Sport

Będzie lepiej

Franciszek Karczewski zapowiada, że z biegiem czasu powinien zdobywać coraz więcej punktów.

Franciszek Karczewski ze swoimi mechanikami będzie robił wszystko, żeby lepiej się prezentować. Fot. Marcin Karczewski / Press Focus

KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA

Przed meczem z Bayersystemem GKM-em Grudziądz sporo nad ostatecznym zestawieniem główkował trener „Lwów”, Mariusz Staszewski. Pierwotnie drugim juniorem – obok Szymona Ludwiczaka – miał być Paweł Caban. Było jednak wiadome, że za tego ostatniego „rajdera" wprowadzone zostanie zastępstwo. Wybór padł na Franciszka Karczewskiego, który nie najgorzej radził sobie już podczas ostatniego przedsezonowego sparingu z Cellfast Wilkami Krosno, który częstochowianie wygrali 50:40.

Niedosyt z jazdy

Mecz z grudziądzanami nie przyniósł powiewu optymizmu w szeregach częstochowian. 19-latek też nie do końca był zadowolony ze swojej postawy, zwłaszcza po pierwszych wyścigach. Choć notował niezłe starty, to – jak sam twierdził – na trasie brakowało mu prędkości. Było tak np. w gonitwie młodzieżowej, w której przez moment znajdował się przed przedstawicielem gości Kevinem Małkiewiczem, ale później stracił pozycję.

– Nie spodziewałem się, że zewnętrzna część toru będzie tak mocno „nosić”. Zazwyczaj bowiem na owalu w Częstochowie, głównie w pierwszej serii, najlepiej jeździć przy krawężniku. W biegu nr 2 tasowałem się z Kevinem. Najpierw woziłem go za sobą, a później nagle on był przede mną. Totalnie mnie to zaskoczyło. Popełniłem błąd, bo mogłem spróbować jakoś to przewidzieć, inaczej pojechać. Nie ukrywam, że brakuje mi jeszcze startów. Mało jeszcze jeździłem na nowych silnikach, a do tego w teamie mam nowego mechanika. Muszę więc wszystko ze sobą zgrać, żeby ustawienia były jak najlepsze. Mam nadzieję, że już niedługo będę zmierzał w dobrym kierunku, choć przede mną sporo pracy. Wiem jednak, co muszę poprawić i razem z moim teamem staramy się wyciągać wnioski. Będzie coraz lepiej – mówiłKarczewski, zdobywca dwóch punktów w sobotniej rywalizacji.

Ograł w końcu rywala

Dla jeźdźca rodem z Kalisza z pewnością udany był bieg 12. W nim dość szybko – zaraz po puszczeniu taśmy – poradził sobie z juniorem „Gołębi” Kacprem Łobodzińskim. Podjął następnie walkę z Jaimonem Lidseyem, podążając tuż za nim przez dwa okrążenia. Ostatecznie zawodnikowi miejscowych zabrakło sił na pokonanie Australijczyka. – Czując prędkość pod tyłkiem, próbowałem zbliżać się do Jaimona. Jednak i tym razem nie ustrzegłem się błędów, tracąc na prędkości – wyjaśnił 19-latek.

Pojedzie w Lublinie?

Jeszcze w lutym Karczewski zapowiadał, że o miejsce w składzie będzie się bił już w 1. kolejce zmagań. Cel zrealizował. Wypadł na pewno lepiej od Szymona Ludwiczaka, który w sobotnim starciu nie zdobył choćby punktu. To ciekawe z uwagi na to, że to właśnie Ludwiczak przed sezonem był stawiany w roli lidera formacji juniorskiej „Biało-zielonych”… Czy zatem Karczewski może liczyć na kolejną szansę u trenera Staszewskiego już w najbliższej batalii w Lublinie w Wielką Sobotę? – Szczerze mówiąc, nie zastanawiam się nad tym. Trener podejmuje decyzje w kwestii składu – zakończył zawodnik Włókniarza.

Norbert Giżyński