Thomas Bach przewodzi obradom. Fot. PAP/EPA


Agresywna retoryka Kremla

W Lozannie Rada Wykonawcza MKOl-u wykluczyła Rosjan i Białorusinów z ceremonii otwarcia igrzysk.


OLIMPIZM

Z każdym dniem rośnie agresja ze strony rosyjskiego rządu w stosunku do MKOl, igrzysk oraz mojej osoby - powiedział w wywiadzie dla francuskiego dziennika „Le Monde” przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Thomas Bach.


Szef MKOl potwierdził, że obecnie nie ma żadnego dialogu z członkami Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, ponieważ zostali oni zawieszeni. Podkreślił, że agresywna retoryka Kremla skierowana jest m.in. pod jego adresem.


- Bojkot nigdy nie jest dobrą rzeczą - mówi Bach, pytany przez „Le Monde”, czy takie rozwiązanie ze strony Rosjan byłoby dobrą wiadomością dla MKOl. -


Sportowcy nie mogą ponosić odpowiedzialności za działania swojego rządu. Jeśli popierają te działania, zostaną ukarani. Ale jeśli tego nie robią, muszą mieć takie same prawa jak wszyscy inni - twierdzi.


Nie podziela pojawiających się głosów, aby w związku z konfliktem na Bliskim Wschodzie sportowcy Izraela również występowali w Paryżu pod neutralną flagą. W przeciwieństwie do Rosjan, Izraelski Komitet Olimpijski nie naruszył Karty Olimpijskiej, czyli zbioru fundamentalnych zasad olimpizmu, przyjętych przez MKOl - mówi Bach.


Przypomina, że Rosja i tamtejszy komitet olimpijski chcą sprawować władzę nad okupowanymi terytoriami ukraińskimi, co stoi w konflikcie z Narodowym Komitetem Olimpijskim Ukrainy.


Z drugiej strony komitety izraelski i palestyński „współistnieją pokojowo od trzydziestu lat i żaden z nich nie poprosił o sankcje wobec drugiego”.


- Jesteśmy w kontakcie z izraelskimi i palestyńskimi narodowymi komitetami olimpijskimi od pierwszego dnia konfliktu. Sytuacja jest tragiczna i krytyczna, ale obie strony powiedziały nam, że chcą być w Paryżu - powiedział Bach.


Od wczoraj w szwajcarskiej Lozannie ma miejsce posiedzenie Rady Wykonawczej MKOl. Na początku grudnia MKOl ogłosił, że Rosjanie i Białorusini będą mogli rywalizować jako sportowcy neutralni, bez flag, emblematów i hymnu i tylko w rywalizacji indywidualnej. Wykluczeni zostaną jednak wszyscy ci, którzy wspierają rosyjskie działania wojskowe na Ukrainie. Decyzja o dopuszczeniu ich do startu zależy od poszczególnych federacji sportowych. Wiadomo, że nie wystąpią m.in. w zawodach lekkoatletycznych.


W wywiadzie dla „Sydney Daily Telegraph” wiceprzewodniczący MKOl. John Coates, stwierdził, że nie jest pewien ilu rosyjskich sportowców weźmie udział w igrzyskach w Paryżu, ale doniesienia mówiące o 40 osobach mogą być bliskie prawdy.


Komitety olimpijskie Estonii, Łotwy i Litwy wystosowały w zeszłym tygodniu wspólny list do MKOl, w którym podtrzymują sprzeciw dotyczący dopuszczenia rosyjskich i białoruskich sportowców do udziału w igrzyskach w Paryżu.


Na razie MKOl postanowił, że sportowcy z Rosji i Białorusi nie wezmą udziału w ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu. „Nie wezmą udziału w paradzie ekip podczas ceremonii otwarcia, ponieważ są indywidualnymi sportowcami” - oznajmił MKOl. Jak jednak zapewnił jeden z dyrektorów MKOl James McLeod, „zostanie im zapewniona możliwość przeżycia tego wydarzenia”. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy Rosjanie i Białorusini będą mogli wziąć udział w ceremonii zamknięcia igrzysk.


MKOl poinformował również, że zakwalifikowani sportowcy zostaną sprawdzeni przez trzyosobowy panel pod kątem spełnienia kryteriów ustanowionych dla Rosjan i Białorusinów. Zawodnicy, którzy aktywnie wspierają wojnę, nazywaną przez Moskwę „specjalną operacją wojskową”, lub którzy mają kontrakt z wojskiem lub agencjami bezpieczeństwa, nie zostaną dopuszczeni do udziału w igrzyskach.


Igrzyska w Paryżu odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia.(PAP)

 

Marcin Furdyna/PAP