Kamil Szymura i jego koledzy zaprezentowali w Kędzierzynie-Koźlu wysoki, równy poziom. Fot. PAP/Krzysztof Świderski


Ambicja to zbyt mało

Kędzierzynianie, mimo olbrzymiej woli walki, nie sprostali Jastrzębskiemu Węglowi. Piąte, kolejne zwycięstwo odnieśli „Jurajscy rycerze”.

 

PLUSLIGA

Lista nieobecnych w zespole z Kędzierzyna-Koźla jest długa i trener Tuomas Sammelvuo nie ma prawie żadnego pola manewru. Trudno się dziwić, że mecz z mistrzem kraju z Jastrzębia-Zdroju przebiegał zgodnie z oczekiwaniami, czyli pod dyktando gości. Gospodarze dzielnie walczyli, wygrali nawet seta, co można uznać za spore osiągnięcie.

 

Zgodnie z oczekiwaniami

ZAKSA wystąpiła na przyjęciu z Bartoszem Bednorzem oraz 18-latkiem z Rumunii, Danielem Chitigoim. Wraz z Łukaszem Kaczmarkiem stanowili o sile ofensywnej. Sęk w tym, że nie prezentowali równej formy i świetne zagrania przeplatali autowymi atakami, bądź zagraniami w siatkę. Jastrzębski Węgiel miał bardziej wyrównany skład i wyraźną przewagę na środku siatki. Norbert Huber już od dłuższego czasu prezentuje wysoką formę. Groźny jest w polu serwisowym, przy dobrej współpracy z Benjaminem Toniuttim, skutecznie atakuje. Przede wszystkim jest jednak mistrzem w bloku. Wyczuwa intencje rywali, umiejętnie się ustawia i ich powstrzymuje. Przeciwko ZAKSIE na 11 bloków jastrzębian 5 było jego dziełem. Huber w pełni zasłużył na miano najlepszego zawodnika meczu. Dzielnie mu sekundował Jurij Gładyr.

Spotkanie zaczęło się obiecująco dla gospodarzy, którzy szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie. Przyjezdni sprawiali wrażenie nieco ospałych, popełniali proste błędy. Ocknęli się pod koniec seta, ale Chitigoi oraz Kaczmarek solidnie punktowali i gospodarze wygrali seta.

Kolejne odsłony zostały już zapisane po stronie obrońców tytułu, ale od początku do końca trwała w nich wyrównana gra. W kluczowych momentach nieco dokładniejsi byli przyjezdni. Na finiszu drugiej odsłony Kaczmarek popełnił błąd w polu serwisowym, a chwilę potem Rafał Szymura powstrzymał rywali blokiem.

Kędzierzynianie imponowali niesłychaną ambicją. Nie zrażali się nawet stratą 3-4 punktów i doprowadzali do emocjonujących końcówek. W czwartym secie Jean Patry udanym atakiem zapewnił Jastrzębiu meczbola, a chwilę potem Gładyr zepsuł zagrywkę. Zanosiło się na dłuższą grę. Tymczasem udanym atakiem popisał się Tomasz Fornal, a za chwilę Huber kolejnym blokiem.

Oba zespoły, mimo zmęczenia i ubytków kadrowych ZAKSY, wzniosły się na wyżyny aktualnych możliwości. Poziom meczu na pewno zadowolił kibiców, a teraz oba zespoły czekają występy w Lidze Mistrzów.

- Po spotkaniach z Zawierciem i Jastrzębiem jest światełko w tunelu, bo gramy coraz lepiej - mówił atakujący gospodarzy, Łukasz Kaczmarek. - Szkoda, że oba przegraliśmy. Zespół z Jastrzębia w pełni zasłużenie wygrał ten mecz, ale nadejdzie czas rewanżu.

- Nie pamiętam, by mecze obu zespołów należały do łatwych - uśmiechał się przyjmujący JW, Rafał Szymura, który w nowym sezonie ma reprezentować zespół z Kędzierzyna-Koźla. - Spotkały się najmocniejsze drużyny i na poziom nie mogliśmy narzekać. Cieszymy się, że jesteśmy liderem po pierwszej rundzie, ale trzeba będzie bronić tej pozycji.

 

Spacerek w Zawierciu

Zawiercianie w ostatnim czasie imponują formą. W poprzednich kolejkach odprawili Jastrzębski Węgiel i ZAKSĘ. W starciu z PSG Stalą Nysa byli więc zdecydowanymi faworytami, tym bardziej że do zespołu wrócił Trevor Clevenot. Francuz w ostatnim spotkaniu pauzował z powodu urazu.

Mało kto spodziewał się jednak, że gospodarze wygrał tak łatwo. Od początku ich przewaga była wręcz przygniatająca. Zagrywką rozbili przyjezdnych. Kolejne „bomby” w wykonaniu Karola Butryna - 8 asów serwisowych - Miguela Tavaresa Rosriguesa oraz Mateusza Bieńka - zdezorganizowały grę PSG Stali. Żaden z jej przyjmujących sobie nie radził. To powodowało, że Timafiej Żoukowski nie mógł szukać zaskakujących form rozegrania. Skupił się na jak najdokładniejszym wystawieniu piłki. Jego zagrania z łatwością czytali gospodarze i ustawiali szczelny blok.

