100 procent motywacji
Częstochowianie w pierwszych trzech meczach dwa razy zmierzą się z beniaminkami.
Początek sezonu, wbrew pozorom, nie układa się idealnie po myśli Rakowa. Częstochowianie nie prezentowali się przez większość okresu przygotowawczego na odpowiednim poziomie. Owocowało to prostymi błędami w wielu, teoretycznie banalnych i łatwych, sytuacjach. Pewien szkielet składu na wiosnę jest jednak widoczny. Zapewne nie będzie w nim jeszcze miejsca dla nowych nabytków. Ci zazwyczaj potrzebują około pół roku, aby pojąć i zaznajomić się z zasadami panującymi w zespole. Pierwszy mecz już niedługo, więc Raków ma niewiele czasu na wykreowanie solidnej podwaliny na resztę rundy. Terminarz częstochowianom pod tym względem nie sprzyja.
W paszczy nowych lwów
Pierwsze pięć meczów dla Rakowa będzie katorgą. Patrząc z jednej strony, to czekają ich starcia z niewygodnymi lub silnymi rywalami w lidze. Podopieczni Marka Papszuna nie radzili sobie za dobrze ani z Górnikiem, ani Cracovią. Lech także potrafi być groźny, szczególnie że do Częstochowy przyjedzie z nowym szkoleniowcem u steru. Inna sprawa to beniaminkowie. Ekipa z Limanowskiego inauguruje rywalizację w Lublinie. Co prawda ostatni mecz obu ekip przebiegł zgodnie z oczekiwaniami i Raków pewnie go wygrał.
Lublinianie wracają na najwyższy poziom po ponad 30 latach, to szmat czasu. Będą więc chcieli, szczególnie na własnym stadionie, pokazać, że są w stanie sprostać oczekiwaniom. Te przecież nakładają na siebie nawet władze klubu z prezesem Zbigniewem Jakubasem na czele. Drugim beniaminkiem, z którym częstochowianie się zmierzą, także na wyjeździe, będzie GKS Katowice, który także ma swoje ambicje i również po wielu latach wraca do elity. Może nie ma mocarstwowych planów jak Motor, ale urwanie choćby punktu ekipie trenera Papszuna byłoby już wielkim osiągnięciem. Raków w przeszłości miewał z takimi drużynami problemy. Nie inaczej może być i tym razem, choć bilans poprzedniego sezonu w starciu z beniaminkami był pozytywny.
Kluczowe decyzje
Początek rozgrywek naznaczony będzie leczeniem urazów i transferami. W tym drugim przypadku wydaje się, że więcej będzie ruchów do klubu, choć nie należy spodziewać się ich wielu. Marek Papszun ma na razie okrojony materiał i z niego musi wybrać skład na pierwsze spotkanie. Pewniakami wydają się defensorzy - Matej Rodin i Kamil Pestka. Obaj w najważniejszych sparingach byli pierwszym wyborem. Podobnie z Gustavem Berggrenem, który przekonał do siebie trenera, choć ten wcześniej nie dawał mu nazbyt wielu szans. Rolę wahadłowych pełnić będą Fran Tudor i, prawdopodobnie z braku laku, Jean Carlos. Napastnikiem będzie z kolei Ante Crnac. Obsada pozostałych pozycji, szczególnie bramki i dwóch za napastnikiem pozostaje wielką niewiadomą. Im bliżej będzie pierwszego spotkania, tym łatwiej będzie określić resztę uzupełnień w składzie.
(ptom)
3
MECZE częstochowianie wygrali w poprzednim sezonie w starciach z beniaminkami. Wszystkie wygrał w rundzie jesiennej. Na wiosnę częstochowianie zanotowali z nimi trzy remisy.
Znów w grze!
Ivan Lopez, jeden z najlepszych zawodników Rakowa w ostatnich latach, wrócił do treningów. W poprzednim sezonie Hiszpan nie miał zdecydowanie szczęścia do kwestii zdrowotnych. Lopez na początku przygotowań do poprzedniego sezonu zerwał więzadła. Na przełomie marca i kwietnia 2024 roku wrócił do gry. Wówczas jednak dopadło go zapalenie więzadła rzepki. Od tamtej pory pozostawał poza grą. Leczenie w Hiszpanii przyniosło jednak efekt. 30-latek rozpoczął treningi indywidualne i niedługo może wrócić do gry.