„Anioł” ciągnie Wisłę
Wisła Kraków 4603 znaki
Po porażce z Lechią Angel Rodado szukał pocieszenia u Jarosława Krzoski, kierownika drużyny. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
„Anioł” ciągnie Wisłę
Angel Rodado strzelał gole w sześciu ostatnich meczach „Białej gwiazdy”. Krakowianie potrzebują kolejnych, by nie stracić szans na awans.
Gdyby Wisła Kraków była Angelem Rodado, awans do ekstraklasy miałaby w kieszeni. Hiszpański napastnik z 19 trafieniami jest zdecydowanie najskuteczniejszym piłkarzem 1. ligi (Karol Czubak z Arki Gdynia i Łukasz Sekulski z Wisły Płock mają 4 gole mniej). Do tego jest tak bardzo oddany zespołowi i klubowi, iż czasem można pomyśleć, że to wychowanek, a nie obcokrajowiec, który trafił do Polski w sierpniu 2022 roku.
Pierwszy po Frankowskim
Rodado od 23 kwietnia jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii „Białej gwiazdy”. Strzelając przeciwko Resovii 29. gola, wyprzedził Bułgara Cwetana Genkowa, który barwy krakowskiego klubu reprezentował w latach 2011-13. Zimą został najlepszym piłkarzem Małopolski, a 2 maja najlepszym zawodnikiem finału Pucharu Polski. W sobotnim meczu z liderem z Gdańska strzelił pięknego gola z rzutu wolnego na 1:0 i wykorzystał karnego, zmniejszając rozmiary porażki krakowian na 3:4. Był to już 6. z rzędu mecz, w którym napastnik ten pokonywał bramkarza. Na jego liście są Znicz Pruszków, Resovia, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Pogoń Szczecin (puchar), Zagłębie Sosnowiec i Lechia. Po raz ostatni w barwach Wisły podobnym wyczynem mógł się pochwalić Tomasz Frankowski. „Franek” trafiał przeciwko Polonii i Legii Warszawa, GKS-owi Katowice i Amice Wronki (po dwa mecze) w 2002 roku. Jeżeli Rodado w sobotę uda się pokonać bramkarza GKS-u Katowice, to będzie pierwszym od 2007 roku wiślakiem, który strzelał w sześciu kolejnych ligowych meczach.
Nie dziwi więc, że Hiszpan rodem z Majorki został nowym ulubieńcem kibiców po odejściu do Lechii Luisa Fernandeza. Wszedł też w jego buty, stając się najskuteczniejszym zawodnikiem Wisły. Rodado jest jednak nieco innym typem człowieka i piłkarza. Daje drużynie nie tylko gole i asysty, ale w każdym meczu 100 procent zaangażowania dla zespołu. Nie osłabia go, co Fernandezowi przydarzyło się dwukrotnie - w ekstraklasie i 1. lidze - gdy był na dłużej dyskwalifikowany po prowokacjach rywali z Wisły Płock i Chrobrego Głogów. Obecny piłkarz Lechii był większym indywidualistą, w Wiśle momentami grał dla siebie, co nie zawsze przynosiło dobre owoce. Fernandez i Rodado nieźle współpracowali, co podkreślał ówczesny trener Radosław Sobolewski, pytany o postawę tego drugiego, gdy nie był maszynką do strzelania goli.
Dobry duch
Rodado bardzo przeżywa sukcesy i niepowodzenia, co pokazuje zdjęcie obrazujące ten artykuł. Mimo jego wielkich starań, krakowianie ulegli ostatnio liderowi i na dwie kolejki przed końcem sezonu wypadli ze strefy barażowej. Zmęczonego 27-latka pocieszał Jarosław Krzoska, długoletni kierownik drużyny. Wiślak ma też ogromny wpływ na codzienne życie szatni, w której najwięcej do powiedzenia mają Polacy - głównie Alan Uryga i Igor Łasicki. Od roku bez wątpienia można powiedzieć, że warto było na niego czekać. Przeciągający się transfer na początku sezonu 2022/23 irytował kibiców. Jerzy Brzęczek ciągle był pytany, kiedy Wisła zakontraktuje zapowiadanego napastnika i długo musiał odpowiadać: „może będzie po weekendzie”. Podkreślał przy tym, że nie chce byle kogo, tylko osobę, do której przydatności będzie przekonany. Były selekcjoner pod Wawelem wiele przegrał i od tego czasu nie wrócił na ławkę. Nie można jednak zapominać, że to on stał za sprowadzeniem Rodado do naszego kraju.
Hiszpan ma umowę do 30 czerwca 2025 roku. Jeżeli „Biała gwiazda” nie wróci do ekstraklasy, latem może zmienić pracodawcę. Będzie mógł wykorzystać swoje „pięć minut” i wywalczyć wyższy kontrakt w innym klubie. Już zimą pojawiały się pytania z Lecha Poznań, a ostatnia seria goli i wpływ na drużynę bez wątpienia nakierowała na Reymonta nowe radary. Jeżeli spełni się negatywny dla Wisły scenariusz, będzie musiała ciąć koszty przed trzecim z rzędu sezonem w 1. idze. Gra na drugim poziomie to dla krakowian kolejne straty finansowe, wynikające głównie z braku środków z praw medialnych. W przypadku wejścia drużyny do elity, nikogo nie zdziwi, że Rodado zostanie pod Wawelem na długie lata, bo czuje się tam bardzo dobrze. Jego rodak Jesus Imaz niedługo może świętować z Jagiellonią mistrzostwo Polski, w której mieszka od siedmiu lat. Został „wynaleziony” przez Wisłę, a na początku 2019 roku trafił na Podlasie, bo krakowski klub znalazł się na zakręcie i sprzedał go razem z Zoranem Arseniciem.
Michał Knura