Asystent selekcjonera
Wiele wskazuje na to, że FC Barcelona będzie zmuszona do znalezienia nowego trenera rezerw.
FC Barcelona wciąż walczy o to, żeby jej szeregi zasilił Nico Williams. Sprawa jego przenosin z Athleticu ciągnie się od mistrzostw Europy. Kataloński „Sport” przekonuje, że klub jest w stanie zapłacić za zawodnika 58 milionów euro, czyli tyle, ile wynosi jego klauzula odstępnego. Oba kluby są gotowe na transakcję, pozostaje jedynie kwestia dogadania się z piłkarzem. Barcelona chce z nim podpisać pięcioletni kontrakt. Transfer ma zostać dopięty do końca lipca. „Blaugrana” nie ma zamiaru się jednak zatrzymywać na jednym wzmocnieniu. Jest także zainteresowana usługami Daniego Olmo, który zabłysnął podczas Euro w Niemczech. Z informacji, do których dotarli hiszpańscy dziennikarze wynika, że RB Lipsk, gdzie na razie zatrudniony jest Hiszpan, nie ma zamiaru utrudniać mu zmiany barw.
Zupełnie nową informacją z obozu „Dumy Katalonii” jest natomiast sprawa odejścia Rafaela Marqueza. Były defensor Barcelony (2003-2010) aktualnie jest trenerem rezerw klubu. Transferowi specjaliści Gerard Romero i Fabrizio Romano są pewni, że 45-latek przestanie pełnić tę funkcję już w tym tygodniu. Otrzymał bowiem propozycję z meksykańskiej federacji. Ma zostać asystentem selekcjonera Javiera Aguirre (ten zakończył po sezonie swoją współpracę z Mallorcą i według meksykańskiej prasy będzie następcą zwolnionego w ubiegłym tygodniu Jaime Lozano). Marquez ma podpisać 6-letni kontrakt, który zakłada, że w 2026 roku zastąpiłby Aguirre i został selekcjonerem kadry. Barcelona została więc zmuszona do poszukiwania nowego trenera drugiego zespołu.
(kaj)