Wydarzeniem kolejki był debiut Tomasza Gielo w barwach Stali Ostrów Wielkopolski. Fot. Adam Starszynski / PressFocus


ORLEN BASKET LIGA - WIELKIE EMOCJE


Alpaki pomogły dąbrowianom

Transfery na ostatnią chwilę przeprowadzają kolejne kluby ekstraklasy.

 

Bardzo dobre wieści docierają z Gliwic. Zespół trenera Pawła Turkiewicza przywiózł bardzo cenne punkty ze Słupska, a dodatkowo klub zamieścił informację o zakontraktowaniu nowego zawodnika. To Chris Czerapowicz, który po kilku latach niespodziewanie wraca do Orlen Basket Ligi! 32-letni Szwed występował w Polsce w sezonie 2016/17, wtedy dla ekipy Miasto Szkła Krosno zdobywał średnio 17,7 punktu, 6,9 zbiórki i 1,6 asysty. Później grał na parkietach w Hiszpanii (MoraBanc Andora, Monbus Obradoiro, UCAM Murcia), a także w lidze rosyjskiej - w klubach z Niżnego Nowogrodu i Mińska. W sezonie 2022/23 ponownie był zawodnikiem klubu MoraBanc Andora, tym razem na poziomie drugiej ligi hiszpańskiej zdobywał średnio 7,5 punktu i 4 zbiórki na mecz. Czerapowicz w przeszłości występował w kadrze Szwecji, w kwalifikacjach do mistrzostw Europy i świata. Czy jest haczyk? Ostatnio Czerapowicz nie grał z powodu problemów zdrowotnych. Klub z Andory powiadomił o odejściu gracza na swojej stronie internetowej: „Dziękujemy zawodnikowi za jego profesjonalizm przez prawie dwa sezony, kiedy grał dla naszego klubu. Życzymy wszystkiego najlepszego w przyszłości zawodowej i osobistej. Dziękujemy Chris!” - czytamy w klubowym komunikacie.


Z Zastalu odszedł James Washington i pojawił się w Toruniu. „Kontrakt Jamesa Washingtona został rozwiązany za porozumieniem stron. Po dopełnieniu formalności James przenosi się do Arriva Twarde Pierniki Toruń. Dziękujemy za wszystko! Powodzenia w dalszej karierze, James!” - napisano w klubowych mediach klubu z Zielonej Góry. Wszystko wskazuje na to, że Washington zadebiutuje w ekipie Twardych Pierników 13 marca w Sopocie przeciw Treflowi.


Do ekipy Śląska Wrocław dołączył reprezentant Dominikany. Nazywa się Angel Nunez, ma 31 lat, 203 centymetry wzrostu. Urodził się w Nowym Jorku, w obecnych rozgrywkach wystąpił jedynie w czterech meczach FIBA Europe Cup w barwach cypryjskiego Keravnos Strovolou, po czym wrócił do Stanów Zjednoczonych, gdzie trenował z drużyną Gonzagi. W niedzielę zadebiutował w meczu Śląska w Warszawie przeciw Dzikom. Zdobył 8 punktów (3 z 6 z gry), miał 5 zbiórek, trafił 1 trójkę (przy 2 próbach).


Sztab trenerski MKS-u Dąbrowa Górnicza przed meczem w Stargardzie pojawił się... na farmie alpak. Dolina Alpak znajduje się w niewielkiej wsi Pęzino pod Stargardem. Pochodzące z Ameryki Południowej zwierzęta bardzo często pomagają w zajęciach terapeutycznych. Trener Boris Balibrea pojawił się tam ze swoimi współpracownikami. „Nie chcieliśmy zapeszyć, ale teraz już możemy pochwalić się (tajnym) sposobem na wychillowanie naszego sztabu przed meczem z PGE Spójnia Stargard”. Pomysł okazał się niezły, bo sztab po spotkaniu z alpakami poprowadził MKS do wygranej nad Spójnią.


W zespole Stali Ostrów zadebiutował [Tomasz Gielo], który jeszcze w styczniu grał w lidze hiszpańskiej. 31-letni skrzydłowy w meczu z Sokołem miał mocno rozregulowany celownik - trafił 4 z 13 rzutów z gry, zdobył 13 punktów. Trzeba jednak podkreślić jego wielką robotę pod tablicami - zebrał aż 15 piłek! - Mój debiut oceniam na trzy z minusem, ale najważniejsze jest zwycięstwo - skomentował swój występ po spotkaniu.


Spotkanie Kinga z Zastalem pierwotnie było zaplanowane na godzinę 15.30, ale szczeciński klub zdecydował się o trzy godziny przyspieszyć pierwszy gwizdek. Powodem był mecz w piłkarskiej ekstraklasie Pogoni z Zagłębiem Lubin, który rozpoczynał się o 15. Dzięki temu posunięciu koszykarze mogli liczyć na dużo większą widownię, ostatecznie ich starcie w Netto Arenie obejrzało blisko 3 tysiące widzów. Kibice wychodzi zadowoleni, bo Wilki Morskie wygrały zajmują trzecie miejsce. Zwycięstwo szczecinianom nie przyszło łatwo, przede wszystkim z powodu świetnej gry Pawła Kikowskiego. Ten były gracz Kinga (2014-22), jego wieloletni kapitan, na starych śmieciach czuł się znakomicie - trafił aż 7 trójek, miał bardzo wysoki procent skuteczności rzutów (98 z 12 z gry). W sumie zdobył 26 punktów i to głównie za jego sprawą końcowy rezultat długo był sprawą otwartą.

(pp)

 

Dziki Warszawa - Śląsk Wrocław 71:80 (15:21, 23:19, 19:20, 14:20)

WARSZAWA: Green 21 (1x3), Coleman 13, Aleksandrowicz 5, Czujkowski, McGlynn 13 (1x3) - Sanni 6, Grochowski 6 (1x3), Kopycki, Mokros 5, Crawley 2. Trener Krzysztof SZABLOWSKI.

WROCŁAW: Klassen 15 (2x3), Zębski 11, Gołębiowski 11 (1x3), Miletić 5 (1x3), Wojnalowycz 2 - Nunez 8 (1x3), Gravett 3 (1x3), Parachowski 10, Kolenda 7 (1x3), Nizioł 8. Trener Jacek WINNICKI.