Aloha, będzie się działo!
Laba w golfie się kończy. Witają Hawaje!
Pierwszy turniej roku jest naprawdę wyjątkowy. Na zjawiskowo piękną wyspę Maui ściągają na samym początku roku zwycięzcy PGA Tour z poprzedniego roku kalendarzowego. Jeżeli jednak ktoś nie miał tyle szczęścia, żeby w minionym roku zdobyć trofeum, jest też dodatkowa furtka, przeznaczona dla pięćdziesięciu graczy, którzy kwalifikowali się do pierwszego turnieju FedExCup Playoffs 2024 – BMW Championship. W 60-osobowej stawce znalazło się tym razem 31 ubiegłorocznych zwycięzców.
Odpędzając demony
Tytułu bronić będzie Chris Kirk. The Sentry był jego szóstym zwycięstwem na PGA Tour i z finansowego punktu widzenia zdecydowanie największym w całej dotychczasowej karierze. Można powiedzieć, że była to też dopiero jego druga wygrana „na trzeźwo”, po tym jak w maju 2019 roku ogłosił światu, że na czas nieokreślony robi sobie przerwę od golfa, próbując na nowo poskładać życie i poradzić sobie z depresją i problemami z alkoholem. Batalia zakończyła się chyba sukcesem, jak na razie wszystko na to wskazuje. Kirk wrócił do gry niecałe pół roku później, jednak upłynęło sporo czasu, zanim ponownie mógł cieszyć się wygraną. Stało się to w lutym 2023 roku, niemal osiem lat od poprzedniego triumfu - podczas The Honda Classic. Niezbędna okazała się dogrywka, w której już na pierwszym dodatkowym dołku pokonał Erica Cole’a. Przed odwykiem długo i skrycie walczył z demonami. Miał niezwykłą umiejętność koncentracji, na polu golfowym wydawało się, że wszystko jest w porządku. Żeby zrozumieć jak dobry był w swoim fachu, warto przypomnieć, że zmagając się ze słabościami potrafił wygrać cztery razy, w latach 2011, 13, 14 i 15.
PGA Tour pomógł mu wrócić na właściwe tory, oferując tzw. major medical extension na czas, który opuścił w lidze. Oznaczało to, że po powrocie miał określoną liczbę turniejów, w których musiał zagrać na tyle dobrze, aby odzyskać pełny status w lidze. Udało mu się to zrobić w ostatniej chwili, podczas hawajskiego Sony Open w 2021 roku. Po zwycięstwie w Honda Classic nie krył emocji: „Mam za co być wdzięczny. Jestem bardzo wdzięczny za to, że jestem trzeźwy, jestem bardzo wdzięczny mojej rodzinie, jestem bardzo wdzięczny każdemu, kto wspierał mnie przez ostatnie kilka lat”.
Najcenniejsze trofeum
Kiedy już wyszedł z życiowej zapaści, wygrał pierwszy turniej po tak wielu latach, nie ociągał się z kolejnym triumfem. Zwycięstwo w turnieju The Sentry przyszło dziesięć miesięcy z groszami po tym jak triumfował w Honda Classic. Tym razem zaciekły opór stawiali Jordan Spieth i Sahith Theegala, którego Chris pokonał zaledwie jednym uderzeniem. „Na jakiś czas straciłem radość z większości rzeczy w życiu” – powiedział Kirk po zwycięstwie w Kapalua. „Ale tak, ona teraz z pewnością wróciła. Myślę, że po prostu uwielbiam to, jakie to jest trudne. Lubię to, jak trudno jest być w tym świetnym i uwielbiam ten proces. Uwielbiam pracę, jaką trzeba wykonać, aby być najlepszą wersją siebie”.
38-latek doceniał wtedy nie tylko efekty swojej przemiany, ale cieszył się już samą pracą, która ponownie zaprowadziła go na szczyt. „Zdecydowanie ponownie zakochałem się w tym procesie” – powiedział Kirk. „Czasami zostajesz za to nagrodzony, jak dzisiaj, a czasem nie. To tylko część tej umowy. Myślę, że aby odnieść sukces i naprawdę cieszyć się życiem jako gracz PGA Tour, musisz kochać tę pracę”.
Wyjątkowy turniej
Turniej rozgrywany jest od 1953 roku, a jego pierwszym triumfatorem był Al Besselink. Na przestrzeni lat, na różnych polach, zwyciężali tam choćby Sam Snead, Arnold Palmer, Gary Player, Jack Nicklaus, Johnny Miller, Tom Watson, Lee Trevino, Tom Kite, Phil Mickelson, David Duval, Tiger Woods, Ernie Els, Vijay Singh, Jordan Spieth, Justin Thomas, Dustin Johnson, Xander Schauffele czy Jon Rahm. Najwięcej, bo cztery trofea, zgromadził Jack Nicklaus. Z kolei najlepszym wynikiem turniejowym, będącym zarazem najniższym rezultatem poniżej par na 72 dołkach turnieju PGA Tour, popisał się w 2022 roku Cameron Smith. Australijczyk wykręcił nieprawdopodobny rezultat -34, zanim kilka miesięcy później przeniósł się do LIV Golf. Od 1999 roku gra przeniosła się na stałe do Kapalua Resort na pole Plantation, wybudowane częściowo na terenie dawnej plantacji ananasów. Widoki na Ocean Spokojny i pobliskie wyspy są wręcz bajkowe.
Plejada gwiazd
W pełnej gwiazd stawce nie zobaczymy niestety aktualnie najlepszego golfisty świata – Scottiego Schefflera. Mistrz olimpijski podczas prac w kuchni przed świątecznym obiadem doznał rany kłutej prawej ręki, a małe kawałki szkła w dłoni wymagały operacji. Sprawa okazuje się dość poważna. Zagojenie ręki zajmie prawdopodobnie od trzech do czterech tygodni, a kolejny start Schefflera planowany był przecież na The American Express, rozpoczynający się 16 stycznia.
Nie zagra również Rory McIlroy, tradycyjnie pomijając ten turniej w swoim grafiku, najwyraźniej nie będąc po prostu wielkim fanem gry na Hawajach. Rory rozpocznie golfowy rok 16 stycznia od obrony tytułu w Dubai Desert Classic, gdzie rok temu pokonał jednym uderzeniem Adriana Meronka. W The Sentry zagrają za to m.in.: Collin Morikawa, Justin Thomas, Patrick Cantlay, Xander Schauffele, Will Zalatoris, Akshay Bhatia, Keegan Bradley, Jason Day, Tony Finau, Sahith Theegala, Max Homa, Hideki Matsuyama, Adam Scott. Pojawi się też mocna ekipa z Europy, na czele z Ludvigiem Abergiem, Viktorem Hovlandem, Robertem MacIntyre czy Mattem Fitzpatrickiem. Turniej w ekstremalnie nocnych porach transmitować będzie Eurosport. Komentuje Jacek Person, a ostatniego dnia dołączy do niego Paweł Ulbrych.
Kasia Nieciak
W takiej scenerii toczyć będzie się rywalizacja. Fot. Facebook PGA Tour