Sport

Albański wojownik

Eneo Bitri wybrał numer 33, który wcześniej należał do Kamila Pestki. Fot. cracovia.pl


Albański wojownik

Nowy środkowy obrońca Cracovii, Eneo Bitri, rozegrał łącznie 90 minut w dwóch sparingach.

 

Wypożyczony z Valerengi Oslo trzykrotny reprezentant Albanii niemal z marszu wszedł na boisko, wcześniej krótko trenując z nowym zespołem. Trener Jacek Zieliński dał mu zadebiutować w piątkowym sparingu przeciwko FK Żeleziarne Podbrezova. Z czwartą drużyną słowackiej ekstraklasie był rezerwowym, w przerwie zmienił Virgila Ghitę. Dzień później „Pasy”, w mocno rezerwowym składzie, wzmocnionym juniorami, rozegrały mecz z trzecioligowymi Wiślanami Jaśkowice. Tym razem Eneo Bitri wyszedł w podstawowym składzie i mógł się zaprezentować w pierwszej części spotkania. Cracovia oba spotkania skromnie wygrała, nie tracąc gola.W próbie generalnej dla pierwszego składu bramkę zdobył Benjamin Kallman. W sobotę trafił Cornel Rapa, który wykorzystał rzut karny.

 

Znajome twarze

- Czuję się dobrze. Był to mój zwycięski debiut, więc potrzebujemy podążać tą drogą. Muszę się przystosować do drużyny - powiedział Eneo Bitri w rozmowie z klubowymi mediami po pierwszym sparingu. Trenera i wielu nowych kolegów mógł kojarzyć, bo 5 lipca 2023 roku jego Banik Ostrawa był rywalem Cracovii w czasie zgrupowania w Opalenicy. Z kolei w 2019 roku, gdy reprezentował Partizani Tirana, Albańczycy sprawdzali formę podopiecznych Michała Probierza na obozie w Słowenii. 27-latek jako gracz Banika przebywał w stolicy Małopolski i miał okazję zobaczyć Wawel. - Miasto jest piękne, miłe, duże - mówi dzisiaj.

Czy oficjalny debiut zanotuje już w pierwszej wiosennej kolejce przeciwko Radomiakowi (10 lutego o godz. 15.00 w Krakowie)? - To nie zależy ode mnie, ale nie mogę się doczekać. Muszę ciężko trenować, by wyjść, dać z siebie maksimum i wygrać, żeby dobrze się czuć na boisku. Najważniejsze, byśmy sobie pomagali - podkreśla Bitri.

W Cracovii liczą, że nowy zawodnik przyda się w grze powietrznej i przy stałych fragmentach. Pomaga mu w tym wzrost, dokładnie 192 centymetry. - Bitri jest twardo grającym zawodnikiem, z dobrym strzałem głową i wślizgiem. Nieco gorzej spisuje się w wyprowadzaniu piłki. To świetny chłopak o mentalności zwycięzcy, bardzo agresywny na boisku - mówił nam niedawno Michal Kvasnica, dziennikarz czeskiego dziennika „Sport”. Piłkarz nie kryje, że lubi taki styl. - Jestem waleczny, jak wojownik. Lubię agresywną grę, to część mnie - powiedział na przywitanie z „Pasami”.

 

Przymusowa pauza

Bitri nie może się doczekać występu na stadionie przy ulicy Kałuży i prędzej czy później to nastąpi. Na kolejne spotkanie dłużej poczeka 19-letni napastnik Kacper Śmiglewski. Młodzieżowy reprezentant Polski wrócił ze zgrupowania w Turcji z urazem kolana i po badaniach okazało się, że konieczna jest operacja. Nie było na co czekać, więc 1 lutego zabieg stawu kolanowego lewego przeprowadził doktor Jacek Jaroszewski, znany ortopeda od lat pracujący m.in. z pierwszą reprezentacją. Śmiglewski od razu rozpoczął rehabilitację. Klub nie poinformował, kiedy może wrócić do treningów, a następnie do gry.

Trenerzy i młody piłkarz mogą żałować, że kontuzja przytrafiła się akurat w tym momencie. „Śmigło” robił postępy i liczył, że na wiosnę będzie odciskał na Cracovii jeszcze mocniejsze piętno. W rundzie jesiennej czasem pomagał juniorom, a w seniorach rozegrał 15 meczów (12 w lidze, trzy w Pucharze Polski) i strzelił jednego gola. Pod jego nieobecność w kadrze jest trzech napastników. To Fin Benjamin Kallman, Patryk Makuch i 18-letni Szymon Doba, który grał w sparingach na obozie w Beleku, ale w oficjalnym meczu pierwszej drużyny nie zadebiutował.

 

Michał Knura