Daniel Pliński, trener PSG Stali, przed trzecim setem zabrał swoich podopiecznych do szatni. Próbował ich zmobilizować do lepszej gry. Niewiele to pomogło. Siatkarze z Nysy byli tylko tłem dla rozpędzonych gospodarzy. Mecz po 90 minutach udanym atakiem zakończył Bartosz Kwolek.

 

Walczący beniaminek

Siatkarze beniaminka z Częstochowy pierwszą rundę zapiszą po stronie plusów, choć ostatnie spotkanie w stolicy przegrali. Niemniej postawili trudne warunki Projektowi, dzielnie walczyli o korzystny wynik. Gospodarze posiadali jednak większą siłę ognia oraz mieli więcej indywidualności. Nagroda MVP przypadła libero Damianowi Wojtaszkowi, ale atakujący Bartłomiej Bołądź oraz przyjmujący Artur Szalpuk decydowali o ofensywie Projektu.

Drużyna z Częstochowy przystąpiła do meczu mocno stremowana i stąd gospodarze mieli ułatwione zadanie. Zdobywali punkt za punktem. Ich przewaga była wyraźna i dopiero w drugiej części seta goście zniwelowali część strat (19:21). Nie byli jednak w stanie odwrócić losów tej odsłony.

Po zmianie stron przyjezdni zaczęli od prowadzenia 3:0. Potem trzymali przewagę, głównie za sprawą Dawida Dulskiego, który wskoczył na wyższy poziom. Warszawianie byli jednak blisko. Udało im się nawet zniwelować przewagę beniaminka (19:19). Końcowe fragmenty należały do przyjezdnych. Damian Kogut popisał się asem serwisowym, zaś zwycięski punkt zdobył Aymen Bouguerra, zastępujący Rafała Sobańskiego.

W kolejnych dwóch setach goście już nie potrafili dotrzymać kroku gospodarzom, którzy szybko wychodzili na prowadzenie i już go nie oddali. Francuski przyjmujący Kevin Tillie oraz amerykański środkowy Taylor Averill dysponowali urozmaiconą zagrywką, która sprawiała spore problemy przyjezdnym. W 4. secie częstochowianie doprowadzili do remisu 15:15, ale gospodarze dość szybko odbudowali przewagę i pewnie zakończyli mecz.

 

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:23, 22:25, 22:25, 24:26)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz (1), Bednorz (17), Takvam (12), Kaczmarek (17), Chitigoi (13), Paszycki (5), Shoji (libero) oraz Banach, Kluth. Trener Tuomas SAMMELVUO. 

ASTRZĘBIE: Toniutti (1), Fornal (16), Gładyr (11), Patry (19), Szymura (11), Huber (17), Popiwczak (libero) oraz Sclater (1), Skruders. Trener Marcelo MENDEZ.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski (obaj Kraków). Widzów 2390.

Przebieg meczu

I: 10:6, 15:12, 20:17, 25:23.

II: 8:10, 12:15, 20:19, 22:25.

III: 7:10, 13:15, 19:20, 22:25.

IV: 7:10, 13:15, 18:20, 24:26. 

Bohater - Norbert HUBER.

 

Aluron CMC Warta Zawiercie - PSG Stal Nysa 3:0 (25:14, 25:17, 25:16)

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (5), Clevenot (10), Bieniek )6), Butryn (16), Kwolek (7), Zniszczoł (7), Perry (libero) oraz Gąsior, Kozłowski. Trener Michał WINIARSKI.

NYSA: Żukouski, Gierżot (4), Zerba (1), Muzaj (8), Włodarczyk (2), Abramowicz (1), Szymura (libero) oraz Kosiba (6), Szczurek, Kapica (7), Kramczyński, Jankowski, El Graoui (3). Trener Daniel PLIŃSKI.

Sędziowali: Grzegorz Janusz (Jasło) i Piotr Kasprzyk (Libiąż). Widzów 1500.

Przebieg meczu

I: 10:5, 15:9, 20:12, 25:14.

II: 10:8, 15:10, 20:13, 25:17.

III: 10:4, 15:9, 20:14, 25:16.

Bohater - Karol Butryn.

 

Projekt Warszawa - Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:1 (25:21, 23:25, 25:19, 25:21)

WARSZAWA: Stępień, Tillie (10), Wrona (5), Bołądź (28), Szalpuk (20), Averill (9), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk (1), Grobelny. Trener Piotr GRABAN. 

CZĘSTOCHOWA: Kowalski (1), Kogut (13), Schmidt (7), Dulski (20), Sobański (3), Hain (2), Jaskuła (libero) oraz Keturakis (3), Borkowski, Bouguerra (10), Janus (2). Trener Leszek HUDZIAK. 

