Sport

Absurdalny wyrok sądu

Wpłacenie grzywny to potwierdzenie nikczemnego, absurdalnego wyroku sądu - powiedział prezydent Puław Paweł Maj, który w poniedziałek miał stawić się na pięć dni do aresztu.

RATUJMY POLSKĄ PIŁKĘ! 

Kolejna awantura o boisko. O przegonionych dzieciach w Żorach-Roju pisaliśmy niedawno. W Puławach sprawa zaszła jeszcze dalej, cięgnie się zresztą od lat.

Grzywna albo… areszt!

Sięga 2018 roku, kiedy małżeństwo mieszkające w pobliżu szkoły złożyło skargę na hałas i nadmierne oświetlenie z boiska. Sąd zakazał wtedy korzystania z orlika osobom, które nie są uczniami tej szkoły, w tym osobom dorosłym i klubom sportowym. Po wybudowaniu w 2022 roku ekranów akustycznych - za 250 tys. zł - ratusz zdecydował o udostępnieniu boiska wszystkim chętnym.

Małżeństwo jednak ponownie zgłosiło sprawę do sądu, wnioskując o ukaranie grzywną miasta w wysokości 15 tys. zł. Sąd Rejonowy w Puławach oddalił wniosek, ale małżeństwo odwołało się od tej decyzji. W grudniu 2023 roku Sąd Okręgowy w Lublinie zmienił to postanowienie, uznając, że prawomocny wyrok z 2018 roku powinien być przestrzegany. - Za naruszenie zakazu nałożył na gminę grzywnę w kwocie 5 tys. zł, z zamianą - na wypadek jej niezapłacenia - na pięć dni aresztu wobec osoby uprawnionej do reprezentowania dłużnika, czyli prezydenta miasta Puławy - powiedział PAP rzecznik ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Lublinie, sędzia Andrzej Mikołajewski.

Prezydent Puław deklarował od początku, że ratusz nie zamierza zapłacić grzywny. W tej sytuacji kara została zmieniona na pięć dni aresztu. Termin został uzgodniony z komornikiem na 7 kwietna br. W rozmowie z PAP Paweł Maj wyrażał nadzieję, że jego symboliczna odsiadka przyczyni się do zmiany prawa. - W Polsce jest 2,6 tys. orlików i właściwie każda miejscowość, gmina jest narażona na to, że ktoś poda do sądu hałasy z boiska, a dzieci poza lekcjami nie będą wpuszczane na ten teren - wyjaśniał Maj. Według niego zapłacenie grzywny byłoby akceptacją tego procederu.

W związku z prawomocnym postanowieniem sądu, korzystanie z orlika zostało ograniczone. Z boiska przy ul. Zabłockiego mogą aktualnie korzystać uczniowie w godzinach pracy szkoły. Aby umożliwić korzystanie z orlika wszystkim chętnym, gmina w osobnym postępowaniu sądowym musi dowieść, że zamontowane ekrany skutecznie ograniczają hałas z boiska. - Chodzi o to, żeby formalnie pozbawić wykonalności wyrok z 2018 roku, który zakazuje korzystania pozostałym osobom z boiska. Sprawa sądowa trwa od listopada 2022 roku i toczy się jeszcze w pierwszej instancji. Powołany został biegły akustyk. Niemniej od tego wyroku także będzie przysługiwać apelacja, dlatego będzie to trochę trwało - wyjaśnił radca prawny Urzędu Miasta w Puławach, Ernest Stolar.

Do sytuacji odniósł się minister sportu i turystyki Sławomir Nitras, który przekazał w Sejmie, że resort przygotowuje zmiany w przepisach we współpracy z Ministerstwem Klimatu i Środowiska. - Przygotowaliśmy rozwiązanie prawne. Jesteśmy już zaawansowani w tym projekcie. Zmienimy prawo w ciągu miesiąca (…). Nigdy więcej żaden orlik, żaden obiekt sportowy nie zostanie zamknięty. I w Puławach doprowadzimy do otwarcia tego obiektu, a pana prezydenta Puław proszę o współpracę, bo ten problem da się rozwiązać - zapewnił minister sportu.

Pisma bez odpowiedzi

Prezydentowi Majowi przed zakładem karnym w Opolu Lubelskim towarzyszyła grupa kilkudziesięciu osób, głównie mieszkańców Puław. Zgromadzeni mieli ze sobą banery z napisami m.in. „Uwolnić orlika”, „Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie”.

Prezydent Puław Paweł Maj przed Zakładem Karnym w Opolu Lubelskim. Fot. Facebook/ Paweł Maj

Podczas konferencji prasowej Paweł Maj podkreślił, że cieszy się z zapowiadanych zmian w prawie, które pozwolą „otworzyć wszystkie orliki w Polsce, w tym orlik w Puławach”. - Dzisiaj miałem się znaleźć tutaj, w zakładzie karnym w Opolu Lubelskim, za kratami. Okazało się, że prawo można zmienić. Już w czwartek w Sejmie minister (Sławomir Nitras - przyp. red.) ogłosił, że jest to możliwe - wyjaśnił prezydent.

Zaznaczył, że przez wiele lat pisał do decydentów w sprawie udostępnienia orlika w Puławach dla wszystkich dzieci i chętnych, ale - jak podkreślił - nie otrzymywał odpowiedzi albo słyszał, że nie da się tego zrobić. - Dotyczy to każdego rządu, bo wysyłałem mnóstwo pism, rok temu chociażby do ministra Nitrasa, ale odpowiedzi nie otrzymywałem - mówił Maj.

Zdaniem prezydenta Puław zapłacenie grzywny za miasto potwierdza „niesprawiedliwy, amoralny wyrok sądu”. Według niego zrobione to zostało wyłącznie po to, żeby: - Uniknąć kompromitacji aparatu państwa, żeby nie było tego widoku, że odprowadzacie mnie w tej chwili do aresztu. Wpłacenie grzywny to potwierdzenie tego nikczemnego, absurdalnego wyroku sądu - ocenił.

Radca prawny Urzędu Miasta Puławy Ernest Stolar odniósł się do pytania dziennikarzy, kto wpłacił 5 tys. zł grzywny za miasto, aby prezydent nie musiał odbywać kary zastępczej w postaci aresztu. Prawnik odparł, że nie ma takich informacji. Wiadomość o uiszczeniu wpłaty otrzymał w piątek przed 15. - Mamy potwierdzenie, że została odnotowana, zaksięgowana na poczet grzywny i dlatego dziś do osadzenia nie dojdzie - wyjaśnił Stolar.

Wpłaty faktycznie dokonał minister Nitras, wygwizdany zresztą dokumentnie podczas ostatniego derbowego meczu pomiędzy GKS-em Katowice a Górnikiem Zabrze na Nowej Bukowej. Prezydent Puław dodał, że minister kontaktował się z nim w ostatnich dniach. Maj zadeklarował mu swoją pomoc w zmianie prawa i potwierdził, że nie wniesie grzywny.

Podczas konferencji podkreślono, że wpłacenie grzywny nie zmienia na razie kwestii korzystania z orlika w Puławach. Boisko jest otwarte, ale tylko dla uczniów Szkoły Podstawowej nr 4 i to w godzinach pracy placówki…

48-letni Paweł Maj jest prezydentem Puław od 2018 roku, kiedy wygrał w drugiej turze z wieloletnim włodarzem miasta Januszem Groblem, zdobywając 55,96 proc. poparcia. W ubiegłym roku skutecznie ubiegał się o reelekcję z własnego komitetu.

(PAP, zich)