Sport

A tu niespodzianki...

6100

Patryk Krężołek (na pierwszym planie), napastnik sosnowieckiego Zagłębia, niemal w ostatniej chwili znalazł się w reprezentacji. Fot. PAP/Michał Meissner


A tu niespodzianki...

Patryk Krężołek zastąpił Arona Chmielewskiego, zaś Filip Komorski zajął miejsce serdecznego kolegi, Filipa Starzyńskiego. W reprezentacji znalazł się również 19-letni Krzysztof Maciaś.


Od pewnego czasu wydawało się, że wszystko jest już ułożone i w składzie na mistrzostwa świata Elity w Ostrawie oraz Pradze nie będzie niespodzianek. Tymczasem dwa ostatnie spotkania towarzyskie ze Słowacją (1:6) w Żylinie oraz z Danią (1:3) w Sosnowcu przyniosły drobne, acz istotne przetasowania. Mało kto przypuszczał, że w reprezentacji zabraknie miejsca dla doświadczonych Arona Chmielewskiego i Filipa Starzyńskiego, a będzie w niej utalentowany Krzysztof Maciaś, mający za sobą sezon za oceanem, w kanadyjskim Prince Albert Raiders.


Nieoczekiwany zwrot

Chmielewski, napastnik z Ołomuńca, miał za sobą nieudany sezon, bowiem doznał kontuzji nadgarstka i przeszedł operację. Długo pauzował i swoją grą na finiszu rozgrywek nie zachwycił. Trener Robert Kalaber uznał, że jego doświadczenie może być pomocne w spotkaniach z wymagającymi rywalami w trudnym turnieju. Chmielewski podjął wyzwanie i pojawił się od pierwszego dnia zgrupowania (1 kwietnia) w Jastrzębiu Zdroju, a potem uczestniczył w kolejnych - w Krynicy Zdroju, Bytomiu oraz w Sosnowcu. Wystąpił w siedmiu meczach towarzyskich i wydawał się pewniakiem. Tymczasem po potyczce ze Słowacją (3 maja) nastąpił zwrot akcji i nieoczekiwane rozstanie. Chmielewski już w niedzielę nie pojawił się na zgrupowaniu w Sosnowcu. Powód?

- Aron miał za sobą trudny sezon, grał towarzyskie spotkania, ale ostatecznie po rozmowach uznaliśmy, że nie pojedzie na mistrzostwa - zakomunikował słowacki szkoleniowiec.

Nieoficjalnie mówi się, że doszło do zgrzytu na linii trener-zawodnik i ten drugi musiał opuścić zgrupowanie. Jego miejsce zajął napastnik sosnowieckiego Zagłębia Patryk Krężołek i będzie występował w ataku z Krystianem Dziubińskim oraz wspomnianym Maciasiem. Trener jednak stwierdził, że po inauguracyjnym meczu z Łotwą może dojść przetasowań w poszczególnych formacjach.


Zadecydowały detale

Największym pechowcem sześciotygodniowych przygotowań okazał się Bartłomiej Jeziorski, który w meczu ze Słowenią doznał kontuzji więzadeł tylnych i czeka go operacja oraz długa przerwa. Sztab szkoleniowy rotował szerokim składem, by wszyscy mogli się zaprezentować. Filip Starzyński, napastnik świetnie radzący sobie w grze defensywnej, też miał problemy zdrowotne, ale ambitnie walczył o miejsce na turniej. Ostatecznie nominacji nie otrzymał i jego miejsce zajął jego dobry kolega również pochodzący ze stolicy, Filip Komorski.

