Sport

A Chelsea dalej swoje

Ponad 40 piłkarzy w kadrze nie przeszkadza londyńczykom w dokonywaniu kolejnych transferów.

Filip Jorgensen to jeden z 7 bramkarzy, z jakich może wybierać trener Chelsea. Fot. Bagu Blanco/pressinphoto/SIPA USA/PressFocus


ANGLIA


Niewiele klubów w ostatnim czasie może równać się rozrzutnością finansową z „The Blues”. Normą stały się w Chelsea kontrakty podpisywane na 6 czy 7 lat celem amortyzacji finansowej transakcji, by uniknąć problemów prawnych. Tego lata na Stamford Bridge także dużo się dzieje. Klub wydał ponad 112 mln euro na 6 zawodników, sprzedając 3 za nieco ponad 100 mln – a trzech dobrze znanych, tj. Hakima Ziyecha, Thiago Silvę i Malangę Sarra, oddał za darmo. Wczoraj w Londynie pojawił się natomiast kolejny bramkarz. Który to już w kadrze? Trudno się połapać...

Duńczyk z Villarrealu

Chelsea ogłosiła bowiem transfer Filipa Jorgensena, 22-letniego Duńczyka z Villarrealu, jego podstawowego golkipera, który kosztował prawie 25 mln euro. Podpisał umowę ważną do 2031 roku i stał się trzecim najdroższym bramkarzem do lat 23 w historii. Drożsi byli tylko Alex Meret (26 mln z Udinese do Napoli) oraz David De Gea (25 mln z Atletico do Manchesteru United). Więcej za golkipera londyńczycy dali tylko raz, za Kepę Arrizabalagę, który kosztował aż 80 mln euro. Obecnie Hiszpan wrócił do „The Blues” po wypożyczeniu do Realu Madryt, ale nie wiadomo, jaka będzie jego rola. Prócz niego i Jorgensena nowy trener Chelsea - 44-letni Włoch Enzo Maresca, który ostatnio awansował do Premier League z Leicester – ma jeszcze do dyspozycji... wielu graczy. Na pewno Roberta Sancheza, w ostatnim sezonie podstawowy wybór aż do momentu kontuzji, oraz Djordje Petrovicia, wykorzystującego szansę przy problemach tego pierwszego. Wszyscy poza Kepą mają z klubem umowy ważne co najmniej do 2030 roku.

Chcą jeszcze jednego

Maresca ma też do dyspozycji 32-letniego Marcusa Bettinelliego, obecnego w drużynie od trzech lat, ale w najlepszym wypadku rezerwowego, bo zagrał tylko jeden mecz. Dodatkowo w orbicie pierwszej drużyny są 21-letni Fin Lucas Bergstroem i mający polskie korzenie 20-latek Gabriel Slonina. Nie zapowiada się jednak, by ta dwójka miała realne szanse na pobyt w Chelsea, ponieważ „The Blues”... planują kupić jeszcze jednego bramkarza. Zachodnie media podały, że londyńczycy chcą zapłacić 20 mln euro za 19-letniego Mike'a Pendersa. Kwota jest o tyle oszałamiająca, że belgijski golkiper mierzący 2 metry dopiero w niedzielę zagrał pierwszy mecz w seniorskiej karierze. Skauci Chelsea obserwowali go jednak w młodzieżowych zespołach Genku i najwyraźniej zrobił na nich bardzo dobre wrażenie. Jeśli faktycznie dojdzie do tego zakupu, 6-krotni mistrzowie Anglii mogą mieć do swojej dyspozycji 8 bramkarzy.

Ktoś musi odejść

Gdyby zaś zliczyć wszystkich zawodników, okaże się, że „The Blues” mają aktualnie kadrę składającą się z ponad 40 graczy. Oczywistością jest więc, że jeszcze ktoś z niej odejdzie i pod uwagę będzie branych zapewne np. 3 bramkarzy. W okresie przygotowawczym trener Maresca – jak to zawsze bywa – obserwuje również młodych piłkarzy, z których nie wszyscy otrzymają szansę w zespole. Część odejdzie pewnie na wypożyczenia, tylko w zeszłym sezonie takich graczy z „jedynki” było 9, w tym m.in. Slonina, Bergstroem i Arrizabalaga. Jednakże nawet po uwzględnieniu potencjalnych ubytków ogrom składu „The Blues” powoduje, że można się w tym wszystkim... pogubić.

Piotr Tubacki