Badanie krwi i wymaz z policzka
Zróżnicowany rozwój płciowy może dotyczyć 2-3 procent populacji kobiet - powiedział dr n med. Jarosław Krzywański z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej.
Julia Szeremeta wreszcie będzie mogła walczyć z prawdziwymi kobietami... Fot. Wojciech Szubartowski/PressFocus
BOKS
Zgodnie z zaleceniami World Boxing przed wrześniowymi mistrzostwami świata w Liverpooolu polskie pięściarki musiały przejść testy płci. - Zróżnicowany rozwój płciowy może dotyczyć 2-3 procent populacji kobiet - powiedział dr n med. Jarosław Krzywański z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej. To właśnie w tej placówce polskie pięściarki przeszły wymagane badania i otrzymały certyfikaty. - To formalność. Jestem pewny swoich podopiecznych - powiedział trener kadry Tomasz Dylak, a Krzywański wyjaśnił, że COMS nie jest jedynym ośrodkiem w Polsce, który przeprowadza takie testy. - U nas pobiera się materiał, a nasi podwykonawcy, czy pracownie genetyczne, bezpośrednio się tym zajmują. Zarządzamy otrzymanym wynikiem i odpowiednim przygotowaniem jego formatu, by był akceptowalny przez międzynarodową federację.
Dr Krzywański dodał, że obecnie stosuje się dwa rodzaje testów płci, czyli badanie krwi i wymaz z policzka. W tym drugim przypadku na godzinę przed testem nie wolno pić ani jeść. Preferowana jest metoda PCR, która z niewielkiej próbki materiału biologicznego, jak krew, ślina czy wymaz, precyzyjnie przetwarza pobrany materiał. Naukowiec wyjaśnił, co jest czynnikiem decydującym w przypadku badań kobiet w testach płci. - Badamy obecność genu tak zwanego SRY, to jest gen, który warunkuje rozwój jądra u mężczyzn, czyli tak naprawdę rozwój mężczyzn. Generalnie mamy potwierdzić, że tego genu w przypadku kobiet nie ma - podkreślił i potwierdził, że zdarza się wąska grupa zaburzeń, które określane są jako zróżnicowany rozwój płciowy tzw. DSD (Differences Sex Determination). To dotyczy 2-3 procent populacji. Przyznał też, że sportsmenki z wysokim stężeniem testosteronu próbowano poddawać terapii hormonalnej. - Federacje z tego zrezygnowały, gdyż okazało się, że organizm poddawany przez lata działaniu wysokiego stężenia tego hormonu męskiego wytworzył takie cechy u osób, które pomimo nawet zahamowania poziomu testosteronu mają przewagę w rywalizacji, szczególnie wśród kobiet - wytłumaczył.
Krzywański przekazał, że do tej pory nie przeprowadzono zbyt wielu badań testów płci. To nowa tendencja wprowadzona przez międzynarodowe federacje, na początek boksu oraz lekkiej atletyki, ale... - To będzie trend ogólnoświatowy. Wiem, że teraz dużo szumu jest wokół kobiecej siatkówki - powiedział i zdziwił się, że World Boxing zamierza od nowego roku wprowadzić testy płci także dla... mężczyzn. - Czemu ma to służyć? To na pewno nie będę testy płci, bo w regulacjach jest napisane, że jeżeli kobieta odmówi poddania się takim badaniom, to może startować, ale w kategorii męskiej - podsumował.
W światowym sporcie szerokim echem odbiła się sprawa Imane Khelif i Lin Yu-ting, pięściarek, które wcześniej nie zaliczyły testów płci i nie dostały zgody na start w mistrzostwach świata w 2023 roku. Wówczas światowym boksem amatorskim zarządzało Międzynarodowe Stowarzyszenia Boksu (IBA). Było to m.in. podłożem konfliktu z MKOl, który dopuścił obie zawodniczki do turnieju olimpijskiego. Algierka i Tajwanka (w finale pokonała Julię Szeremetę) w Paryżu zdobyły złote medale. MKOl wykreślił IBA z rodziny olimpijskiej, decydując się na współpracę z World Boxing. Ta postawiła na wprowadzenie polityki, która skutecznie zapobiegnie podobnym incydentom na przyszłych wydarzeniach.
