Arbiter skradł show

HISZPANIA

Do ostatnich chwil przed startem sezonu Barcelona trzymała w napięciu swoich fanów. Jeszcze w piątek wieczorem nie było wiadomo, czy klubowi uda się zarejestrować do rozgrywek ligowych nowych piłkarzy: Joana Garcię oraz wypożyczonego z Manchesteru United Marcusa Rashforda. Duma Katalonii cyklicznie zmaga się z tego typu problemami. Z powodu problemów finansowych klub z trudnością łapie się wramy bardzo rygorystycznego w Hiszpanii finansowego fair play. Doskonale pamiętamy, jak Blaugrana na przełomie grudnia i stycznia walczyła o zarejestrowanie Daniego Olmo. Ostatecznie klub spóźnił się na ostateczny termin i istniało ryzyko, że zawodnik będzie mógł za darmo opuścić Barcelonę. W końcu jednak władze La Ligi popatrzyły na utytułowany klub przychylnym okiem i zezwoliły na grę Hiszpana w rozgrywkach. Tym razem w ostatniej chwili przed pierwszym meczem z Mallorcą, który odbył się w sobotę, zarejestrowani zostali i Joan Garcia, i Rashford. Obaj wystąpili na stadionie w Palmie, stolicy Balearów. Dzięki temu obaj mogli doświadczyć pierwszego oficjalnego zwycięstwa z Barcą.

Zachował czujność

Nowy bramkarz zaczął mecz w pierwszym składzie, a Anglik wszedł na boisko po zmianie stron. Pierwszy z nich zagrał bardzo dobrze, zachowując czyste konto. – W takich meczach trzeba zachować czujność, nawet jeśli rywal gra w dziewięciu. Rywale w takich sytuacjach rzadziej dochodzą do sytuacji, więc trzeba być skoncentrowanym. Pod tym względem było to dziwne spotkanie, ale jestem bardzo zadowolony – opisał swój pierwszy ligowy mecz w Barcelonie golkiper. Z kolei Rashford nie potrafił odnaleźć się na boisku po wejściu, co zauważył także Hansi Flick, trener Barcy. – Nie miał za dużo miejsca – stwierdził krótko.

Sędziowski spektakl

Wiele po zakończeniu rywalizacji nie mówiło się jednak o tym, że Barcelona pokonała Mallorcę 3:0. Najwięcej zamieszania wzbudziła jakość pracy sędziego Munuery Montero. Arbiter spisywał się fatalnie, a karygodnie zachował się przy bramce na 2:0 dla Barcy. Najpierw strzał z dystansu oddał Lamine Yamal. Atomowe uderzenie zatrzymał Antonio Raillo, interweniując głową, po czym padł bezwładnie na murawę. W takich przypadkach, gdy istnieje zagrożenie urazu głowy, sędzia powinien jak najszybciej użyć gwizdka i zatrzymać grę. Montero był gotowy, trzymał gwizdek w ustach, ale z tylko sobie znanego powodu pozwolił Barcy dokończyć akcję. Oszołomieni zawodnicy Mallorki nie zatrzymali kolejnego strzału Ferrana Torresa, który zatrzymał się w siatce. - Wszyscy widzieliśmy tę akcję, tydzień temu wyjaśniano nam na odprawie z sędziami, że jeśli jest uderzenie w twarz, przerywa się grę. Myśleliśmy, że zagwizdał, a on uznał bramkę! Nie potrafię tego zrozumieć – skomentował sytuację trener Mallorki Jagoba Arasate. – Gdybym był po drugiej stronie, to najprawdopodobniej też nie byłbym szczęśliwy – stwierdził z kolei opiekun Barcy Hansi Flick, odnosząc się do gola Ferrana Torresa.  

Na tym jednak „spektakl” sędziowski się nie zakończył. I choć pokazał w pierwszej połowie dwie czerwone kartki (obie zawodnikom gospodarzy), tak naprawdę powinien pokazać trzy! Poza słusznym wykluczeniem z gry Manu Morlanesa i Vedata Muriqiego, z boiska powinien wylecieć także skrzydłowy Blaugrany Raphinha. Brazylijczyk w skandaliczny sposób zaatakował rywala, narażając go na poważną kontuzję kolana. Sędzia pokazał mu jednak tylko żółtą kartkę, choć jego przewinienie obiektywnie zasługiwało na dotkliwszą karę.

Tylko 50 procent

Barcelona, grając w przewadze dwóch zawodników, nie miała najmniejszych problemów z wypunktowaniem rywali. W drugiej połowie gospodarze cofnęli się, żeby nie stracić więcej bramek. Przez to dopiero w 4 minucie doliczonego czasu Lamine Yamal ustalił wynik meczu. 18-letni Hiszpan przez cały mecz starał się trafić do siatki i widać było, że bardzo zależy mu na tym, żeby odpowiednio wejść w sezon. – Cel jest taki, żeby grał na najwyższym możliwym poziomie i pomagał zespołowi. To jest najważniejsze! Wiem, że jest wyjątkowy. Wzrok wszystkich jest skierowany na niego. Widzę natomiast na treningach, jak bardzo jest zmotywowany. To nie jest tak, że bierze piłkę, bawi się i potem gra w meczu. To jest zawodnik, który pressuje, który chce odebrać piłkę przeciwnikowi. A gdy już ją odbierze, wszyscy wiemy, że z nią przy nodze jest niesamowity – powiedział Hansi Flick o Yamalu, dla którego jest to pierwszy sezon z numerem 10 na plecach. Mimo zwycięstwa i pochwał dla skrzydłowego, niemiecki trener nie był jednak zadowolony z ogólnej postawy zespołu. – Nie podobał mi się mecz. Zdobyliśmy ważne trzy punkty, ale po golu na 2:0 i po dwóch czerwonych kartkach dla rywali, moja drużyna grała na 50 procent. To mi się nie podobało.

Kacper Janoszka

Dochodzi do siebie

Hiszpańskie media donoszą, że Robert Lewandowski szybko wraca do pełni sił po kontuzji mięśniowej której  doznał ponad tydzień temu. Polak ma być gotowy do gry już na na mecz z Levante, który odbędzie się w najbliższą sobotę.

0:1 – de Frutos (18), 0:2 – A. Garcia (20), 0:3 – Palazon (45, karny), 1:3 – Roca (57)

1:0 – Eyong (29), 2:0 – Gueye (36)

0:1 – Raphinha (7), 0:2 – F. Torres (23), 0:3 – Yamal (90+4)

1:0 – T. Martinez (36), 1:1 – Toljan (68), 2:1 – Tenaglia (90+2)

1:0 – D. Lopez (57), 1:1 – Kubo (60)

0:1 – Liso (47), 0:2 – Uche (72)