- Czas podejmowania decyzji dla trenera jest najtrudniejszy, bo wie, ile wysiłku włożyli zawodnicy podczas zgrupowań - przekonywał podczas wtorkowej konferencji trener Kalaber. - O wszystkim decydowały detale. O nominacji „Komory” zadecydowała umiejętność zdobywania goli w najtrudniejszych sytuacjach, co może się przydać w w najważniejszych meczach. Na pewno ustępuje Starzyńskiemu w grze obronnej, ale ostatecznie podjąłem taką decyzję. Proszę mi wierzyć - każda decyzja była niezwykle trudna. Z bramkarzy poza składem znalazł się Maciej Miarka, zaś z obrońców Marcin Horzelski, Oskar Jaśkiewicz i Kacper Maciaś. Ten ostatni jest utalentowany i ma potencjał, ale po meczu ze Słowakami doszliśmy do wniosku, że w tym turnieju potrzebujemy doświadczonych defensorów i dla Kacpra byłoby to poważne wyzwanie. Mamy dziewięciu doświadczonych obrońców. Zawodnicy, którzy znaleźli się poza zespołem, będą jeszcze trenowali i pozostaną pod telefonem, bo w razie kontuzji mogą dołączyć do kolegów.


Największe problemy

Trener Kalaber na każdym kroku podkreśla, że w naszej kadrze nie ma zawodników, którzy grają w silnych europejskich ligach i nie mają żadnego doświadczenia w grze z zespołami z Elity. Tutaj bowiem natychmiast wskakuje się na wyższy poziom i tempo gry jest znacznie szybsze. Brak skuteczności to największy problem tej reprezentacji. W Ostrawie nie będziemy mieli wielu okazji i dobrze byłoby je wykorzystać.

- Potrzeba nam „brudnych” goli. Krążek wystrzelony z koła bulikowego po drodze odbija się od zawodnika i wpada do bramki - mocno akcentuje trener Kalaber. - Niezbędne jest szczęście i mam nadzieję, że będzie ono przy nas. Dołożyliśmy wszelkich starań, by zespół był najlepiej przygotowany i muszę podziękować wszystkim za stworzenie nam odpowiednich warunków.

Sprawa obywatelstwa i paszportu Tomasza Fuczika to niezły materiał na telenowelę. - Uwierzę, jak zobaczę ten paszport - skwitował z uśmiechem selekcjoner, ale i on ma nadzieję, że wszystko się pozytywnie rozstrzygnie.

Spotkanie z Duńczykami było więcej niż przyzwoite. Sęk w tym, że nie wykorzystaliśmy - zwłaszcza w drugiej tercji - kilku dobrych sytuacji, bo wynik byłby korzystniejszy. Niemniej reprezentacja wyjeżdża do Ostrawy w niezłym nastroju i nastawiona na walkę w każdym spotkaniu. Biało-czerwoni nie ukrywają również, że liczą na wsparcie kibiców, którzy w Ostrawie zapowiadają się w silnej grupie.


KADRA NA MŚ

Bramkarze: Tomasz Fuczik (GKS Tychy), John Murray (GKS Katowice), David Zabolotny (EHC Freiburg).

Obrońcy: Mateusz Bryk i Bartosz Ciura (obaj GKS Tychy), Paweł Dronia (Ravensburg Towerstars), Kamil Górny, Marcin Kolusz, Arkadiusz Kostek i Patryk Wajda (wszyscy JKH GKS Jastrzębie), Maciej Kruczek i Jakub Wanacki (obaj GKS Katowice).

Napastnicy: Krystian Dziubiński (Re-Plast Unia Oświęcim), Bartosz Fraszko, Mateusz Michalski i Grzegorz Pasiut (wszyscy GKS Katowice), Filip Komorski i Alan Łyszczarczyk (obaj GKS Tychy), Patryk Krężołek (Zagłębie Sosnowiec), Krzysztof Maciaś (Prince Albert Raiders), Dominik Paś i Maciej Urbanowicz (obaj JKH GKS Jastrzębie), Kamil Wałęga (Ocelarzi Trzyniec), Patryk Wronka (Podhale Nowy Targ), Paweł Zygmunt (HC Litwinów).

Włodzimierz Sowiński