Sport

Autorytet napomina

W nowo wybranym zarządzie nie może być miejsca dla oportunistów - ostrzega Ludwik Miętta-Mikołajewicz.

Legendarny trener i działacz jest honorowym członkiem PZKosz. Fot. Krzysztof Porebski/PressFocus

W poniedziałek odbędzie się nadzwyczajne sprawozdawczo-wyborcze walne zebranie delegatów PZKosz. Na finiszu przygotowań głos zabrał Ludwik Miętta-Mikołajewicz, jeden z największych autorytetów polskiego basketu. Jako trener z koszykarkami Wisły Kraków zdobył 14 tytułów mistrza Polski oraz wicemistrzostwo Europy drużyn klubowych w 1970 r. Jako selekcjoner reprezentacji kobiet doprowadził Biało-czerwone do dwóch tytułów wicemistrza Europy (1980 i 1981). Jest honorowym prezesem Wisły Kraków, był wiceprezesem PZKosz oraz działaczem FIBA. W 2005 r. został jednym z honorowych członków Polskiego Związku Koszykówki.

Miętta-Mikołajewicz na swoim facebooku zamieścił serię postów dotyczących poniedziałkowego zjazdu wyborczego.

„Moje związki z koszykówką sięgają roku 1948, kiedy wziąłem udział w centralnym obozie szkoleniowym, zorganizowanym przez Związek w Sierakowie Wielkopolskim. Od tego czasu przeszedłem długą drogę jako zawodnik, trener, sędzia, komisarz i działacz klubowy oraz związkowy. Czując się przeto zasadnie jednym z nielicznych już nestorów tej dyscypliny sportu w Polsce, pamiętającym lata czterdzieste ubiegłego wieku, pozwalam sobie zabrać głos przed Walnym Zjazdem Delegatów PZKosz.

Ostatnio, jak donoszą liczne media, nad Związkiem pojawiły się ciemne chmury. Polska koszykówka,  jak dotąd wolna była od wszelkich głośnych afer i podejrzeń rzucających cień na obraz Związku.

Dlatego na PP. Delegatach i Delegatkach spoczywa poważny obowiązek dokonania takich wyborów, które przyniosą sanację i zapewnią tej niezwykle popularnej dyscyplinie spokój i harmonię w działaniu - pisze Miętta-Mikołajewicz. -W wybranych 21 października nowych władzach Związku powinny znaleźć się osoby z autorytetem i doświadczeniem, ale zarazem otwarte na nowoczesny styl zarządzania (growth mindset), dążące do ulepszania sposobu działania, pozytywnie przyjmujące  krytykę i umiejące wyciągać z niej wnioski, które mogą udoskonalić pracę. Dotyczy to zarówno poszczególnych osób oraz zarządu jako całości. Szczególną troską powinno się otoczyć szkolenie dzieci i młodzieży, od lat mocno kulejące, a przecież decydujące o rozwoju koszykówki.

W nowo wybranym zarządzie nie może być miejsca dla oportunistów, o skostniałym sposobie myślenia, nie podążających za nowoczesnością i nie podejmujących prób zmiany swego nastawienia do wprowadzanych ewentualnych zmian. Na czele wybranego gremium powinien stanąć doświadczony działacz, znający problemy koszykówki od wewnątrz, otwarty na kontakty z FIBA, krajowymi władzami i związkami okręgowymi oraz sponsorami, przy uwzględnieniu wymienionych wyżej cech charakteru. Dlatego moja sugestia skłania się do wyboru pomiędzy pp. Grzegorzem Bachańskim i Jackiem Jakubowskim lub, tu ukłon w stronę pań, Elżbietą Nowak" - sugeruje Miętta-Mikołajewicz.

(pp)