Sędziowali: Agnieszka Michlic (Bydgoszcz) i Tomasz Janik (Warszawa). Widzów 1280.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:10, 20:12, 25:21.

II: 6:10, 9:15, 19:20, 23:25.

III: 10:8, 15:12, 20:16, 25:19.

IV:10:7, 15:13 20:17, 25:21.

Bohater - Damian WOJTASZEK. 

 

Barkom Każany Lwów - PGE GiEK Skra Bełchatów 2:3 (22:25, 26:24, 16:25, 25:20, 10:15)

LWÓW: Petrows (2), Kowalow (18), Gueye (12), Tupczij (25), Palonsky (2), Szczurow (5), Pampuszko (libero) oraz Mazenko (2), Szewczenko (14), Kuczer. Trener Ugis KRISTINS. 

BEŁCHATÓW: Łomacz, Aciobanitei (11), Lemański (15), Konarski (24), Lipiński (9), Poręba (13), Diez (libero) oraz W. Nowak (1), Kupka, Derouillon (1). Trener Andrea GARDINI.

Sędziowali: Marek Budzik (Rybnik) i Piotr Król (Katowice). Widzów 711.

Przebieg meczu

I: 5:10, 11:15, 17:20, 22:25.

II: 9:10, 12:15, 20:18, 26:24.

III: 7:10, 13:15, 15;20, 16:25.

IV: 10:7, 15:12, 20:16, 25:20.

V: 3:5, 6:10, 10:15.

Bohater - Grzegorz ŁOMACZ. 

 

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia 3:1 (25:20, 25:23, 31:33, 25:19) 

GDAŃSK: Droszyński (3), Sawicki (15), Niemiec (10), Sasak (20), Orczyk (20), Urbanowicz (10), Koykka (libero) oraz Franchi Martinez, Nasewicz (1), Czerwiński, Gałązka. Trener Igor JURCIĆ.  

RZESZÓW: Drzyzga, Cebulj (2), Kłos (12), Bucki (17), DeFalco (3), Kochanowski (1), Zatorski (libero) oraz Rejno, Kozub, Boyer (3), Mordyl (11), Louati (12), Staszewski (3). Trener Giampaolo MEDEI. 

Sędziowali: Jarosław Makowski i Maciej Maciejewski (obaj Szczecin). Widzów 6300.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:13, 20:18, 25:20.

II: 10:9, 15:14, 20:17, 25:23.

III: 8:10, 11:15, 20:17, 24:25, 29:30, 31:33.

IV:10:8, 15:13, 20:18, 25:19.

Bohater - Piotr ORCZYK.

 

Ślepsk Malow Suwałki - Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:23, 27:25, 18:25, 26:24)

SUWAŁKI: Sanchez (1), Halaba (19), Stajer (12), Filipiak (27), Firszt (7), Gallego (2), Czunkiewicz (libero) oraz Stern (6), Kaciczak, Buculjević, Macyra. Trener Dominik KWAPISIEWICZ.

OLSZTYN: Tuaniga, Karlitzek (24), Jakubiszak (10), Souza (20), Szymendera (4), Sapiński (11), Hawryluk (libero) oreaz Jankiewicz (1), Szerszeń, Majchrzak, Armoa (10). Trener Javier WEBER.

Sędziowali: Wojciech Głód i Maciej Twardowski (obaj Radom). Widzów 1150.

Przebieg meczu

I: 9:10, 14:15, 20:19, 25:23.

II: 10:9, 19:20, 25:24, 27:25.

III: 10:8, 14:15, 15:20, 18:25.

IV: 5:10, 15:14, 20:19, 26:24.

Bohater - Bartosz FILIPIAK.

 

Bogdanka LUK Lublin - GKS Katowice zakończył się po zamknięciu wydania.

 

 

Następne mecze 8.01.: Lubin - Radom; 12.01.: Suwałki - Częstochowa, Radom - Lublin; 13.01.: Lwów - Lubin, Warszawa - Rzeszów, Zawiercie - Olsztyn; 14.01.: Bełchatów - Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębie - Nysa, Gdańsk - Katowice.

(sow, mic)


Kolejna kontuzja

Jakub Kochanowski, środkowy Asseco Resovii i reprezentacji Polski, złamał palec dłoni podczas meczu z Treflem Gdańsk. „Nie mamy dobrych wieści w sprawie urazu, którego Kuba Kochanowski doznał podczas meczu z Treflem Gdańsk. Niestety, palec jest złamany, a naszego środkowego czeka dłuższa przerwa. O tym, jak długa dowiemy się po dalszych badaniach” - napisano na na portalu X rzeszowskiego klubu.

Do urazu doszło na początku spotkania przy próbie wystawiania piłki przez środkowego rzeszowian. Kontuzja Kochanowskiego to duże osłabienie Asseco Resovii, którą 9 stycznia czeka wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów z Tours.

26-latek jest również kluczowym zawodnikiem reprezentacji Polski. W dorobku ma m.in. złoty i srebrny medal mistrzostw świata.

(mic)