Sport

Autostrada do tytułu

LIGOWIEC

Wydarzeniem było otwarcie nowego stadionu GieKSy, ale w kończącej się dzisiaj meczem Zagłębie – Raków 26. kolejce nie brakowało innych ważkich wydarzeń. Przede wszystkim zaskoczyły drużyny z samego dołu tabeli, które rozprawiły się z zespołami walczącymi o tytuł. Najpierw w Gdańsku Lechia sensacyjnie pokonała mistrza Polski Jagiellonię, a w sobotę wieczorem – przy imponującej liczbie kibiców – Śląsk rozprawił się z Lechem. Takie rozstrzygnięcia to znakomita okazja dla jedenastki z Częstochowy, żeby mocno odbić się od goniącej dwójki. Tyle że spotkanie z równie potrzebującymi punktów lubinianami może przecież wpisać się w trend pogromu czołówki w tej kolejce. Ekipa Marka Papszuna wydaje się jednak na tyle mocna, stabilna i przewidywalna, że o kolejną niespodziankę może być ciężko, zresztą w tym roku na wyjeździe… nie straciła jeszcze nawet gola! „Miedziowym” będzie piekielnie trudno pokusić się komplet punktów. Z kolei wygrana zespołu spod Jasnej Góry, da sporą zaliczkę i przewagę nad „Jagą” oraz „Kolejorzem”.

Niespodziewane rozstrzygnięcia zdarzają się i będą się zdarzać, jeszcze niejeden potknie się w końcówce, na karb tego trzeba złożyć porażkę białostocczan. W przypadku Lecha jest już jednak inaczej. Już pod koniec poprzedniego roku poznaniacy grali słabo, słabo też punktowali. To wszystko potwierdza się w drugiej części rozgrywek. Nie można zdobyć upragnionego mistrzostwa, jeżeli na 8 meczów połowę z nich się przegrywa. W tym roku ekipa prowadzona przez Nielsa Frederiksena poległa nie tylko we Wrocławiu, ale wcześniej m.in. także w Gdańsku. Na dziś to przeciętniak w ekstraklasie, który jeżeli chodzi o mecz w 2025 roku zdobył 12 „oczek”, o jedno więcej niż Piast, Motor czy Śląsk. Z taką grą mistrzostwa nie może być, co najwyżej skończy się na pucharach, a to i tak dla „Kolejorza” będzie krok do przodu w porównaniu do tego co było w poprzednich rozgrywkach.

Do końca rozgrywek coraz mniej kolejek, coraz częściej będziemy spoglądali w kalendarz, patrząc kto z kim zagra i może być tak, że na koniec ciekawsza będzie walka o utrzymanie się, niż o miejsce  w czubie! Tam jak na razie wszystkie karty w ręku ma Raków. Pytanie, jak wszystko rozegra – częściowa odpowiedź już w poniedziałek wieczorem.

Michał Zichlarz