Awansować jak najwyżej
W Douai i Dublinie nie będzie łatwo o sukcesy.
HOKEJ NA TRAWIE
Polskie hokeistki na trawie pod wodzą nowego szkoleniowca Krzysztofa Rachwalskiego dziś we francuskim Douai rozpoczną rywalizację w turnieju kwalifikacyjnym do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Męska reprezentacja z kolei wystąpi w Dublinie.
Turnieje eliminacyjne do mistrzostw Starego Kontynentu w hokeju na trawie mocno różnią się od innych gier zespołowych. Uczestnicy walczą o zajęcie jak najlepszego miejsca w zawodach kwalifikacyjnych i na tej podstawie są desygnowani do poszczególnych dywizji - pierwszej, drugiej lub trzeciej. W eliminacjach nie startuje tylko sześć najlepszych zespołów z ostatnich ME elity, które mają zapewniony udział w kolejnej edycji. Awans do przyszłorocznego czempionatu pierwszej dywizji wywalczą tylko zwycięzcy dwóch turniejów (drugi z nich odbędzie się szkockim Glasgow), które rozgrywane są systemem pucharowym. Drużyny sklasyfikowane na miejscach 2-5 trafią do drugiej dywizji, a pozostali uczestnicy - do najniższej klasy.
Polskie hokeistki rywalizację rozpoczną w czwartek meczem z Turcją (początek, godz. 13. - To jest kluczowy dla nas pojedynek, bo jeśli wygramy, awansujemy do półfinału. A to już nam daje prawo startu w drugiej dywizji - powiedział Krzysztof Rachwalski. W przypadku zwycięstwa Polki w półfinale w sobotę zmierzą się z Włoszkami, które nie grają w pierwszej rundzie, bowiem występuje tylko siedem zespołów.
Rachwalski w ubiegłym tygodniu został oficjalnie ogłoszony trenerem kadry seniorek i U21, ale tak naprawdę już od maja pełnił tę rolę, tyle, że w charakterze tymczasowym. Jego poprzednik Norbert Nederlof w kwietniu nieoczekiwanie zrezygnował z prowadzenia biało-czerwonych. Nowy szkoleniowiec faktycznie wraca do swojej dawnej roli – w 2018 roku przestał być selekcjonerem reprezentacji i został kierownikiem wyszkolenia Polskiego Związku Hokeja na Trawie.
Młodszy brat Rachwalskiego, Dariusz, męską reprezentację prowadzi już od 2019 roku. Jego podopieczni turniej kwalifikacyjny rozegrają w Dublinie, a na początek dziś zmierzą się z Włochami (16.30). Formuła i zasady są identycznie, jak w przypadku żeńskich zawodów. W przypadku awansu do półfinału, biało-czerwoni zagrają ze zwycięzcą spotkania Irlandia - Malta.
Polacy we wtorek wieczorem dotarli do stolicy Irlandii, lecz nie bez kłopotów. Z powodu opóźnienia samolotu, do Dublina nie doleciały bagaże, w których był przede wszystkim sprzęt sportowy reprezentantów.
Cel jego drużyny Dariusza Rachwalskiego jest podobny, jak reprezentacji kobiet. - Chcemy pokonać Włochów i zabezpieczyć sobie start w drugiej ósemce europejskiej. Ten pierwszy krok nie będzie łatwy, bo Włosi to drużyna grająca na podobnym poziomie, w międzynarodowym rankingu zresztą jest o jedno miejsce wyżej. Trudny i wymagający rywal, ale w 2021 roku w Gnieźnie na mistrzostwach Europy drugiej dywizji wygraliśmy 2:0 - wspomniał szkoleniowiec. Jak dodał, jego drużyna będzie walczyć o pełną pulę, czyli o awans do ME elity.
(PAP)