocznie od wyjazdowego, derbowego starcia z GKS-em Katowice. Pierwsze spotkanie we własnej hali rozegra 21 września z PGE Projektem Warszawa. Przygotowania są więc na ostatniej prostej.

W ostatni weekend będzinianie wystąpili w turnieju w Krośnie. Zajęli czwarte, ostatnie miejsce, ale pokazali się z dobrej strony, choć po 2:3 przegrali z PSG Stalą Nysa i GieKSą. Trener Dawid Murek mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. Bardzo dobrze spisał się Damian Schulz. Doświadczony atakujący, mistrz świata z 2014 roku, przeciwko ekipie z Nysy wywalczył aż 28 punktów. W obu sparingach wyróżnili się też Grzegorz Pająk, Luka Tadić, Walerii Toduła czy Brandon Koppers. 

- Na analizę naszych pierwszych, ligowych rywali jeszcze za wcześnie. Na razie skupiamy się na pracy, którą mamy wykonać w hali i siłowni. Przed nami jeszcze ostatni mecz sparingowy w Warszawie (piątek). Czas na analizy i przemyślenia dopiero przed nami – podkreślił Dawid Murek.

Zespół w pełnym zestawieniu trenuje już od dłuższego czasu, ale sztab szkoleniowy dopiero od niedawna jest w komplecie. Jako ostatni, po zakończeniu reprezentacyjnych obowiązków – jest asystentem selekcjonera kadry Czech - dotarł asystent Murka, Radosław Kolanek, który zanim zajął się pracą szkoleniową był zawodnikiem PGE Skry Bełchatów i Tytana AZS Częstochowa. Grał na pozycji środkowego. - Bardzo lubię zajmować się środkowymi i to będzie część pracy, za którą będę odpowiedzialny. - Chciałbym, żeby jako grupa się rozwijali i wyciągali wnioski, byśmy byli jako zespół i ludzie, bo to też jest ważne – powiedział Kolanek.

Murek w sparingach na wydarzenia na parkiecie reaguje spokojnie. To w meczach o stawkę się zmieni. - Moje zachowanie na razie może być mylne. W meczach kontrolnych jeszcze się nie otworzyłem. Zwykle reaguję żywiołowo. W poprzednim sezonie, gdy prowadziłem Gwardię Wrocław trochę inaczej wyglądałem przy linii. To się zmieni, gdy zaczną się spotkania o stawkę. Już nie będę tak stał, jak teraz, będę żył przy linii, będę cały czas z zespołem – zaznaczył.

Murek gdy przyszedł do MKS, podczas pierwszego spotkania z zespołem przedstawił swoją dewizę. Mówił wówczas: „chcę bazować na dialogu, szacunki i zaufaniu”. - I nic się nie zmieniło. Chciałem, by to wybrzmiało i było wyraziste. Dla mnie ważne jest między mną i siatkarzami były szacunek i wzajemne zaufanie i żeby zawodnicy to czuli. Jestem młodym trenerem i przychodząc do Będzina nie będę udawał wielkiego szkoleniowca, którzy przyszedł uczyć siatkówki. To są doświadczeni zawodnicy, którzy w siatkówkę potrafią grać doskonale. Chcę, by nasza współpraca była oparta na dialogu, ale oczywiście z zachowaniem może nie dystansu, ale przekonania, że to jednak ja jestem trenerem i do mnie należy ostatnie słowo. Przede wszystkim będziemy robić atmosferę, która w dzisiejszym sporcie jest bardzo ważna – podkreślił opiekun ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego, który zdaje sobie sprawę przed jakim wyzwaniem stoi on i jego zespół. - Dla nas wszystkie mecze będą bardzo istotne i bardzo trudne. Chciałbym oczywiście urwać punkty ZAKSIE, Asseco Resovii czy Projektowi Warszawa, ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Wiem, że po drodze każdy mecz będzie bardzo ważny. Będziemy się bić z każdym. Do wszystkich drużyn podejdziemy z szacunkiem, ale nie za dużym. Po drugiej stronie nie będą stały maszyny, ale ludzie, którzy też będą mieć słabsze momenty i popełniać błędy. Występujemy w roli beniaminka i każdy mówi, że musimy zapłacić frycowe. Będziemy walczyć w każdym meczu, by tak nie było, by nie płacić tego frycowego – zapewnił Murek.

Szkoleniowiec, mimo natłoku pracy, w okresie przygotowawczym znalazł czas, by poprowadzić trening i spotkać się z młodzieżą, trenującą w MKS-ie. - Miałem pierwszy raz przyjemność prowadzenia takiego treningu, z taką ilością zawodników. Stres był ogromny, nawet większy niż podczas pracy z seniorami. Młodzież bowiem jest bardzo wymagająca. Mamy duży potencjał. Mam nadzieję, że ci chłopcy w przyszłości będą nam przynosili dużo radości. Widziałem w ich oczach chęć pracy i rzeczywiście chłonęli wszystko, co miałem im do przekazania. To było coś niesamowitego, bo wiemy jaka jest młodzież. Jednym uchem słucha, a drugim wypuszcza. Tutaj oni chcieli pracować i robić to, co im mówiłem – powiedział Murek.

(mic)