Turniej w australijskiej Adelajdzie będzie dla Adriana Meronka okazją do odbudowania formy. Fot. LIV


Adrian Meronk znów w grze

Polak wraca do gry podczas turnieju LIV Adelaide. Po nieudanym dla niego Masters będzie to pierwszy występ turniejowy od połowy kwietnia.


LIV Golf znów zawita w miejscu, gdzie wszystko się zaczęło. W poprzedniej edycji rozgrywki ligi debiutowały w południowej Australii. Był to niewątpliwie duży sukces niegdyś najlepszego golfisty świata, teraz dyrektora generalnego LIV Golf, Australijczyka Grega Normana, po tym jak okazało się, że właśnie to wydarzenie przyciągnęło największe rzesze kibiców w całym sezonie. Podobnie jak rok temu wystąpi tam czterech reprezentantów gospodarzy, więc zapowiada się, że frekwencja również dopisze. Zmagania w The Grange Golf Club, przebiegną jak zawsze w trzydniowej rywalizacji, bez cuta, a 54 zawodników wystartuje w tym samym czasie, z różnych dołków. Tym razem jednak ułożenie grup pierwszego dnia będzie inne niż zwykle. W piątek z trzech pierwszych startów rozpoczną kapitanowie drużyn, a reszta graczy wyjdzie na pole razem ze swoimi kolegami z zespołów. Adrian Meronk, podpora Cleeks GC, wyruszy z szesnastki, a towarzyszyć będą mu: 36-letni Fin Kalle Samooja i 51-letni Anglik Richard Bland. 


Powrót po Masters

Niecałe dwa tygodnie temu Adrian Meronk kończył przedwcześnie swój drugi w karierze Masters. Rok temu odpadł po rundach 73-76, kończąc debiutancką rywalizację w Augusta National na 59. pozycji. Do gry w weekend zabrakło mu wówczas tylko dwóch strzałów. W tym roku sytuacja rozwinęła się dużo gorzej. Po rundach 78-80, czterokrotny triumfator na DP World Tour zakończył batalię na dzielonym przedostatnim miejscu, 8 uderzeń pod linią cuta. Mimo wciąż spadającego rankingu światowego, w którym aktualnie zajmuje 61. pozycję, Polak w tym roku ma zagwarantowaną grę we wszystkich turniejach wielkoszlemowych oraz igrzyskach olimpijskich. Niegdyś 39. golfista świata, pozycję tę zapewnił sobie fantastycznymi występami na DP World Tour, a na najwyższe miejsce rankingowe w karierze wywindował go niesamowity popis w styczniowym Hero Dubai Desert Classic, gdzie do ostatniej chwili walczył o wygraną, ustępując ostatecznie jednym uderzeniem tylko Rory’emu McIlroy’owi. Później było jeszcze prestiżowe wyróżnienie Gracza Roku na DP World Tour, przyznawane przez zawodników, i plany na pierwszy występ w sezonie PGA Tour podczas Farmers Insurance Open. Plany się zmieniły i zamiast tego kibicować Polakowi możemy głównie w saudyjskiej lidze LIV Golf. B

Ciekawe jak wrocławianin pozbiera się po nieudanym Masters. Miejmy nadzieję, że forma wróci i Adrian pokaże się w czołówce w Australii, gdzie przecież w 2022 roku został mistrzem jednego z najstarszych turniejów globu - Australian Open, pokonując pięcioma uderzeniami swojego idola i gwiazdę australijskiego oraz światowego golfa Adama Scotta.


Ach, te australijskie podatki

Rok temu w Adelajdzie zwyciężył Talor Gooch, reprezentujący drużynę RangeGoats GC, a najlepszy wynik uzyskała ekipa 4Aces GC, której kapitanem jest Dustin Johnson. Talor wygrywał z niesamowitym rezultatem, zwłaszcza biorąc pod uwagę tylko trzy dni gry. Jego -19 delikatnie zdekonstruowało resztę stawki. Trzy uderzenia więcej potrzebował, zajmujący drugą pozycję Anirban Lahiri. Trzecim miejscem, z kolejnym punktem straty, podzieliło się czterech zawodników: Pat Perez, Patrick Reed, Cameron Tringale i najlepszy wśród gospodarzy Cameron Smith, mistrz The Open z 2022 roku.

Talor oczywiście bardzo cieszył się z tamtej wygranej, jednak chwilę później przeżył niemałe zdziwienie, obserwując jak jego nagroda, opiewająca na zwyczajowe w LIV i dość oszałamiające dla przeciętnego Kowalskiego 4 miliony dolarów, skurczyła się do 2,2 miliona. Nie, żeby była to mała kwota, ale zabranie przez australijskiego fiskusa 47,5 procenta, musiało jednak wzbudzić u Amerykanina dysonans poznawczy. Gooch tak relacjonował wtedy swoje odczucia: „W zeszłym tygodniu to była duża sprawa, ale tak, to do bani, że 47,5 procenta zostało potrąconych na australijskie podatki, niestety… W żadnym wypadku nie narzekam, ale te cztery miliony dolarów, kiedy już to wszystko podzielimy, daje na koniec dużo mniej niż cztery”.



DO ODBIORNIKÓW!

Nocne transmisje z Adelajdy dostępne będą w Golf Zone od piątku do niedzieli, od godziny 3.30, tym razem bez polskiego komentarza. Od czwartku w polskiej telewizji śledzić możemy, rozgrywany w parach turniej PGA Tour - Zurich Classic of New Orleans. Wieczorne transmisje z komentarzem Jacka Persona w Eurosport 2. Od czwartku do piątku (13.30) oraz od południa w niedzielę na YouTube Ladies European Tour dostępne będą transmisje z Investec South African Women’s Open, gdzie rywalizuje Dorota Zalewska.

Kasia Nieciak