Sport

10 „naj” Pucharu Narodów

Piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej po raz trzeci mistrzem Czarnego Lądu. Fot. Kim Price/Cal Sport Media/SIPA USA/PressFocus.pl


10 „naj” Pucharu Narodów

Po raz trzeci w historii mistrzem Afryki zostało Wybrzeże Kości Słoniowej. Turniej obfitował w zaskakujące rozstrzygnięcia.


Jak zwykle ciekawie było i na sześciu pięknych stadionach organizującego prawie miesięczny turniej Wybrzeża Kości Słoniowej, i poza piłkarską murawą. Puchar Narodów ma swój koloryt. Tak też było i teraz, podczas jego już 34. edycji.


Najdroższy turniej

Na organizację imprezy wydano astronomiczną kwotę aż miliarda dolarów. Pozwolił sobie na to kraj, w którym roczna średnia pensja to 2,5 tys. dol. na osobę. Sama budowa reprezentacyjnego obiektu Alassane Ouattara Stadium (od nazwiska urzędującego prezydenta) to koszt prawie ćwierć miliarda dolarów. Budowano go kilka lat, do użytku oddano w 2020 roku. Ma pojemność 60 tys. miejsc. Za budowę odpowiadali oczywiście Chińczycy, którzy od lat mocno inwestują na Czarnym Lądzie. To na tym stadionie, w obecności prezydenta Ouattary i jego żony, „Słonie” pokonały – po zażartym finałowym meczu – Nigerię 2:1, zdobywając po raz trzeci Puchar Narodów. Wcześniej ta szuka udawała im się w 1992 i 2015 roku. Za zwycięstwo otrzymali od CAF 7 mln dolarów. Nigeryjczycy za drugie miejsce dostali 4 mln.


Najdziwniejszy triumfator

Takiego triumfatora w historii Africa Cup of Nations jeszcze nie było! Mistrzem Afryki została przecież drużyna, która w grupie przegrała dwa spotkania – najpierw z Nigerią 0:1, a potem doznała upokarzającej klęski z Gwineą Równikową 0:4. Po tej porażce piłkarze otrzymywali pogróżki. Byli wyszydzani. Z drużyną w trybie nagłym pożegnał się francuski selekcjoner Jean-Louis Gasset, którego zastąpił Emerse Fae. Do dalszych gier WKS awansowało jako ostatnia, czwarta reprezentacja z trzecich miejsc i tylko dlatego, że Maroko wygrało z Zambią. A potem? Były niesamowite zwycięstwa z Senegalem po karnych, Mali po golu Oumara Diakite w 121 minucie i wreszcie odwrócenie losów w finale, gdzie „Super Orły” też przecież do przerwy prowadziły po trafieniu swojego kapitana Williama Troosta-Ekonga.


Najwięksi przegrani

Tutaj mamy do wymienienia całą plejadę reprezentacji. Przede wszystkim z grupy nie wyszły tak silne ekipy, jak Ghana i Tunezja, które reprezentowały Afrykę na mundialu w Katarze, a „Orly Kartaginy” pokonały wtedy Francję. Na grupie rywalizacja skończyła się też dla Algierczyków, po raz drugi z rzędu. 1/8 finału nie przeszły takie tuzy, jak mistrz z 2021 Senegal, czy czwarta drużyna ostatniego mundialu Maroko. Senegalczycy musieli uznać wyższość gospodarzy, z kolei „Lwy Atlasu” nie dały rady sensacyjnej RPA. Na tym etapie z turniejem pożegnały się także najbardziej utytułowane afrykańskie reprezentacje, siedmiokrotny triumfator Egipt, który poległ w karnych w walce z DR Konga, oraz Kamerun – pięciokrotny mistrz. „Nieposkromione Lwy” nie dały rady Nigerii.


Największe sensacje

Swoje pierwsze mecze w historii Pucharu Narodów wygrały Namibia (czwarty start) i Mauretania (trzeci turniej). „Dzielni Wojownicy” z Namibii w grupie E w pierwszym meczu zaskoczyli Tunezję. W 89 minucie jedynego gola zdobył Deon Hotto. Z kolei Mauretania w grupie D w ostatniej grze wygrała również 1:0 z faworyzowaną Algierią. W meczu rozegranym w Bouaka bramkę w I połowie zdobył Mohamed Yali. Te wygrane pozwoliły awansować do fazy pucharowej z trzecich miejsc. Jeśli jesteśmy przy Mauretanii, to podkreślmy, że prowadzi ją Amir Abdou. Francuz dwa lata temu do 1/8 sensacyjnie poprowadził też niedoceniane Komory.


Najszybsze zwolnienia

Jak co turniej, szybko pracę tracili szkoleniowcy, których drużyny najbardziej zawiodły. Ghana podziękowała Irlandczykowi Chrisowi Houghtonowi, Tunezja - Jalelowi Kadri, a Egipt - Portugalczykowi Rui Vitorii. Jeszcze w trakcie trwania imprezy, podczas rozgrywek grupowych, pracę stracił (!) Adel Amrouche, który prowadził Tanzanię i wspomniany wcześniej Gasset. Dodajmy, że w 2008 roku podczas PNA w Ghanie po drugim grupowym meczu i porażce z Angolą, z pracą selekcjonera Senegalu pożegnał się nasz Henryk Kasperczak.


