Jakub Kamiński (z lewej) w tym sezonie zagrał w podstawowym składzie tylko raz. Teraz może się to zmienić. Fot. Ulrich Hufnagel/Xinhua/PressFocus.pl

 

"Kamyk" wraca do gry

Jakub Kamiński powinien dostać w Wolfsburgu szansę i zacząć nową rundę w podstawowym składzie.


NIEMCY

Jesień dla pochodzącego z Rudy Śląskiej zawodnika była fatalna. W Bundeslidze wychowanek Szombierek Bytom zagrał tylko 165 minut w 11 meczach, ledwie raz zaczynając w wyjściowej jedenastce.

 

Optymalne ustawienie

Nie zanotował żadnej bramki czy asysty, choć oczekiwania były spore, szczególnie po niezłym zeszłym sezonie. W nim Jakub Kamiński był na ogół podstawowym graczem Wolfsburga. Opuścił tylko jedno spotkanie z powodu choroby, a w 33 rozegranych 25 razy zaczynał od pierwszej minuty. Strzelił 4 gole (jednego Bayernowi Monachium) i zanotował 3 asysty, zaś najlepiej szło mu w końcówce – w ostatnich 6 kolejkach zdobył 3 bramki. Wydawało się, że latem jego pozycja w szeregach „Wilków” umocni się, ale stało się wręcz przeciwnie. Teraz los znów może uśmiechnąć się do „Kamyka”.

Wolfsburg zawodzi i zajmuje dopiero 10. miejsce. Trener Niko Kovac ociera się o zwolnienie, a w końcówce minionego roku zaczął trochę panikować i kombinował ze składem oraz taktyką. Zmienił formację zespołu na taką bez skrzydłowych, mimo że te pozycje są w ekipie z Dolnej Saksonii bardzo solidnie obsadzone. Siłą rzeczy ucierpiał też na tym Kamiński, któremu odebrane zostało naturalne miejsce na boisku. Teraz ma to się zmienić. – Musimy kreować więcej sytuacji, żeby zdobywać z nich więcej bramek. W defensywie się ustabilizowaliśmy, co jest podstawą. Teraz musimy pracować nad skutecznością – powiedział „Kickerowi” Kovac, który zimą ponownie wrócił do formacji 1-4-2-3-1. W niej „Kamyk” czuje się najlepiej.

– Mówiłem, że chcemy wrócić do tego ustawienia w perspektywie średnioterminowej, bo jest ono optymalne dla naszego składu. Musimy ustabilizować pewne elementy. Widać to było w ostatnich meczach roku, kiedy przechodziliśmy w ich trakcie do formacji z czwórką z tyłu. Dlatego zamierzamy do niej wrócić, choć to nie znaczy, że całkowicie wyeliminujemy grę trójką. To będzie alternatywa, która uczyni nas bardziej elastycznymi – zdradził Chorwat.

 

Trudne półrocze

Zgodnie z zapowiedzią Kovaca - Kamiński zagrał w podstawie w weekendowym sparingu z Schalke, który Wolfsburg traktował jako próbę generalną przed powrotem Bundesligi (w najbliższą sobotę zagra z Mainz). Spisał się znakomicie, bo w wygranym 3:2 spotkaniu strzelił gola i zanotował ładną asystę. Zmarnował też doskonałą okazję na drugie trafienie. Według doniesień niemieckich mediów, 21-latek wypracował sobie miejsce w składzie rzetelnymi treningami, dobrze się w nich prezentował. Kovac chce położyć nacisk na stabilizację składu, więc jeśli Kamiński będzie notował zwyżkę formy, może na dłużej zameldować się w wyjściowej jedenastce, bo że zagra od początku z Mainz, na ten moment wydaje się pewne.

– Ostatnie pół roku było dla mnie trudne, ale wróciłem. Chcę wywalczyć miejsce na skrzydle. Mam nadzieję, że pokazałem swoje umiejętności i wybiegnę w wyjściowym składzie z Mainz. Muszę grać, aby znaleźć się w reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy. Zmieniliśmy formację i znów występuję na swojej nominalnej pozycji, bo najlepiej czuję się na lewym skrzydle – ocenił Jakub Kamiński. Pozytywnie o Ślązaku wypowiadał się także Kovac. Zdradził, że ten miał pewne kłopoty w życiu prywatnym. – Wiem, jaki jest i jak radzi sobie z prywatnymi sprawami. Rozumiem to, że od czasu do czasu nie wszystko działa jak należy. Jestem przekonany, że Kuba może nam pomóc. Rywalizuje o miejsce z Tiago Tomasem, który ostatnio był chory. Mam nadzieję, że uda mu się grać tak, jak w poprzednim sezonie – przyznał szkoleniowiec Wolfsburga.

 

Piotr Tubacki

 

46 MECZÓW

zagrał przez 1,5 roku w Wolfsburgu Jakub Kamiński, z czego 42 w Bundeslidze. Strzelił w tym czasie 5 goli (jeden w Pucharze Niemiec) i zanotował 3 asysty.