ZAPRASZAMY NA STADIONY

Piotr Tubacki

Pierwsze koty za płoty

Tytułowy zwrot słyszałem po 1. kolejce zaskakująco często, ale mimo jego zwyczajności nie sposób się z nim nie zgodzić. Pierwszoligowa śruba została jednak wkręcona tylko częściowo, bo cały czas więcej nie wiemy niż wiemy. Trenerzy i piłkarze od wschodu do zachodu powtarzają, że dopiero zaczynają łapać odpowiedni rytm i wkrótce będzie lepiej. Gdyby to było takie proste...

W ten weekend na boisku zobaczymy Wisłę Kraków i ŁKS, które z powodu europejskich zmagań „Białej gwiazdy” tydzień temu nie grały. Wiślaków czeka ciekawy pojedynek z Polonią Warszawa, która latem dokonała ambitnych wzmocnień, ale na inaugurację... przegrała derby Mazowsza ze Zniczem. Łodzianie w hitowym meczu zagrają w Gdyni z Arką, która niespodziewanie przegrała wcześniej ze Stalą Rzeszów. Jednak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak i jedna porażka nie pozwala wyciągać żadnych wniosków, ale jeśli gdynianie przegrają również w drugim spotkaniu, będzie to niepokojące.

Warto też zwrócić uwagę na pierwszoligową inaugurację w Kołobrzegu. Kotwica na swoje święto zaprosi solidnego rywala, jakim jest GKS Tychy. „Królowie Śląska” drogę nad morze pokonali razem z tysiącami turystów, ale bynajmniej nie będą tam plażowali. Beniaminek pokazał, że mimo obsuw w płatnościach potrafi być niewygodny – stąd urwał punkty hucznie faworyzowanej przed sezonem Wiśle Płock. Ciekawi mnie też, jak będą prezentowały się w niedzielę trybuny Stadionu Śląskiego. Chorzowianie nie dostaną szczególnego bodźca motywacyjnego, bo – z całym szacunkiem – Znicz niczyjej wyobraźni na Ruchu nie rozpala. Ponad 10 tysięcy kibiców powinno na chorzowski obiekt powinno jednak przyjść.