Pomocnik Pogoni Adrian Przyborek (z lewej) w meczach z Jagiellonią i Puszczą asystował przy trafieniach kolegów. Fot. Wiola Ufland/pogonszczecin.pl


Ambitny plan

Piłkarze „Dumy Pomorza” na zakończenie rozgrywek celują w podium.


POGOŃ SZCZECIN

Coraz śmielej na boiskach ekstraklasy poczyna sobie 17-letni pomocnik „portowców”, Adrian Przyborek. W ostatnim meczu z Puszczą Niepołomice wychowanek SAS Sianów asystował przy trafieniu Leonardo Koutrisa, które dało jego drużynie trzy punkty. - Długo czekałem, aby asystować mecz po meczu - mówi piłkarz „Dumy Pomorza”. - Fajnie, że po ostatnich dwóch meczach mam na koncie dwie asysty. Zrobię wszystko, aby w kolejnych spotkaniach poprawić ten dorobek. Mecz z Puszczą musieliśmy wygrać, taki był plan, aby choć trochę zadowolić kibiców. Wiadomo, że będzie ciężko, aby odbudować ich zaufanie, ale będziemy robić wszystko, aby skończyć ten sezon jak najwyżej w lidze i żeby ich zaufanie do nas wróciło. Mamy jeszcze przed sobą trzy mecze z niełatwymi przeciwnikami, bo z Rakowem Częstochowa, Stalą Mielec i Górnikiem Zabrze. Interesuje nas tylko to, aby te trzy spotkania wygrać. Będziemy musieli dać z siebie wszystko. Jestem jednak o to spokojny, bo wiem, jak gramy i jak silni jesteśmy. W ostatnich meczach musimy pokazać charakter, aby osiągnąć to, co sobie zakładamy. Liga ułożyła się w ostatniej kolejce pod nas, wykorzystaliśmy to i w efekcie wskoczyliśmy na 4. miejsce w tabeli.

Pierwsza połowa meczu z beniaminkiem z Niepołomic miała wyrównany przebieg. W drugiej granatowo-bordowi zadali decydujący cios, kiedy Przyborek podał do Koutrisa, a Grek posłał piłkę do siatki przeciwnika. - Wiedzieliśmy, że jeżeli będziemy cierpliwi, to ta bramka w końcu padnie - powiedział „Przybor”.

Wspomniany Leonardo Koutris zapewnił „Dumie Pomorza” komplet punktów. - To zwycięstwo było bardzo ważne – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami niespełna 29-letni obrońca. - Za nami ciężkie dni po przegranym finale Pucharu Polski, to były jedne z najcięższych dni w moim życiu. Mogę założyć, że wszyscy czuli podobnie. Życie toczy się jednak dalej, a my nie możemy zmienić przeszłości. Skupiliśmy się na tym meczu,  wiedzieliśmy, że będzie naprawdę trudny. Wiedzieliśmy z jakiego rodzaju drużyną przyjdzie nam się zmierzyć. Oni walczą o utrzymanie, z takimi zespołami jest zawsze ciężko, w dodatku po 120 minutach w finale PP i emocjach z nim związanych. Myślę, że byliśmy gotowi. Od pierwszych minut pokazaliśmy, jak bardzo chcemy zwycięstwa, zwłaszcza pod kątem emocji i mentalności w drużynie. Bardzo ważne trzy punkty dla nas. Teraz chcemy kontynuować tę passę i tylko to się liczy.

Mamy przed sobą jeszcze trzy mecze ligowe i niewielką stratę do podium. To w tej chwili cel zespołu. To jest szalona liga, bo nigdy nie wiesz, co wydarzy się w meczu. Nie mamy wpływu na to, jak grają inni, możemy zmieniać jedynie swoją grę, więc skupiamy się na sobie. Z meczu na mecz, każdy kolejny jest dla nas tym najważniejszym. Nasz najbliższy cel już w sobotę.

Mecz z Puszczą był w poniedziałek, więc we wtorek trener Jens Gustfsson zaordynował swoim podopiecznym treningi indywidualne oraz regenerację. W środę, czwartek zespół trenował raz dziennie, podobnie będzie w piątek. Po piątkowych zajęciach „portowcy” udadzą się w podróż do Częstochowy.

Bogdan Nather