Sport

Łatwo już było Wieczysta - Resovia

Przyzwyczajeni do wysokich zwycięstw kibice Wieczystej (w zeszłym sezonie ich ulubieńcy wygrali 16 z 17 domowych spotkań przy bilansie bramkowym 67:11) spodziewali się efektownej inauguracji sezonu, jednak już pierwszy mecz uzmysłowił im, że o punkty będzie znacznie trudniej niż w 3. lidze.

Prowadzący krakowian Sławomir Peszko od dawna kojarzony jest z bukmacherem Superbet („On nie może tak stać przy karnym”) i pewnie pomogło to zawiązać współpracę z firmą, której logo trafiło na bandy wokół boiska. Otoczka spotkania i pełne trybuny kameralnego stadionu najwyraźniej zdeprymowały Jacka Góralskiego. Po niefortunnej „główce” byłego reprezentanta z kontrą ruszył Maciej Górski i będąc jakieś 25 m przed bramką zdecydował się na strzał, po którym Antoni Mikułko nie był w stanie sięgnąć piłki. Strata gola zmobilizowała miejscowych. Ich chęć doprowadzenia do remisy była ogromna, a efektem dominacji sporo sytuacji strzeleckich. „Góral” chciał się zrehabilitować za kiks z 9 minuty, ale wypuszczony przez niego Lisandro Semedo przegrał sam na sam z Jakubem Tetykiem. Golkiper spadkowicza robił wszystko, by zapracować na miano bohatera spotkania i dopiął swego, bo ani na moment nie stracił czujności, a po zmianie stron obronił groźne uderzenia Michała Feliksa i Daniela Sandovala. Gospodarze mieli też pecha, bo przy golach Chumy i Manuela Torresa sędzia dopatrywał się spalonego, a gdy oko w oko z bramkarzem miał stanąć Paweł Łysiak... przerwał akcję.

- Cofnęliśmy się zbyt głęboko, rywale dochodzili do sytuacji, ale już do przerwy powinniśmy zamknąć ten mecz - powiedział trener Resovii Jakub Żukowski, mając na myśli dwie „setki” Górskiego.

- Gra dobra, wynik zły. Jeśli tak będziemy się prezentować, to jestem spokojny. Wiem, jak odbudować zespół, aby na następne spotkanie był gotowy - zapowiedział szkoleniowiec Wieczystej.

(mha)