Awans w dziesiątkę
Polonia znów kończyła mecz z Resovią niekompletna, ale po wydartym w Rzeszowie w dramatycznych okolicznościach bezbramkowym remisie awansowała na pozycję wicelidera.
Grzegorz Szymusik - zawodnik do zadań specjalnych, włącznie z bramkarskimi… Fot. Marcin Bulanda/PressFocus
Bytomianie na Podkarpaciu nie zachwycili i mogą mówić o szczęśliwym remisie, ale za wrażenia estetyczne w futbolu punktów nie przyznają, a zespół Łukasza Tomczyka po raz piąty tej wiosny nie stracił gola, zdobył punkt i tym samym minął w tabeli Wieczystą Kraków, zostając wiceliderem. Drugie miejsce na koniec sezonu zapewni bezpośredni awans do 1. ligi, ale do tego jeszcze daleka droga.
Poloniści odrabiali zaległości, bo w pierwotnym terminie spotkania z Resovią (23 marca) bramkarz Polonii Axel Holewiński przebywał w Gruzji na turnieju eliminacyjnym do mistrzostw Europy reprezentacji do lat 19. Kto by przypuszczał, że w środę młody golkiper będzie antybohaterem spotkania? Holewiński tradycyjnie stanął między słupkami „Niebiesko-czerwonych”, ale meczu nie dokończył - w 86 minucie interweniując poza polem karnym taktycznie przewrócił szarżującego Pawła Tomczyka i musiał opuścić boisko.
Jako że wcześniej szkoleniowiec Polonii wykorzystał limit zmian, w szeregach gości zrobiło się dramatycznie. Po krótkiej konsultacji między słupkami w trykocie bramkarza stanął obrońca Grzegorz Szymusik i został bohaterem bytomskiej ekipy. Najpierw pewnie obronił strzał Maksymiliana Hebla z rzutu wolnego, a w 4 minucie doliczonego czasu gry nieprawdopodobnie wygarnął piłkę lecącą pod poprzeczkę po woleju tego samego zawodnika.
Rzeszowianie mogli jednak objąć prowadzenie znacznie wcześniej. Już w 2 minucie „przebijankę” z obrońcami Polonii w jej polu karnym wygrał Gracjan Jaroch, ale piłkę nogą instynktownie odbił Holewiński. W 39 minucie lepszej okazji na gola gospodarze mieć nie mogli - Kamil Łabojko nieprzepisowo zatrzymał w „szesnastce” Kornela Rębisza i sędzia wskazał na „wapno”. Piłkę na 11 metrze ustawił Bartłomiej Eizenchart, lecz trafił w słupek… Bytomianie - Jean Sarmiento, Jakub Arak i Kamil Wojtyra - też pudłowali w dogodnych sytuacjach.
W drugiej połowie więcej z gry miała Polonia, która kilka razy zamieszała w polu karnym miejscowych, jednak strzały Araka czy Łabojki nie zaszkodziły Jakubowi Tetykowi. Gdy mecz zbliżał się do końca, ratunkowy wykop rzeszowian po nieudanym dryblingu Konrada Andrzejczaka sprokurował niefortunną interwencję Holewińskiego, ale i z tego „prezentu” gospodarze nie potrafili skorzystać… Bytomianie w pięciu z sześciu wiosennych meczach nie stracili gola - dali się zaskoczyć tylko Świtowi Szczecin, i to aż cztery razy, ale wówczas i tak wygrali!
Co ciekawe, w sierpniu w Bytomiu, w pierwszym starciu z Resovią, Polonia również kończyła w dziesiątkę, ale wówczas pewnie pokonała spadkowicza z 1. ligi 3:1. Teraz jest na dobrej drodze, by zastąpić rzeszowian na drugim szczeblu rozgrywkowym.
Tomasz Mucha
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐
◼ Resovia - Polonia Bytom 0:0
RESOVIA: Tetyk - Rębisz, Kowalski-Haberek, Krystian Szymocha, Buchał (89. Adamski), Eizenchart - Letniowski (72. Banach), Kanach (89. Pawłas), Małachowski, Jaroch (71. Hebel) - Bałdyga (61. P. Tomczyk). Trener Piotr KOŁC.
POLONIA: Holewiński - Szymusik, Krzyżak, Konieczny - Wypart (57. Stefański), Łabojko (83. Steblecki), Michalski (56. Kwiatkowski), Zieliński - Wojtyra (56. Andrzejczak), Arak, Sarmiento (57. Ściślak). Trener Łukasz TOMCZYK.
Sędziował Arkadiusz Nesterowicz (Biała Podlaska). Widzów 900. Żółte kartki: Kanach – Zieliński, Konieczny, Stefański. Czerwona kartka: Holewiński (86. faul taktyczny).
Piłkarz meczu - Grzegorz SZYMUSIK.