Sport

Bardzo trudne zadanie

Z DRUGIEJ STRONY - Michał Zichlarz

W czwartek nastąpi oficjalna prezentacja nowego selekcjonera reprezentacji Polski Jana Urbana. Dla byłego 57-krotnego reprezentanta Polski, uczestnika mistrzostw świata 1986, to ukoronowanie kariery, oczywiście przede wszystkim tej szkoleniowej. Zdobywał mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Polski, przez ostatnich kilka lat z powodzeniem prowadził „swojego” Górnika Zabrze, skąd, przypomnijmy, w bezsensowny sposób został zwolniony w połowie kwietnia, na tygodnie przed wygaśnięciem umowy.

To już przeszłość, tak jak przeszłością są meandry jego zatrudnienia. Z trenerem Urbanem po raz ostatni spotkałem się miesiąc temu, podczas meczu charytatywnego na rzecz schorowanego Ryszarda Stańka w Chybiu. Przyjechali koledzy z boiska Ryśka z reprezentacji olimpijskiej i z juniorów Odry Wodzisław, przyjechał też jego przyjaciel Jan Urban. Nie mogło być inaczej. Był na miejscu w Polsce i pojawił się, by wspomóc znajdującego się w trudnej sytuacji zdrowotnej Ryśka Stańka.

Pytany wtedy przez nas, dziennikarzy, o możliwe objęcie kadry, nie był w stanie wiele powiedzieć, bo wtedy nie było tematu. W tamtym czasie faworytem numer 1 prezesa PZPN Cezarego Kuleszy był Maciej Skorża. Szef futbolowej centrali był zresztą specjalnie w Stanach Zjednoczonych na klubowych MŚ, gdzie grała Urawa Reds polskiego trenera.

Potem sytuacja się odwróciła i oto w czwartek na PGE Narodowym Jan Urban ze swoimi współpracownikami, w tym z Jackiem Magierą, z którym współpracował wcześniej w Legii, zostanie zaprezentowany jako nowy selekcjoner, który zastąpi Michała Probierza.

Jak się rzekło, to podsumowanie szkoleniowej drogi byłego reprezentanta Polski, który od początku był faworytem ekspertów, dziennikarzy, kibiców. Kto jak nie Jan Urban?! Sam w Chybiu przed miesiącem mówił, że przy okazji takiego selekcjonerskiego bezkrólewia zawsze gdzieś tam jego nazwisko wypływało z racji stażu, sukcesów, doświadczenia. Nie każdemu wybitnemu trenerowi czy szerzej, wybitnej postaci w polskiej piłce, było w swojej karierze dane prowadzić narodową kadrę, że wymienię tylko dwa nazwiska, Huberta Kostkę i Henryka Kasperczaka. Janowi Urbanowi będzie to dane.

Dobrze, że tak będzie, ale sam zdaje sobie sprawę, że przed nim i przed jego sztabem piekielnie trudne zadanie. Kiedy przez ostatnich kilka lat prowadził Górnika, przy okazji każdej rewolucji kadrowej, która miała miejsce albo co rok, albo co pół roku, potrzebował czasu, żeby wszystko sobie poukładać i żeby drużyna zaczęła grać. Teraz w kadrze nie ma na to czasu. Nie ma nawet towarzyskiej gry, żeby sprawdzić, żeby przyjrzeć się od środka. Od razu trzeba walczyć o punkty; i to gdzie! Z Holandią w Rotterdamie 4 września.

W pierwszej kolejności trener Urban i jego ludzie muszą posklejać reprezentację, dogadać się z Robertem Lewandowskim i resztą grupy. O to, że Jan Urban poradzi sobie z tym zadaniem jestem spokojny. Doświadczenia, autorytetu i dyplomatycznych umiejętności komuś takiemu jak on nie brakuje. Gorzej sprawić, żeby narodowy zespół – w tym kadrowym zestawieniu, w którym jest - zaczął grać na miarę oczekiwań nas wszystkich. To już będzie o wiele trudniejsze. Sam, jak bardzo wielu, będę mocno ściskał kciuki za powodzenie jego misji!