Będzie tylko lepiej?

PIAST GLIWICE

Napastnicy, ich skuteczność i statystyki to niemal temat-rzeka w Piaście. Do ostatniego piątku trudno było powiedzieć cokolwiek pozytywnego o każdym z nich, ale teraz wreszcie coś drgnęło.

Maciej Rosołek był wyróżniającym się zawodnikiem gliwiczan w spotkaniu z Koroną. Były gracz Legii Warszawa zanotował kluczowe podanie przy wywalczonym rzucie karnym, a w drugiej połowie popisał się kapitalnym strzałem, ustalając wynik na 2:0. Był to jego pierwszy gol w barwach Piasta i pierwszy od prawie pół roku w lidze. Co ciekawe, piłkarz mógł skończyć ten mecz z dwoma golami, a przecież nie grał jako typowy napastnik, lecz został ustawiony bardziej na skrzydle. – W pierwszej połowie miałem super sytuację, żeby zdobyć bramkę, ale niestety trafiłem w poprzeczkę. Cieszę się, że szczęście oddało po przerwie. To jest mała cegiełka. Dołożyłem się do tych trzech punktów – wspomina mecz w Kielcach Rosołek.

23-letni piłkarz dopiero w dwunastym meczu Piasta mógł cieszyć się z premierowego trafienia. Ogólnie w piątek zakończył bardzo długą posuchę, wcześniej bowiem do bramki przeciwnika trafił pod koniec kwietnia tego roku, w meczu Legii ze Stalą Mielec. Poprzedni sezon nie był dla Rosołka udany, gdyż w 29 meczach strzelił tylko dwa gole. Trener Aleksandar Vuković coś jednak w urodzonym w Siedlcach piłkarzu widział, bo pierwszy raz starał się go ściągnąć na Okrzei zimą, ale udało się to dopiero przed tym sezonem.

W ostatnim czasie Rosołek w Piaście nie gra na szpicy, ale na boku, otrzymuje więcej swobody w akcjach ofensywnych, co może zarówno piłkarzowi, jak i drużynie wyjść na dobre. Być może przekonamy się o tym już w piątek, gdy do Gliwic zawita Lechia Gdańsk. – Jesteśmy świeżo po serii trzech przegranych z rzędu, może nie do końca zasłużonych, jednak porażki trochę ciążą. Zdobyte trzy punkty z Koroną dają nam trochę oddechu – zauważa Maciej Rosołek, który w Legii zaliczy 131 meczów, w których strzelił 17 goli i dołożył 12 asyst.

(KRIS)