Na obiektach sportowych Mazurka Dąbrowskiego słyszymy często. Zawsze wywołuje wzruszenie i jeszcze bardziej nas, wszystkich Polaków, jednoczy. Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


BABSKIM OKIEM


Lidia Nowakowa


Nie tylko o Mazurku…

Dnia 26 lutego 1927 roku Mazurek Dąbrowskiego został oficjalnie naszym hymnem narodowym. Od tego czasu, każdego roku, tego właśnie dnia, obchodzimy Dzień Hymnu. Może nie wszyscy o tym wiedzą, bo jakoś za głośno o tym nie jest. A szkoda, bo przecież wiedzieć warto... W końcu jest to jeden z naszych narodowych symboli. Tak, tak. Pisałam już o tym, ale powtórzyć na pewno nie zawadzi; przypomnieć raz jeszcze, bo pamięć mamy ulotną. A dla kogo ze słynnych sportowców grano go najczęściej? Kto jest rekordzistą na tym polu? Tu w czołówce mamy na pewno Roberta Korzeniowskiego, który „wychodził” czterokrotnie olimpijskie złoto, trzykrotnie tytuł mistrza świata, dwukrotnie mistrza Europy... Mamy Irenę Szewińską, Adama Małysza, Justynę Kowalczyk, Agnieszkę Radwańską, Igę Świątek, Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, siatkarzy, piłkarzy, lekkoatletów... Ta lista sławy jest długa, bardzo długa... To tak tytułem przypomnienia. A reszta będzie o tym, że wiek, to tylko... liczba. Właśnie przeczytałam, że podczas ceremonii otwarcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, jednym z członków sztafety niosącej znicz będzie najstarszy żyjący męski mistrz olimpijski, 100-letni Charles Coste. Francuz swe setne urodziny obchodził kilkanaście dni temu - 8 lutego. I tego właśnie dnia otrzymał prezent zupełnie wyjątkowy, naprawdę wspaniały. Jedyny w swoim rodzaju. Dowiedział się, że to on będzie jedną z osób, które dostąpią zaszczytu niesienia olimpijskiego ognia. Charles Coste przyszedł na świat w malowniczym Ollioules w departamencie Var - dobrze wiedzieć gdzie rodzą się długowieczni - 8 lutego 1924 roku. W historii sportu zapisał się tym, że został złotym medalistą olimpijskim w czasie londyńskich igrzysk w roku 1948, w kolarskim wyścigu drużynowym na dochodzenie. Był świetnym kolarzem. Ścigał się też i na szosie, chociaż tu aż takich sukcesów nie odnosił, a największymi osiągnięciami były „jedynie” triumfy w Grand Prix des Nations czy Paryż-Limoges oraz czwarte miejsce w wyścigu Paryż-Roubaix… Kiedy dowiedział się o wyróżnieniu jakie go czeka, stwierdził, że to ogromny zaszczyt, i że od najmłodszych lat marzył o starcie w igrzyskach olimpijskich, ponieważ to wspaniała sprawa. I pięknie jest wrócić na nie w nowej roli. To napawa go dumą. Stulatek Charles jest najstarszym męskim, żyjącym mistrzem olimpijskim, ale... lepsza od niego jest węgierska gimnastyczka - pięciokrotna mistrzyni olimpijska - Agnes Keleti, która w styczniu skończyła 103 lata!