Będzie trzecie pożegnanie!
Znane są już szczegóły pożegnalnego meczu Lukasa Podolskiego w czwartek w Kolonii. W Zabrzu powinni też myśleć o podobnym wydarzeniu u siebie.
GÓRNIK ZABRZE
Zabrzanie lecą do Niemiec dzisiaj po południu, wcześniej zaliczą trening. Za zachodnią granicę leci ponad 50 osób: działacze, sztab szkoleniowy i piłkarze.
Zagra w dwóch zespołach
W czwartek do południa górnicza ekipa będzie miała okazję do spaceru po pięknym mieście, którego wizytówką jest budowana przez 600 lat majestatyczna i cudowna katedra. Na większe zwiedzanie nie będzie czasu, bo o 20.45 mecz na RheinEnergieStadion. Mecz zobaczy prawie 50 tys. kibiców, a wśród nich 2200 fanów Górnika. Ci o 17.30 zbierają się pod kolońską katedrą i ruszają na stadion.
Clou imprezy to oczywiście pożegnanie z Kolonią Lukasa Podolskiego. To w 1. FC Koeln startował do swojej wielkiej kariery. Jak zdradził w środę podczas spotkania ze śląskimi dziennikarzami, przygotowania do meczu trwały rok. Ma być wiele gwiazd światowej piłki. Nie wszyscy jednak, z uwagi na obowiązki, będą mogli dojechać.
– Nie wiem do końca, kto będzie na sto procent. Mogą być niespodzianki. Na pewno przyjadą ci, którzy teraz nie grają. Nie do końca powiem kto na pewno będzie, ale dla mnie najistotniejsze jest to, że zagram w Kolonii. Chcę w ten sposób podziękować klubowi, kibicom – podkreśla „Poldi”.
Termin spotkanie 10.10.2024 nie jest przypadkowy. Choć młody „Poldi” wchodził do pierwszego zespołu i na początku grał z numerem 36, to potem na jego plecach była już tylko 10 i tak jest do dzisiaj. W którym klubie zagra? – Pomysł jest taki, że pierwszą połowę zagram w Górniku, a drugą w Kolonii. Będzie fajny mecz. Potem impreza, a w piątek wracamy. Można będzie się też przyzwyczaić do tego, jak to jest grać w czwartki – mówi z uśmiechem mistrz świata z 2014 roku.
Po pierwszej połowie meczu na RheinEnergieStadion, gdzie latem rozgrywano Euro 2024, a wcześniej grano tam podczas MŚ 2006 i Pucharu Konfederacji w 2005, na boisku mają się pojawić gwiazdy z przeszłości. Mają grać i w jednym, i w drugim zespole. W Górniku wystąpią więc kolejni mistrzowie świata. Już samo to będzie ciekawe. Dodajmy, że relacja ze spotkania w niemieckiej telewizji Pro 7.
Podziękowania od „Poldiego”
– Nie każdy dostaje możliwość pożegnalnego meczu w reprezentacji Niemiec. Ja dostałem. Teraz mam następny mecz w Kolonii i to też ważna sprawa, bo z klubem jestem bardzo mocno związany. Potem zostanie jeszcze jedno takie spotkanie, na koniec w Górniku. Jak potem skończę karierę i będę wracał do niej pamięcią, to będzie duża sprawa, że trzy takie mecze mogłem rozegrać i wszystkim podziękować. To nie tylko samo spotkanie, ale też podziękowanie kibicom, ludziom, którzy są przy piłce, dziennikarzom. To nie tylko boisko i piłka, ale też wielu ludzi, którzy jak „fizjo” biegają wokół boiska, którzy pracują w magazynie czy kierowców. Warto też im podziękować. Szacunek, że zaproponowano mi taki mecz. Bardzo się z tego cieszę – zaznacza Lukas Podolski.
Marudzenie i narzekanie
Jak pisaliśmy wczoraj w „Sporcie”, media za zachodnią granicą podają, że po zakończeniu kontraktu z Górnikiem Podolski ma wrócić do 1. FC Koeln jako działacz na eksponowane stanowisko. Zresztą w Zabrzu jego rola też mocno wykracza poza murawę. Czy faktycznie może wkrótce wrócić do Koeln? Zapytaliśmy o to samego piłkarza.
– Zawsze jestem otwarty, bo każdy wie, że Kolonia to też jest mój klub. Nie może być inaczej, jak spędziłeś w nim tyle czasu. W nim zaczynałem swoją karierę. Powiedziałem, że mogę wrócić, a czy to będzie teraz, za rok, za pięć lat czy dziesięć, zobaczymy. Zobaczymy też, jak będzie w Górniku? Jaki będzie pomysł na jego działalność? Mam tyle zajęć, że nudno nie jest. Sam podejmę decyzję co i jak, a konkretnej funkcji na już nie potrzebuję. Przyjdzie, co przyjdzie, a co będzie, to zobaczymy. Zawsze mówiłem, że i w jednym, i w drugim miejscu mam kontakty, ale musi też być jakaś konkretna wizja. Każdy wie, jak struktura w Górniku wygląda, a do tego to marudzenie i niezadowolenie ludzi. Do tego oczekiwania kibiców, których nie idzie zrealizować. Trzeba pomyśleć, czy wkładać taką energię i tak się angażować, a na końcu i tak wszyscy będą marudzić i mieć to w d…. Trzeba się zastanowić, czy nie iść w innym kierunku. Na razie jestem w Górniku, a czy w maju będzie koniec, to zobaczymy. Po tych dwóch ostatnich meczach widzę, że dalej sobie dobrze radzę i dobrze się czuję. Jak tak będzie w maju, to może dalej będę grał, a jak nie, to skończę. Poza tym zobaczymy, co się teraz wydarzy w Zabrzu. Nie będę tutaj walczyć na wariata na boisku i poza nim. To, co robię, robię z sercem i pasją, ale potem i tak jest marudzenie – mówi Lukas Podolski.
Michał Zichlarz