Najlepszy trener

Tryumfował Emerse Fae, który imprezę rozpoczynał w roli asystenta Jeana-Louisa Gasseta. Teraz ten 41-krotny reprezentant WKS jet już mistrzem Afryki. Podczas meczów paradował z zawieszonym ręcznikiem na szyi. To będzie pewnie teraz jego znak rozpoznawczy, jak swego czasu nieskazitelna biała koszula Herve Renarda, który „Słonie” do triumfu poprowadził w 2015. Kto jednak wie, czy największym triumfatorem nie jest Hugo Broos. Prawie 72-letni Belg w 2017 do pierwszego miejsca poprowadził Kamerun. Teraz zajął 3. miejsce z RPA, a więc z drużyną złożoną z graczy, którzy na co dzień grają w domu, a nie w wielkich klubach z Europy. Po meczu zawodnicy „Bafana Bafana” wzięli zaskoczonego trenera na ręce i podrzucali. Jak mało kto zasłużył na takie wyróżnienie! 


Najbardziej niesamowita kariera

Przed Pucharem Narodów o Stanleyu Nwabali mało kto słyszał nawet w Nigerii. 27-letni bramkarz gra przecież zaledwie w RPA, w Chippa United. Sam jak mówił był zaskoczony wizytą selekcjonera Jose Peseiro i potem powołaniem na turniej. Spodziewał się, że będzie rezerwowym, bo golkiperem nr 1 „Super Orłów” miał być grający od lat w europejskich klubach Francis Uzoho. Tymczasem Peseiro postawił na nikomu nieznanego zawodnika i wygrał. Nwabali rozegrał znakomite mistrzostwa! W 7 meczach wpuścił ledwie cztery gole. Dobry i na linii, i na przedpolu, dobrze grający nogami i mocno pomagający swoimi interwencjami drużynie. To jedno z wielkich odkryć PNA. Przed turniejem na Instagramie miał 20 tys. obserwujących. Teraz to już pół miliona!      


Najlepszy strzelec

Podczas 34. Africa Cup of Nations nie brakowało wielkich gwiazd światowego futbolu. Był przecież król strzelców Serie A z poprzedniego sezonu, a także uznany najlepszym Piłkarzem Afryki 2023 Victor Osimhen. Był strzelający w tym sezonie sporo bramek w Premier League Mohamed Salah. Byli inni, jak Sadio Mane czy Youssef En-Nesyri. Tymczasem królem strzelców został z 5 trafieniami Emilio Nsue z Gwinei Równikowej! Ten 34-letni już napastnik gra w ledwie trzecioligowym hiszpańskim klubie Intercity z Alicante. Nsue w 2012 walczył o miejsce w olimpijskiej reprezentacji Hiszpanii. Nie dostał się do niej, po czym zaczął grać w narodowym zespole Gwinei Równikowej, gdzie od dekady jest jego liderem.


Najbardziej skandaliczne zachowanie

AIPS Africa, a więc Światowe Stowarzyszenie Prasy Sportowej, najpierw protestowało przeciwko temu, że organizatorzy przyznali akredytacje influencerom i bloggerom, a nie prawdziwym dziennikarzom. Potem w biurach prasowych i na stadionowych trybunach dla mediów zaczęły się dziać dantejskie sceny. Dziennikarze zachowywali się jak… kibole. Były bluzgi pod adresem oponentów, kłótnie, a nawet bójki. Musiały interweniować służby porządkowe!   


Najlepsi piłkarze

Według CAF, czyli Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej, najlepszym zawodnikiem imprezy został kapitan Nigerii William Troost-Ekong. Środkowy obrońca turniej skończył z 3 bramkami. Grał znakomicie. Najlepszym bramkarzem został Ronwen Williams z RPA, który w serii karnych, w meczu 1/4 finału z Republiką Zielonego Przylądka, a potem w grze o 3. miejsce z DR Konga, obronił aż sześć „jedenastek”! Najlepszym młodym zawodnikiem wybrano z kolei Simona Adingra z WKS. To jego gol z Mali w 90 minucie czy dwie asysty w finale dały „Słoniom” nieprawdopodobne zwycięstwa. 22-latek robił różnicę na murawie.

Nasza jedenastka PNA: Ronwen Williams (RPA) – Hamari Traore (Mali), William Troost-Ekong (Nigeria), Evan Ndicka (WKS), Arthur Masuaku (DR Konga) – Seko Fofana (WKS), Franck Kessie (WKS), Teboho Mokoena (RPA) – Ademola Lookman (Nigeria), Emilio Nsue (Gwinea Równikowa), Simon Adingra (WKS).             


Michał Zichlarz


Podczas Pucharu Narodów jak zwykle barwnie było też poza piłkarskim boiskiem. Gabrielle Cezard/SIPA/PressFocus.pl