Autostrada do ćwierćfinału
32 drużyny rozpoczynają na Filipinach walkę o mistrzostwo świata. Cel Biało-czerwonych to odzyskanie tytułu.
W tym sezonie Polacy osiągnęli już jeden cel. Teraz czas na realizację tego najważniejszego! Fot. volleyballworld.com
MISTRZOSTWA ŚWIATA MĘŻCZYZN
Sezon poolimpijski jest zwykle czasem przebudowy. Ruchu kadrowe nie ominęły też naszej reprezentacji. Z różnych powodów – zwykle zdrowotnych – w tym roku z występów w kadrze zrezygnowało aż pięciu wicemistrzów olimpijskich z Paryża: rozgrywający Marcin Janusz i Grzegorz Łomacz, środkowy Mateusz Bieniek, atakujący Łukasz Kaczmarek oraz libero Paweł Zatorski.
Nowa fala
Biało-czerwoni kadrową rewolucję przeszli bezboleśnie, co pokazują dotychczasowe wyniki. W Lidze Narodów okazali się bezkonkurencyjni, w finałowym turnieju nie tracąc nawet seta. Kapitalne wejście do zespołu zaliczyli atakujący Kewin Sasak, środkowy Jakub Nowak oraz libero Maksymilian Granieczny, którzy znaleźli się w 14 na mistrzostwa świata. Turniej na Filipinach będzie też pierwszym tak wysokiej rangi dla Marcina Komendy, Jana Firleja oraz środkowego Szymona Jakubiszaka. W kadrze znalazł się też Artur Szalpuk. Przyjmujący wraca na mistrzostwa świata po siedmiu latach przerwy. W 2018 roku we Włoszech cieszył się ze złota. – Na mojej pozycji jest wielu bardzo dobrych zawodników i ogromna konkurencja. Trzeba zrobić swoją robotę, ciężko pracować na treningach oraz podczas meczów i zobaczyć, do czego to doprowadzi – podkreślił Artur Szalpuk.
Wielki faworyt
Biało-czerwoni mistrzostwa rozpoczną w sobotę od starcia z Rumunią. W grupie B czekają ich jeszcze mecze z Katarem oraz Holandią. Są zdecydowanymi faworytami. Strata seta w spotkaniach z tymi zespołami będzie niespodzianką, natomiast utrata punktu – sensacją. – Oczekuję, że rozbijemy ich wszystkich 3:0. Mówię poważnie. To jest podejście, którego chcę od zawodników. Rumunia nie gra w większości turniejów, więc nie znam jej mocnych stron. Nie znam ani jednego zawodnika grającego w Katarze. Naszym celem jest wyjście z grupy z dziewięcioma punktami. Faza grupowa ma nam posłużyć jako przygotowanie do 1/8 finału i kolejnych etapów turnieju – szczerze wyznał swoje oczekiwania wobec drużyny Nikola Grbić, trener naszej reprezentacji.
Siatkarze też nie kryją wysokich aspiracji. – Jesteśmy faworytami grupy i jeżeli podejdziemy do meczu skoncentrowani, to żadna z tych drużyn nie ma z nami szans. Nie będę tutaj fałszywie, skromnie mówił, że to jest sport i wszystko się może zdarzyć. Jeżeli zagramy na swoim poziomie, to nie powinniśmy stracić punktu – podkreślił przyjmujący Tomasz Fornal.
– Jakiekolwiek potknięcie w tej grupie może nam bardzo mocno skomplikować życie w dalszej części turnieju, więc nie będziemy myśleć od razu o fazie pucharowej. Skupimy się, żeby każdego przeciwnika pokonać i grać jak najlepiej, poprawiać się z meczu na mecz. Nie jest tajemnicą, że jesteśmy faworytem tej grupy i zrobimy wszystko, żeby ją wygrać, ale będzie to na pewno część procesu łapania pewności siebie i dobrej dyspozycji – wtórował mu środkowy Jakub Kochanowski.
Jeszcze dalej poszedł Wilfredo Leon. – Nie mam w kolekcji złotego medalu mistrzostw świata. Jedziemy więc po złoto. Medal innego koloru nie będzie mnie satysfakcjonował – zapowiedział wicemistrz świata z 2010 roku z reprezentacją Kuby.
Bez Nimira
Trudno się dziwić wypowiedziom naszych zawodników. Holandia na Filipinach wystąpi bez swojego asa, Nimira Abdel-Aziza. Jeden z najlepszych atakujących świata zrezygnował z gry w reprezentacji, by wyleczyć urazy i jak najlepiej przygotować się do sezonu klubowego. Bez niego Oranje są bardzo przeciętną ekipą. Rumunia i Katar natomiast w ogóle rzadko mają okazję rywalizować z najlepszymi. Rumuni na mistrzostwa świata wracają po 43 latach. Katar natomiast po raz drugi w historii uczestnicy w mundialu; pierwszy raz był na nim w 2022 roku.
– To uczestnictwo stanowi ważną okazję dla naszego narodu, aby zdobyć dodatkowe doświadczenie w konfrontacji z elitarnymi, międzynarodowymi drużynami. Zadanie nie będzie łatwe, ale nasze zwycięstwo w Mistrzostwach Azji Zachodniej, które niedawno odbyły się w Bahrajnie, dało zespołowi pewność siebie i podniosło morale – powiedział Saeed Jumaa Al Hitmi, członek zarządu Katarskiej Federacji Siatkówki.
Finał z Brazylią?
Polacy, aktualni wicemistrzowie świata i olimpijscy, a także mistrzowie Europy, to jedni z głównych faworytów turnieju w Manili. Od kiedy ich trenerem w 2022 roku został Nikola Grbić, nie schodzą z podium. W tym roku wygrali Ligę Narodów i są na dobrej drodze, by powtórzyć wyczyn z 2023 roku, gdy zdobyli złoto dwóch imprez w sezonie – najpierw właśnie Ligi Narodów, a następnie europejskiego czempionatu. Kto może im pokrzyżować plany? Najpoważniejsi rywale to Francuzi i Włosi. Z jedną z tych ekip Polacy mogą zagrać w półfinale. Dopiero w finale natomiast mogą czekać Brazylijczycy, kolejna z drużyn typowanych do najwyższych laurów.
Materiały przygotowali Michał Micor i Włodzimierz Sowiński
