- Awans jest nasz! - krzyczeli zawodnicy Podlesianki, prezentując okazały puchar. Fot. Dorota Dusik


Awans z zaręczynami

Podlesianka weszła do 3. ligi, stawiając pieczęć zwycięskim remisem z rezerwami Podbeskidzia.


Po pierwszym spotkaniu podopieczni Dawida Brehmera cel mieli na wyciągnięcie ręki. Nie znaczy to jednak, że do rewanżu zawodnicy rezerw Podbeskidzia wyszli z podniesionymi rękami. Drużyna Marka Sokołowskiego próbowała rozgrywać piłkę, a gospodarze - wspomagani przez nadkomplet widzów - odpowiadali kontrami. W I połowie odnotowaliśmy tylko jeden celny groźny strzał, oddany w 15 min przez kapitana miejscowych Marcina Rosińskiego, ale Sebastian Zajac był dobrze ustawiony. Niebezpiecznie wyglądał jeszcze wolej Łukasza Winiarczyka z 27 min.

Druga połowa okazała się ciekawsza. W 63 min w dobrej sytuacji znalazł się Michał Studnicki, ale Winiarczyk wślizgiem zablokował uderzenie. Po drugiej stronie boiska Łukasz Grzeszczyk przymierzył w „okienko” i reprezentant Słowacji U-17 popisał się efektowną paradą. 16-letni golkiper nie zdołał jednak interweniować w 83 min. Wtedy to Winiarczyk, wykonując rzut wolny zza narożnika pola karnego, wstrzelił piłkę, która przelatując przez gąszcz ciał, znalazła drogę do siatki. 1:0 utrzymało się tylko 3 minuty, bo Giorgi Merebaszwili zdecydował się na strzał zza pola karnego i trafił w „okienko” dalszego słupka, ale nic to nie zmieniło. Remis 1:1 dał bowiem awans Podlesiance, której zawodnicy z kibicami od razu po ostatnim gwizdku zaczęli wielkie świętowanie.

Rozpoczęła ja wyjątkowa chwila dla kapitana katowiczan Marcina Rosińskiego, który oświadczył się swojej dziewczynie, a następnie w specjalnie przygotowanych koszulkach z napisem „III liga - awans - Jadymy!” z rąk prezesa podokręgu Katowice Teodora Wawocznego piłkarze Podlesianki odebrali pamiątkowy puchar. Polały się szampany, a twórcy sukcesu trener Dawaid Brehmer i prezes Grzegorz Kubista fruwali podrzucani przez piłkarzy na wysokości dachu trybuny.

- Długo na to czekaliśmy - powiedział Dawid Brehmer. - Nie ma co ukrywać, że jest duża radość, ale i ogromna ulga. To dojdzie do mnie za jakiś czas. Na gorąco mogę powiedzieć, że to jest mój - pod względem sportowym - najpiękniejszy dzień w życiu. W sumie jest to mój trzeci awans w Podlesiance, ale wyjątkowy, bo na szczebel „półcentralny”. Bez wątpienia ojcem sukcesu jest cały zespół od bramkarza po tych, którzy nie weszli, a nawet nie zmieścili się w meczowym protokole, bo cała 23-osobowa kadra i wszyscy członkowie sztabu szkoleniowego zapracowali na ten awans, z którego cieszy się chyba całe Podlesie.

- Od początku tego sezonu naszym celem był awans - dodał Grzegorz Kubista. - Świadczy o tym skład, bo takie nazwiska jak Winiarczyk czy Grzeszczyk i inni, którzy do nas dołączyli były tego dowodem. Początek nie był najlepszy, ale w myśl powiedzenia, że nieważne jak się zaczyna… dzisiaj świętujemy awans. Nasz klub grał już w barażach o awans do 2. ligi, ale to było w 1955 roku. Ten awans jest namacalny i cieszymy się z wielkiego sukcesu. Naszym celem będzie wyraźne utrzymanie się w 3. lidze, która jest bardzo trudna. Cieszymy się z awansu i z tego, że zainteresowanie zawodników ze szczebla centralnego grą w Podlesiance, która w historycznym sezonie - bo to ostatni rok, w którym w Śląskim ZPN grały dwie grupy IV ligi. Cieszymy się razem z kibicami, którzy są z nami, jeżdżą, pomagają i oni pod tym względem są bez wątpienia mistrzami IV ligi. Mam więc nadzieję, że pomogą nam też „piętro wyżej”.

Podlesianka Katowice - Podbeskidzie II Bielsko-Biała 1:1 (0:0)

1:0 - Winiarczyk, 83 min (wolny), 1:1 - Merebaszwili, 86 min

PODLESIANKA: Tomanek - Żemła, Kopeć (79. Renner), Wacławski, Winiarczyk (90+3. Gasz) - Nowotnik (81. Pasieka), Stachoń (46. Niesyto), Rosiński, Grzeszczyk, Curos (46. Paszek) - Jarnot (90+1. Nawrot). Trener Dawid BREHMER.

PODBESKIDZIE II: S. Zajac - Paweł Szumiński, Felsch, Batelt - Piecuch (59. A. Zajac), Piotr Szumiński, Chmiel (85. Biskup), Zając (70. Czader), Bernard - Merebaszwli, Studnicki (77. Janusz). Trener Marek SOKOŁOWSKI.

Sędziował Mateusz Patla (Rybnik). Widzów 1000.

Żółte kartki: Stachoń, Grzeszczyk, Winiarczyk, Paszek - Felsch, Chmiel, A. Zajac.

W pierwszym meczu 2:0; awans - Podlesianka.

Jerzy Dusik


O UTRZYMANIE W 4. LIDZE ŚLĄSKIEJ

ROW 1964 Rybnik - MKS Myszków 2:2 (1:1)

Bramki: Balcer 7 - głową, Mandrysz 90+3 - P. Mizgała 36 - głową, Zachara 53; w pierwszym meczu 2:1; utrzymanie - ROW.