Sport

Norbert Huber był bardzo skuteczny w ataku i bloku. Fot. PAP/Michał Meissner

Górą doświadczenie

Jastrzębianie zdobyli Zawiercie i są tuż tuż od obrony mistrzostwa Polski. Kluczowy okazał się drugi set, w którym obronili trzy piłki setowe.


PLUSLIGA

Po 187 dniach rywalizacji Aluron CMC Warta Zawiercie i Jastrzębski Węgiel stanęły przeciwko sobie w decydującym boju o mistrzostwo kraju. Za jastrzębianami przemawiało doświadczenie w grze o najwyższą stawkę. Dla nich to piąty finał mistrzostw Polski i czwarty z rzędu, trzy z nich wygrali. W poprzednim sezonie dotarli też do finału Ligi Mistrzów. Aluron CMC Warta to natomiast absolutny debiutant w walce o złoto. Z drugiej strony trudno odmówić zawiercianom doświadczenia, bo są wśród nich mistrzowie świata i igrzysk olimpijskich, więc rywalizacja o najwyższe zaszczyty nie jest im obca. Do tego w bieżących rozgrywkach już trzykrotnie ograli Jastrzębski Węgiel, dwa raz w fazie zasadniczej i w finale Pucharu Polski. - Spodziewam się fantastycznego widowiska i każdy wynik jest możliwy, bo w obu drużynach na każdej pozycji są gracze na światowym poziomie – ocenił przed meczem Michał Winiarski, trener „Jurajskich rycerzy”.

Presja i oczekiwania fanów mocno jednak ciążyła gospodarzom. Od początku mieli problemy, największe Trevor Clevenot, który ani nie kończył ataków, ani nie bronił. Seryjnie psuli również zagrywki, co mocno podcinało im skrzydła, a do tego napędzało przyjezdnych. I choć ci też nie prezentowali nadzwyczajnej siatkówki, w pełni wykorzystywali błędy rywali oraz swoje atuty. A tych mieli sporo. Precyzyjnie zagrywali, w ataku brylowali Jean Patry oraz Norbert Huber. Ten drugi, co pokazał przez cały sezon, imponował też w bloku. O jego umiejętnościach w tym elemencie boleśnie przekonali się Karol Butryn, Trevor Clevenot i Bartosz Kwolek. Świetną robotę wykonywał też Rafał Szymura. To cichy bohater Jastrzębskiego Węgla. Czyścił wszystkie problemy. Trzymał przyjęcie, świetnie serwował i skutecznie atakował nawet z bardzo trudnych sytuacji.

Goście nadspodziewanie łatwo wygrali pierwszego seta. W drugim też mieli wyższą jakość. Tym razem jednak nie przekładało się to na wynik. Zawiercianie, walczący przede wszystkim ze swoimi słabościami, nie odpuszczali. Z mozołem stawiali czoła rozpędzonym rywalom. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Raz prowadził Aluron CMC Warta, za chwilę Jastrzębski Węgiel. Gdy w końcówce gospodarze odskoczyli na 22:20, wydawało się, że gra zacznie się od nowa. Szansy na doprowadzenie do remisu jednak nie wykorzystali. Zmarnowali trzy piłki setowe, mając do tego jedną w górze. Mistrzowie Polski takich pomyłek nie wybaczają. Za pierwszym razem, po efektownym ataku Hubera, zakończyli partię.

Zawiercianie nie stracili woli walki. Starali się odpowiadać. Odrobili trzy punkty straty z początku seta i wyszli na prowadzenie 16:15. W końcówce znów zabrakło im jednak dokładności. W ataku pomylił się Bieniek i jastrzębianie znów byli z przodu (22:21). Prowadzenia już nie oddali. Decydujący punkt wywalczył Fornal, obijając blok Aluronu CMC Warty.

Teraz rywalizacja przenosi się do Jastrzębia-Zdroju. Mecz numer dwa w sobotę. Jeśli gospodarze wygrają zdobędą mistrzostwo kraju. Jeśli wygrają „Jurajscy rycerze” decydujące spotkanie w niedzielę również w Jastrzębiu-Zdroju.

(mic)


FINAŁ (DO 2 WYGRANYCH)

Aluron CMC Warta Zawiercie – Jastrzębski Węgiel 0:3 (18:25, 25:27, 23:25). Stan rywalizacji 0-1.

ZAWIERCIE: Tavares Rodrigues (2), Clevenot (4), Zniszczoł (4), Butryn (10), Kwolek (9), Bieniek (9), Perry (libero) oraz Gąsior, Kozłowski, Łaba (2), Trener Michał WINIARSKI.

JASTRZĘBIE: Toniutti (1), Fornal (10), Gładyr (9), Patry (11), Szymura (10), Huber (14), Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk. Trener Marcelo MENDEZ.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz (Kraków) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów 1500.

Przebieg meczu

I: 8:10, 11:15, 15:20, 18:25.

II: 10:9, 13:15, 20:19, 25:24, 25:27.

III: 8:10, 13:15, 20:19, 23:25.

Bohater - Jurij GŁADYR.