Apel do prezesów
Chwaląc poznańskich gospodarzy i nie tłumiąc ich „ochów i achów”, zgódźmy się, że na tle tak słabo dysponowanej gdańskiej Lechii nawet najsłabsza drużyna by się wyróżniała.
KOMENTARZ "SPORTU"
Lech w sobotę na Bułgarskiej rozegrał najlepsze spotkanie w 2024 roku. „Kolejorz” po ostatniej porażce z Widzewem i dwóch bramkach straconych w Łodzi tym razem napisał przeciwny scenariusz. Z Lechią od startu bardzo ofensywnie wszedł w spotkanie, pierwszego gola zdobył już w 3 minucie, a potem, nie spuszczając nogi z gazu, strzelił gdańskiemu beniaminkowi kolejne dwa gole.
Uraz Ishaka
Lech miał mecz pod pełną kontrolą, grał szybko, z polotem, aczkolwiek – chwaląc gospodarzy i nie tłumiąc ich „ochów i achów” - zgódźmy się, że na tle tak słabo dysponowanej Lechii nawet najsłabsza drużyna by się wyróżniała. Do przerwy przy Bułgarskiej kwestia zwycięstwa została odhaczona, więc po zmianie stron gospodarze nie forsowali już tempa. Niels Frederiksen mógł spokojnie stać przy linii, dawać szansę debiutantom Finowi Danielowi Hakansowi i 17-latkowi Wojciechowi Mońce. Po godzinie ściągnął z boiska najlepszych tego dnia: kapitana Mikaela Ishaka oraz będącego na początku sezonu w bardzo dobrej formie Dino Hoticia, przy czym ten pierwszy chwilę przed zejściem zasygnalizował Duńczykowi lekki uraz mięśnia dwugłowego. Asekuracyjne zmiany opiekuna gospodarzy były w pełni uzasadnione faktem, że prawdziwy egzamin i test siły czeka Lecha już w następnej kolejce. „Kolejorz” zagra w piątek na wyjeździe z Rakowem.
Szukają jakości
Odnotujmy, że poznaniacy przystąpili do meczu bez Jespera Karlstroema, który w sobotę podpisał umowę z włoskim Udinese Calcio. Do wyjściowej jedenastki wrócił Radosław Murawski. Zabrakło także Kristoffera Velde i Filipa Marchwińskiego, którzy opuścili Poznań już wcześniej. Do klubowej kasy trafił spory zastrzyk gotówki, ale łatanie dziur w składzie odbywa się za sprawą sprowadzania przeciętnych graczy zagranicznych (Bryan Fiabema, Alex Douglas, Daniel Hakans). Są to transfery z kategorii „kupujmy kogo się da”. Ta sytuacja rozmija się mocno z oczekiwaniami poznańskich kibiców, jak i sztabu szkoleniowego lechitów. - Czekamy na wzmocnienia, ale musimy patrzeć na poziom. Nie mamy zmiennika na prawej obronie, więc szukamy prawego obrońcy,. Po sprzedaży Karlstroema zostaliśmy z duetem Antoni Kozubal i Radosław Murawski, dlatego szukamy kogoś do środka. Szukamy także kolejnego skrzydłowego - nie ukrywał po zwycięstwie z Lechią sportowych „potrzeb chwili” Niels Frederiksen.
Potrzeba liderów
Naturalnie nastroje gdańszczan po porażce na Bułgarskiej w kiepskim stylu były diametralnie różne, za to błagalny apel ich szkoleniowca w kierunku klubowych decydentów był identyczny do tego poznańskiego. - Nie jest tajemnicą, że potrzebujemy zawodników. Każdy z obserwatorów i kibiców widzi, że ta kadra potrzebuje nowych piłkarzy. I nie chodzi o graczy do rywalizacji, ale do tego, żeby weszli od razu do składu na kolejny mecz i stanowili o sile drużyny. Potrzebujemy ludzi zdecydowanych, którzy z marszu staną się liderami – nawoływał Szymon Grabowski.
SERIA CIEKAWOSTEK
- Mikael Ishak został najlepszym zagranicznym strzelcem Lecha w Ekstraklasie. Szwed zdobywając 56 bramek w 103 meczach Ekstraklasy, wyprzedził Duńczyka Christiana Gytkjaera, który strzelił w naszej lidze 55 goli w 102 spotkaniach. Ulubionym obiektem do trafień dla Ishaka w naszej lidze jest Lechia, której wpakował już sześć bramek.
- Biało-zieloni dokonali ważnych roszad w hierarchii drużyny. Pełnoprawnym kapitanem został Rifet Kapić, a jego zastępcami Iwan Żelizko i Tomasz Neugebauer. Żadnego z nich nie było nawet w radzie drużyny przed rokiem.
- W Gdańsku spekuluje się o wypożyczeniu z włoskiego Palermo trzykrotnego reprezentanta Polski Patryka Pedy. W social mediach poinformował o tym Łukasz Gikiewicz. Mierzący 192 cm 22-latek byłby idealnym kandydatem na środek obrony lechistów. Pupilek Probierza od 2019 roku gra we Włoszech. W Serie B dotychczas rozegrał 34 mecze, strzelił jednego gola. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku.
- Miha Blazić w tym sezonie jeszcze nie znalazł się w kadrze meczowej „Kolejorza”. W trakcie pomeczowej konferencji trener Niels Frederiksen wyjaśnił powód nieobecności słoweńskiego środkowego obrońcy. - Miha Blazić to dobry zawodnik. Trenuje z nami codziennie, wykonuje swoją pracę, ale na dziś stawiam na innych zawodników - tłumaczył duński szkoleniowiec Lecha. Podobno Blazić ma propozycje z Turcji.