Błyskawiczny gol Mikela Oyarzabala pozwolił Realowi Sociedad dotrzeć do półfinału Pucharu Króla. Fot. PAP/EPA


Bez finału? Bez sensu

Real Sociedad po zwycięstwie w ćwierćfinale skupia się teraz tylko na awansie do finału Pucharu Króla.


HISZPANIA

W środę rozpoczęły się zmagania w ćwierćfinałach o Puchar Króla. Prestiżowy hiszpański turniej powoli zmierza ku zakończeniu, a pierwszym półfinalistą został Real Sociedad. Drużyna z San Sebastian poradziła sobie z Celtą, wygrywając 2:1. - Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy. Jestem zadowolony z tego, co zrobiliśmy. Graliśmy przeciwko dobrej drużynie, ze świetnym trenerem i wspaniałym składem - powiedział trener Imanol Alguacil. Jedną z gwiazd wtorkowego wieczoru był Sheraldo Becker. Surinamczyk urodzony w Amsterdamie dołączył do ekipy z Kraju Basków ledwie tydzień przed pucharowym starciem. Dla niego mecz z Celtą był debiutem w nowym zespole i co najważniejsze, wpisał się na listę strzelców, zdobywając gola w drugiej połowie na 2:0. - Nie miałem wątpliwości, kiedy podpisywaliśmy z nim kontrakt, że jest dobrym zawodnikiem. Wszyscy widzieli. To był imponujący mecz w jego wykonaniu - zauważył szkoleniowiec Realu Sociedad.


Zły start

Mimo wszystko zwycięstwo w spotkaniu z Celtą nie przyszło ekipie z San Sebastian z łatwością. Co prawda od 2 minuty była na prowadzeniu za sprawą genialnego Mikela Oyarzabala, ale drużyna z Vigo również miała swoje okazje do strzelenia gola. Jednak bramkę udało się zdobyć dopiero w doliczonym czasie drugiej połowy, gdy Real Sociedad był już na dwubramkowym prowadzeniu. Honorowe trafienie, które już nie mogło nic zmienić, zanotował Amerykanin Luca de la Torre. Rozczarowania porażką nie krył szkoleniowiec Celty Rafael Benitez. - Praktycznie każda analiza, którą przeprowadzamy, zaczyna się od tego, że popełniamy 2-3 podobne błędy i zaczynamy mecz od stanu 0:1, kiedy gramy z drużyną, która gra dobrze - zauważył Hiszpan podczas konferencji prasowej po meczu. - Szukałem przede wszystkim świeżości. W tym sezonie graliśmy dobrze w Pucharze Króla i chcieliśmy znaleźć coś, żeby dorównać przeciwnikom. Zaczęliśmy jednak od 0:1, co było początkiem tego, co się wydarzyło - dodał Benitez. Celta miała pecha, bo trafiła na mocnego przeciwnika, który ma także spore ambicje, o czym świadczą słowa Imanola Alguacila. - Przed nami długa droga, bo chcemy dotrzeć do finału. Dojście tak daleko traci sens, jeśli nie wywalczy się awansu do finału - powiedział po spotkaniu opiekun Realu Sociedad.


Zupełnie inne cele

Podobne ambicje ma także Atletico Madryt i jego trener Diego Simeone. „Los Rojiblancos” dzisiaj podejmą Sevillę. Drużyna ze stolicy jest w o wiele lepszej sytuacji od swoich przeciwników z południa kraju, którzy zmagają się w tym sezonie z kilkoma problemami. - Najlepszy mecz Sevilla zagrała z Getafe… W Granadzie też zagrali dobrze. Mają pewne problemy, ale też dobrych zawodników i świetnego trenera, który zna nasz klub - stwierdził argentyński szkoleniowiec, wspominając przy okazji o Quique Sanchezie Floresie, trenerze Sevilli (od grudnia 2023 roku), który ponad dekadę temu prowadził także Atletico. - My, trenerzy, dobrze się znamy. Nikt nikogo nie jest w stanie zaskoczyć. Każdy będzie grał swoją piłkę. Atletico walczy o tytuły, my natomiast mamy inne potrzeby, które nas obciążają - zauważył 58-letni szkoleniowiec, którego zadaniem jest utrzymanie Sevilli w lidze. Wspominając o obciążeniu, Flores miał na myśli przede wszystkim pozycję jego podopiecznych w Primera Division. Aktualnie ekipa z Andaluzji znajduje na 17. miejscu i ma zaledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Kacper Janoszka

 

Celta - Real Sociedad 1:2 (0:1)

0:1 - Oyarzabal (2), 0:2 - Becker (66), 1:2 - de la Torre (90+2).

Mecze Mallorca - Girona oraz Athletic - Barcelona zakończyły się po zamknięciu wydania.

Czwartek: Atletico - Sevilla (21.00).