Jakub Jarosz dobrze radził sobie z blokiem rywali, ale do zwycięstwa to nie wystarczyło. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Będzie walka do końca

Katowiczanie nie zdołali wywieźć z Radomia punktów i w efekcie wciąż nie są pewni utrzymania w elicie.

 

PLUSLIGA

GieKSa do starcia z Eneą Czarnymi przystępowała pełna nadziei. Zwycięstwo praktycznie zapewniało jej pozostanie w PlusLidze. Dla gospodarzy z kolei był to mecz o być albo nie być. Tylko wygrana przedłużała ich szansę na pozostanie wśród najlepszych.

 

Lepsi w końcówkach

Czarni zaczęli z wysokiego pułapu. Błyskawicznie objęli prowadzenie (8:4). Katowiczanie po pierwszym szoku szybko doszli do siebie i odrobili straty. Długo jednak nie byli w stanie odpierać ataków miejscowych. Czym dłużej trwało spotkanie, tym przewaga miejscowych rosła. Kolejne potężne ataki Nikoli Meljanaca odbierały katowiczanom ochotę do walki, choć nie można powiedzieć, że nie próbowali. Lukas Vasina i Jakub Jarosz dwoili się i troili, a libero Bartosz Mariański w obronie szedł do każdej piłki. W końcówce setów to jednak do gospodarzy należały decydujące akcje.

Radomianie zdobyli komplet punktów i do GieKSy tracą ich teraz cztery. Walka o utrzymanie nabiera rumieńców...

 

Debiut młokosa

Zawiercianie planowo pokonali PGE GiEK Bełchatów, ale triumf nie przyszedł im łatwo. Dla gości starcie miało bowiem ogromne znaczenie, bo rywalizują o miejsce w play offie i na gwałt potrzebują punktów. Determinacją i agresją zaskoczyli gospodarzy. Do połowy seta wprawdzie przegrywali, ale wtedy „Jurajskim rycerzom” przytrafiła się chwila słabości, którą od razu wykorzystali. Odskoczyli na trzy punkty (9:12) i mimo pościgu rywali utrzymali przewagę do końca partii. W drugiej też byli blisko triumfu, ale miejscowi wytrzymali presję. Po grze na przewagi przechylili szansę na swoją korzyść. To był przełomowy moment. W kolejnych odsłonach coraz większą przewagę zyskiwali gospodarze. W ich szeregach główne role odgrywali: rozgrywający Michał Kozłowski oraz skrzydłowi Bartosz Kwolek i Trevor Clevenot.

Wydarzeniem meczu był jednak debiut Oliviera, syna trenera zawiercian Michała Winiarskiego, mistrza świata z 2014 roku. 17-latek wszedł na parkiet w czwartym secie przy stanie 23:16 w ramach podwójnej zmiany. Kibice przywitali go gromkimi brawami. I choć przebywał na nim tylko jedną akcję. - O wejściu dowiedziałem się dopiero w momencie, kiedy wygrywaliśmy. Fajne emocje towarzyszyły mi przy tym, kiedy tata podszedł do kwadratu i w momencie dużej przewagi powiedział, żebyśmy byli gotowi do wejścia na podwójną zmianę, ale tylko do obrony, żebym nie zagrywał. Bardzo dziękuję tacie za okazję do wejścia – mówił w rozmowie ze strefą siatkówki Olivier Winiarski.

Dodajmy, że 17-latek na co dzień jest zawodnikiem Norwida Częstochowa. Do Zawiercia trafił, by wspomóc drużynę, bo kontuzję leczy pierwszy rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues.

(mic)

 

Enea Czarni Radom – GKS Katowice 3:0 (25:21, 25:20, 25:20)

RADOM: Todorović (3), Buszek (7), Ostrowski (8), Meljanac (13), Formela (6), Rajsner (8), Nowowsiak (libero) oraz Hofer, Gomułka (4), Gniecki. Trener Waldo KANTOR.

KATOWICE: Saitta (1), Waliński (6), Adamczyk (10), Jarosz (11), Vasina (18), Usowicz (3), Mariański (libero) oraz Mielczarek, Fenoszyn, Kvalen (1), Domagała (1). Trener Grzegorz SŁABY.

Sędziowali: Agnieszka Michlic (Bydgoszcz) i Piotr Skowroński (Gdańsk). Widzów 2543.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:13, 20:16, 25:21.

II: 8:10, 15:12, 20:16, 25:20.

III: 8:10, 15:12, 20:15, 25:20.

Bohater – Konrad FORMELA.

 

Aluron CMC Warta Zawiercie – PGE GiEK Skra Bełchatów 3:1 (22:25, 32:30, 25:23, 25:18)

ZAWIERCIE: Kozłowski (3), Clevenot (17), Zniszczoł (8), Butryn (20), Kwolek (26), Bieniek (11), Perry (libero) oraz Gąsior, Szalacha, O. Winiarski. Trener Michał WINIARSKI.

BEŁCHATÓW: Łomacz (1), Aciobanitei (6), Lemański (8), Konarski (23), Lipiński (14), Poręba (12), Diez (libero) oraz Derouillon (1), Petkow, Kupka, W. Nowak. Trener Andrea GARDINI.

Sędziowali: Tomasz Janik (Warszawa) i Magdalena Niewiarowska (Ludwinowo Zegrzyńskie). Widzów 1500.

Przebieg meczu

I: 9:10, 11:15, 18:20, 22:25.

II: 8:10, 15:14, 20:18, 25:24, 30:29, 32:30.

III: 10:8, 15:13, 20:17, 25:23.

IV: 10:8, 15:10, 20:13, 25:18.

Bohater – Michał KOZŁOWSKI.

 

Projekt Warszawa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zakończył się po zamknięciu wydania.

 

1-8 - awans do play offu; 16 – spadek do I ligi

 

Następne mecze 28.03.: Rzeszów – Lubin, Katowice – Lwów;

29.03.: Nysa – Warszawa, Kędzierzyn-Koźle – Suwałki;

30.03.: Bełchatów – Radom, Jastrzębie – Zawiercie, Olsztyn – Gdańsk, Częstochowa – Lublin;

1.04.: Lubin – Katowice.