Magda Linette chce zadomowić się w światowej „50”. Fot. Miguel Reis/SOPA Images/SIPA USA/PressFocus


Autostrada i... wyboje

Droga do wielkoszlemowego Paryża dla każdej z naszych pań jest inna, ale wszystkie chcą spotkać się pod Łukiem Triumfalnym!


WTA W STRASBURGU

Magda Linette po trzysetowym boju wygrała 6:7 (5-7), 6:3, 6:3 z rozstawioną z numerem szóstym Rosjanką Jekateriną Aleksandrową w drugiej rundzie francuskiego turnieju WTA 500 na kortach ziemnych. Poznanianka w pierwszej rundzie pokonała Rumunkę Soranę Cirsteę 7:5, 7:5. Tym razem poprzeczka była ustawiona znacznie wyżej. Aleksandrowa jest sklasyfikowana na 18. pozycji w rankingu WTA, a Linette zajmuje 50. miejsce.

Obie tenisistki rozpoczęły od przegranych swoich serwisów. Zacięta rywalizacja w pierwszym secie zakończyła się tie-breakiem, w którym górą była Rosjanka.

W drugim secie Linette wygrała cztery gemy z rzędu i triumfowała 6:3. Następnie została przełamana na początku trzeciej partii, w której przegrywała już 1:3. 32-latka odwróciła jednak losy rywalizacji i zwyciężyła 6:3. Mecz trwał dwie godziny i 57 minut, a Linette zmierzyła się z Aleksandrową po raz piąty. Teraz bilans ich starć wynosi 3:2 dla Polki.

W trzeciej rundzie rywalką poznanianki będzie zajmująca 16. miejsce w rankingu WTA Amerykanka Madison Keys, która wyeliminowała Chinkę Xinyu Wang.

Natomiast Magdalena Fręch niestety odpadła w drugiej rundzie. Polka przegrała z kontuzją i najwyżej rozstawioną Czeszką Marketą Vondrousovą 7:5, 1:6, 0:6.

Polka, 54. w rankingu WTA, bardzo dobrze rozpoczęła turniej we Francji i w pierwszej rundzie wyeliminowała wyżej notowaną Amerykankę, mistrzynię US Open z 2017 roku Sloane Stephens. Na kolejnym etapie poprzeczka powędrowała jednak znacznie wyżej, bowiem mierzyła się z aktualną mistrzynią wielkoszlemowego Wimbledonu, szóstą w światowym rankingu Czeszką.

Tenisistka z Łodzi grała na bardzo wysokim poziomie w pierwszej partii i toczyła z wyżej notowaną rywalką wyrównaną walkę. Do stanu 5:5 żadna z zawodniczek nie miała break-pointa. Końcówka należała do Polki, która przełamała Vondrousovą już przy pierwszej okazji, a następnie utrzymała swoje podanie i wygrała 7:5.

Drugi set zaczął się jednak dla niej bardzo źle. Przy stanie 2:0 dla Czeszki na początku drugiej partii Fręch poprosiła o przerwę medyczną. Miała problem z lewym kolanem, które fizjoterapeutka mocno jej okleiła taśmami oraz bandażem.

Polka wróciła do gry, ale wyraźnie cierpiała i nie była w stanie rywalizować na takim poziomie jak wcześniej. Od tego momentu zdołała wygrać tylko jednego gema.

To był trzeci pojedynek Fręch z Vondrousovą i trzecie zwycięstwo Czeszki. Łodzianka pierwszy raz zdołała wygrać seta z tą rywalką.