Sport

Aż Wawel się zatrząsł!

Cel: pal! – usłyszał wczoraj Rafał Augustyniak i jak na kapitana Wojskowych przystało, odpalił dwa pociski!

Rafał Augustyniak (z prawej) zagrał wczoraj jak szef totalny. Fot. Łukasz Gągulski / PAP

To było dziwne spotkanie, bo choć Legia grała w Polsce, to jednak na wyjeździe. Jak bowiem wiadomo, Szachtar Donieck z racji wojny na Ukrainie nie może grać u siebie, stąd na europejskie puchary wynajmuje stadion Wisły przy Reymonta w Krakowie. Warszawiacy mogli poczuć się jak u siebie, bo na brak swoich kibiców zdecydowanie nie mogli narzekać.

Szef z opaską

Szachtar wystawił mocno rezerwowy skład, w którym podstawowymi i sprawdzonymi piłkarzami byli tak naprawdę tylko środkowi pomocnicy Marlon Gomes i Artem Bondarenko oraz stoper Mykoła Matwiejenko. Kilku w ostatnim czasie nie prezentowało najlepszej formy, kilku było po kontuzjach... Z kolei trener Edward Iordanescu, kontrowersje wokół którego nie ustają, nie kombinował już tak, jak z Samsunsporem i wystawił w większości podstawową jedenastkę. Początkowo co prawda przewagę i własny styl próbował narzucić Szachtar, ale wtedy swoją obecność na boisku zaznaczył Rafał Augustyniak. Zastępujący Bartosza Kapustkę w roli kapitana najpierw odebrał piłkę Isaque'owi, następnie podciągnął i kropnął z dystansu tak, że omal nie urwała się siatka w donieckiej bramce! To trafienie zmotywowało Wojskowych, którzy przez resztę połowy nie pozwolili Ukraińcom na wiele, kontrolowali przebieg meczu i środek pola. Szefował oczywiście Augustyniak.

Nie lubi pomarańczowego

Tym dziwniejsze było więc to, co wydarzyło się w drugiej połowie. Aż do 83 minuty... Legia nie potrafiła oddać żadnego, nawet najbardziej koślawego uderzenia na bramkę Szachtara! Absolutną przewagę mieli formalni gospodarze, choć trudno mówić, aby Kacper Tobiasz nie miał czasu, by spokojnie odetchnąć. Najważniejsze jednak się im udało. Po godzinie na prawej flance znalazł się niepilnowany Juchym Konoplja i dośrodkował na głowę Luki Meirellesa. Jeden z czterech Brazylijczyków w podstawowym składzie Szachtara (i z siedmiu, którzy zagrali) wygrał pojedynek główkowy z Kamilem Piątkowskim i wyrównał. Polski stoper nie przechodzi ostatnio najlepszego okresu. Za nim przecież fatalny mecz ligowy z Zagłębiem Lubin, które pokonało Legię 3:1. Co łączy Miedziowych i Górników z Donbasu? Pomarańczowe barwy. Czyżby Piątkowski miał jakąś awersję?

Reduta Ordona

Warszawiacy zaczęli straszyć Ukraińców dopiero pod koniec, a najbliższy bramki był główkujący Antonio Colak. Wiele wskazywało, że mecz zakończy się remisem, ale wtedy głupotą popisał się zmiennik, a zarazem trzeci najstarszy zawodnik Szachtara Jehor Nazaryna. „Gospodarze” popełnili błąd w rozegraniu, a pomocnik popełnił faul na linii „szesnastki”. Do rzutu wolnego podszedł oczywiście Augustyniak i bez zastanowienia huknął niczym członek reduty Ordona, ponownie będąc bliskim rozerwania siatki, tyle że po drugiej stronie boiska! W szale radości legionista popędził przez całe boisko pod sektor gości niczym Usain Bolt za najlepszych lat, a sztab Wojskowych ogarnęła ekstaza – i nie ma się co dziwić!

Piotr Tubacki

300. MECZ w europejskich pucharach rozegrał wczoraj Szachtar Donieck. Po raz trzeci rywalizował z polskim klubem i we wszystkich tych spotkaniach była to Legia. Wcześniej pokonał ją dwukrotnie w dwumeczu eliminacyjnym Ligi Mistrzów w 2006 roku (1:0 i 3:2). Teraz warszawiacy wzięli odwet.

0 PUNKTÓW zdobył do tej pory Augustyniak w naszej klasyfikacji Złote Buty, bo w obecnych rozgrywkach ekstraklasy przebywał na boisku w sumie ledwie kilkanaście minut, wchodząc na boisko w końcówkach dwóch meczów. 


◼  Szachtar Donieck – Legia Warszawa 1:2 (0:1)

0:1 – Augustyniak, (16), 1:1 – Meirelles, (61), 1:2 – Augustyniak, (90+4, wolny)

SZACHTAR: Fesjun – Konoplja (84. Tobias), Ghram, Matwiejenko, Azarowi – Gomes (77. Nazaryna) – Szwed (59. Ferreira), Bondarenko (59. Głuszczenko), Isaque, Eguinaldo (59. Palmares) – Meirelles. Trener Arda TURAN.

LEGIA: Tobiasz – Wszołek, Piątkowski, Kapuadi, Reca – Augustyniak – Chodyna (85. K. Urbański), W. Urbański (59. Kapustka), Elitim (85. Żewłakow), Krasniqi (67. Stojanović) – Rajović (59. Colak). Trener Edward IORDANESCU.

Sędziował Gustavo Correia (Portugalia). Widzów 13 936. Żółte kartki: Gomes, Konoplja, Nazaryna – Rajović.