Benjamin Toniutti i jego koledzy będą musieli zagrać na najwyższym poziomie, by zatrzymać gwiazdy Piacenzy. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus.pl


Będzie wielki mecz

Piacenza to dobry zespół, zbudowany po to, by wygrać Ligę Mistrzów. Ale zagramy u siebie, przed naszymi kibicami, to będzie wielka bitwa - zapowiada Benjamin Toniutti, kapitan Jastrzębskiego Węgla.

 

LIGA MISTRZÓW

Mistrzowie Polski podejmują dzisiaj Gas Sales Daiko Piacenza w drugim meczu ćwierćfinałowym. Przed tygodniem w Piacenzie przegrali 2:3. By awansować do czołowej czwórki muszą wygrać 3:0 lub 3:1. Jeśli zwyciężą 3:2 wówczas o tym, kto przejdzie dalej zdecyduje tzw. złoty set.


- Najważniejsze, że po naszej słabej grze we Włoszech, w sobotę wróciliśmy do naszej zwycięskiej passy. Szybko mogliśmy się zrehabilitować w meczu z Cuprum Lubin (3:1 - przyp. red.). W Piacenzie nasza siatkówka nie wyglądała tak, jak przyzwyczailiśmy do tego i siebie, i naszych kibiców. Wiemy, co musimy poprawić, jak mamy zagrać - mówi Kamil Szymura, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.


Jastrzębianie przed dzisiejszym rewanżem są optymistami. - Wywozimy dwa wygrane sety. To ważne, bo w rewanżu zwycięstwo 3:0 lub 3:1 da nam awans do półfinału. Tej myśli się trzymajmy. Trzeba poprawić sferę mentalną, wyjść bardziej pewnym na boisko. Przeciwnicy grają bardzo dobrze, są na światowym poziomie, ale nie oszukujmy się - my też mamy bardzo dobrą paczkę. Musimy pokazać charakter, który pomoże nam awansować. Jesteśmy pewni, że u siebie w domu nasi kibice poniosą nas do zwycięstwa - przekonuje Jurij Gładyr, środkowy ekipy z Górnego Śląska.


 - Szykujemy się na jeszcze trudniejsze spotkanie, niż to we Włoszech. Słyszałem, że widownia będzie pełna. Dziękujemy kibicom i liczymy na doping taki jak zawsze, a my postaramy się ich zadowolić i awansować do półfinału. Jeśli postawimy nasze warunki, to mam nadzieję, że skończymy w trzech setach i grania nie będziemy musieli kontynuować. Zaczniemy agresywnie, mam nadzieję, że nasza zagrywka odpali - dodaje Szymura.


W obu ekipach roi się od zawodników najwyższej, światowej klasy. Najciekawiej zapowiada się starcie rozgrywających, kolegów z reprezentacji Francji i mistrzów olimpijskich, Benjamina Toniuttiego (Jastrzębski Węgiel) i Antoine'a Brizarda (Piacenza). Toniutti w ostatnim spotkaniu w Lubinie nie grał. Narzekał na drobny uraz i odpoczywał. Przeciwko włoskiemu zespołowi ma być w pełni gotowy do walki.


- Czeka nas wielka bitwa. Zagramy przed własną publicznością. Wygranie dwóch setów w pierwszym meczu oczywiście miało znaczenie, ale to nie wystarczy. Teraz musimy zagrać zdecydowanie lepiej. Piacenza to dobry zespół, zbudowany po to, by wygrać Ligę Mistrzów. Trzeba więc dać z siebie wszystko i mam nadzieję, że zdołamy się zakwalifikować do półfinału Ligi Mistrzów - mówi Toniutti.


Dodajmy, że trenerem Gas Sales jest Andrea Anastasi, który jak mało kto zna polskich siatkarzy. W przeszłości pracował w naszym kraju przez 10 lat. Najpierw przez dwa lata był selekcjonerem reprezentacji Polski, następnie przez pięć lat prowadził Trefl Gdańsk, a później przez trzy lata był szkoleniowcem Projektu Warszawa. Z kolei Marcelo Mendez, opiekun Jastrzębskiego Węgla, będąc jeszcze trenerem brazylijskiej Sady Cruzeiro współpracował z kubańskimi gwiazdorami włoskiego zespołu, Joandrym Lealem oraz Robertlandym Simonem. 


Dwa lata temu w ćwierćfinale LM Jastrzębski Węgiel wyeliminował ówczesnego mistrza Włoch, Cucine Lube Civitanowa (3:0 na wyjeździe i 3:2 u siebie). W ostatniej edycji natomiast dotarł do finału, ale w Turynie przegrał z kędzierzyńską ZAKSĄ 2:3.


Zwycięzca tegorocznej rywalizacji zagra z lepszym z pary Ziraat Bankasi Ankara (Turcja) - Guaguas Las Palmas (Hiszpania). Pierwsze spotkanie 3:1 wygrał turecki zespół.


(mic)

 

Środa, 28 lutego

Liga Mistrzów (1/4 finału) JASTRZĘBIE-ZDRÓJ, 18.00:

Jastrzębski Węgiel – Gas Sales Daiko Piacenza